Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Jeśli zaglądasz do nas na www to pewnie już wiesz, że Sudety darzę bezwarunkowym uczuciem… Zawsze jak tam pojadę, to wracam do domu zmaltretowany, ale wiesz, w ten dobry sposób, który też pewnie znasz. Mówiliśmy u nas już, o tym dlaczego nasze Polskie etapówki są fajne. Mamy takich znajomych, którzy albo by trafili na metę bez strzałek albo jeżdżą w Sudety, bo kochają ten sport jak swoje dzieci… Wspólnymi siłami stworzyliśmy nawet listę niezbędnych rzeczy do zabrania w Sudety, nie wspominając o tym, że po zdobyciu koszulki finiszera sam napisałem sporo w temacie…..
Jak widać jest tego dość sporo, ale najlepsze jest to, że to i tak ułamek tego co można napisać i powiedzieć o samych Sudetach, czy wyścigu MTB Challenge. Sam przekonałem się po powrocie z wyścigu, że przez jakiś czas ma się dość. Dość roweru, dość gór… Jednak teraz kiedy za oknem śnieg, do wiosny jeszcze trochę czasu, to wspomnienia ożywają. O ile gdybyś zapytał mnie w listopadzie czy wybiorę się znowu, to odpowiedziałbym że nie. Bo nowa trasa do Karpacza może mnie przerosnąć, bo odhaczyłem przygodę życia i starczy.
Ale teraz to już inna bajka. Jestem już niemal pewien, że wystartuję na połówce, a to oznacza że pewnie ulegnę i pojadę cały dystans. Może nie dam rady ukończyć, no ale DNF to także niezły temat do zimowych opowieści i dobra motywacja na kolejne lata :)
Niedawno pisałem o imprezach, na które warto pojechać w sezonie. Nie jest tajemnicą, że to wyścigi które wybierałem pod kątem ukończenia MTBCH. Oczywiście możesz powiedzieć, że jak chce skończyć etapówkę w górach, to powinienem jeździć w górach. Masz rację, ale tu dochodzi kwestia kosztów logistyki.
Żeby ukończyć etapówkę nie trzeba byś mega wysportowanym, utalentowanym i w ogóle… ważniejsza jest chyba pokora i nie podpalanie się. Oczywiście przy założeniu, że jedziesz po koszulkę, a nie po podium ;) Mógłbym pisać o zaletach wyjazdu na etapówkę wiele słów… Jedną z najważniejszych zalet jednak są te wieczorne rozmowy jesienno zimowe przy piwie i wspominanie w ekipie tego co działo się w wakacje…
Życzę Ci i sobie by co roku mieć nowe wspomnienia. To naprawdę jest przygoda życia. A żeby te słowa nabrały lepszego wymiaru sprawdź co działo się na SMTBCH na przestrzeni kilku ostatnich lat:
zdjęcia: mtbchallenge.com
COMMENTS