Accent Hero – test wyścigowego bohatera XC

HomeSprzętROWERY

Accent Hero – test wyścigowego bohatera XC

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


Do tezy, że produkty Accenta „usportowiły” scenę rowerową w Polsce nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać. Do dziś samodzielnie zbudowane przez użytkowników rowery na aluminiowych i karbonowych ramach modelu Peak służą w maratonowych trudach i często w niczym nie ustępują droższym konstrukcjom zachodnich producentów.  Naturalnym krokiem w rozwoju w marki musiało być wprowadzenie roweru XC z pełnym zawieszeniem i tym sposobem w 2019 roku na rynku pojawił się model Hero, dostępny zarówno jako gotowe propozycje rowerów, a także jako same ramy do samodzielnej budowy.


Ponad to rok obecności na rynku to dobry moment aby powiedzieć sprawdzam i przyjrzeć się bliżej jednej z flagowych propozycji polskiego producenta, czyli modelowi Hero Carbon X01 Eagle. Stale rosnąca trudność tras cross country idzie w parze z równie wysokimi wymaganiami klientów. Accent nie miał tu zatem łatwego zadania, ponieważ trzeba było stworzyć rower, który stanie w szranki rynkowej walki w wysokim segmencie, gdzie wielu graczy jest obecnych jest już od lat. Czy zatem jest jeszcze miejsce dla kolejnej konstrukcji sygnowanej tym razem przez polską firmę? To miał pokazać nasz test.

Accent przygotował 3 propozycje gotowych rowerów Hero w kolekcji 2020. Do testu trafiła środkowa opcja, czyli X01 Eagle, co od razu wskazuje z jakim zestawem mamy do czynienia. Oczywiście na pokładzie znalazł się kompletny układ napędowy X01 Eagle od Srama, czyli 1×12 w jak najbardziej współczesnym wydaniu. To co jednak kluczowe w rowerze full suspension, to oczywiście amortyzacja. W tej wersji Hero otrzymujemy amortyzatory od Foxa, oba w wersji Performance. Z przodu znajdziemy zatem popularną 32-kę w wersji Step-Cast, czyli z odchudzonymi goleniami dolnymi. Tył amortyzowany jest przez damper Float DPS Performance Elite. Oba amortyzatory mają oczywiście możliwość jednoczesnej blokady manetką sterowną z kierownicy.

Tylko dobre komponenty

To co trzeba oddać Accentowi jako element wyróżniający to konsekwentna budowa rowerów z własnych, wysokiej jakości komponentów. Przyzwyczailiśmy się już do dobrze zmontowanych i lekkich kół z logiem Accenta i nie inaczej jest w tym przypadku. Na pokładzie Hero znajdziemy model Accent EXE Boost, czyli aluminiową odmianę kół dedykowanych do ścigania. Waga tego zestawu może zawstydzić wiele konstrukcji fabrycznie montowanych do nowych rowerów. Masa 1540 gramów oraz obręcze z wewnętrzną szerokością aż 25 mm to gwarancja szybko przyspieszających kół z doskonałą trakcją. Dobrą przyczepność w zakrętach oprócz szerokich obręczy wspomagać będą także opony. W fabrycznej konfiguracji otrzymujemy komplet gum Vittoria Barzo 29×2.25 oczywiście w wersji zwijanej i z technologią tubeless ready, nazywaną u włoskiego producenta oznaczeniem TNT. To jedna z najbardziej niezawodnych i trudnych do uszkodzenia opon, która w wielu testach udowodniła znakomitą przyczepność. Można zatem śmiało ruszać Accentem od pierwszych kilometrów. Wysoką jakość tego produktu potwierdził również nasz ubiegłoroczny test:

Pozostając przy wątku komponentów sygnowanych logiem Accenta, to w przypadku prezentowanej wersji Hero również należy docenić fakt, że producent zastosował tu swoje najlepsze elementy, które oprócz dobrej jakości wykonania, cechują się także niską wagą. Zatem mostek, wspornik siodełka, mostek oraz kierownica sygnowane są serią Execute. Na szczególną uwagę zasługuje bardzo lekka karbonowa sztyca, której waga to około 180 gramów. I w tym miejscu pojawił się u mnie pierwszy zgrzyt. Waga komponentu Accenta oczywiście jest znakomita, ale model według mnie nie do końca został dobrze dobrany akurat do Hero. Z uwagi na bardzo odchylną do tyłu rurę podsiodłową, samo siodełko wymaga dość dużego pochylenia w dół, a zakres regulacji sztycy niestety na to nie pozwala. Oczywiście nie jest to jej wada, bo już w przypadku hardtaila wszystko byłoby ok. Tu jednak specyficzna konstrukcja ramy powoduje, że przydałaby się sztyca z innym typem jarzemka, które daje większy zakres ustawienia.

Do samej pozycji na rowerze także musiałem się przyzwyczaić. Trzeba powiedzieć wprost – jest ona bardzo sportowa i dostosowana do bardzo wyścigowego charakteru Hero. Mostek Accent Twenty jak nazwa wskazuje ma aż 20 stopniowe wygięcie. Przy fabrycznym ustawieniu na minus (ten mostek na plusie wyglądałby raczej niezbyt korzystnie) kokpit wędruje bardzo w dół, co daje rzecz jasna doskonały docisk przedniego koła, ale nie każdemu będzie pasować aż tak pochylona pozycja. Ja sam, choć przyzwyczajony jestem na co dzień do sportowych rowerów,  potrzebowałem dłuższej chwili aby przywyknąć. Listę fabrycznych komponentów Accenta uzupełniają silikonowe chwyty, które są poprawne i dają dobrą przyczepność dłoni, ale na pewno nie należą do najbardziej miękkich.

Grupa napędowa to jeden z największych atutów tej konfiguracji Hero i o walorach Sram w odmianie X01 napisano już wiele. Mając porównanie do Eagle NX czy GX muszę stwierdzić, że X01 pracuje odczuwalnie lepiej jeśli chodzi o precyzję i szybkość zmiany biegów. Szczególnie w przypadku NX-a, który uchodzi za najmniej udanego „orła” różnica ta jest widoczna już od pierwszych kilometrów. Niestety tyle dobrego nie można powiedzieć o hamulcach. Sram Level TL w jaki wyposażono seryjnie Hero to hamulce zasługujące co najwyżej na ocenę dostateczną. Nawet po dotarciu się okładzin siła hamowania jest po prostu słaba, modulacja bardzo przeciętna i jazda w górach z dużymi prędkościami jest zwyczajnie mało bezpieczna. W mojej opinii Shimano już z półki Deore wyprzedzają je o dwie klasy we wszystkich parametrach, z wagą włącznie.

Plus trzeba przyznać Accentowi za rzetelność w podawaniu wagi. Katalogowa deklarowana jest waga 11.40 kg dla rozmiaru M. W przypadku testowanej L-ki waga zatrzymała się na wartości 11.32 kg. Taka dokładność w tę korzystniejszą stronę rzadko się zdarza nawet u bardziej renomowanych zachodnich producentów. Brawo. Należy podkreślić, że jest to waga podawana z dętkami, więc po przejściu na system tubeless możemy zaoszczędzić trochę dodatkowych gramów masy rotującej.

Rama czyli serce Hero

Oczywiście serce roweru jest zawsze najważniejsze, dlatego warto przyjrzeć się bliżej samej ramie, rozwiązaniom i parametrom geometrycznym jakie oferuje. Hero wykonany jest w całości z włókna węglowego. Karbonowy jest zatem przedni i tylny trójkąt, a także link łączący zawieszenie przy damperze. W efekcie waga oscyluje w granicach 1900 gramów, co jest bardzo dobrym wynikiem w kategorii lekkich fulli do XC. Nowoczesny charakter podkreśla także wewnętrzne prowadzenie przewodów, bardzo starannie wykonane porty, oś w standardzie boost, a także mufa suportowa do wkładów pressfit w rozmiarze 92 mm (BB92). Jeśli chodzi o samo wykonanie i spasowanie elementów nie ma się absolutnie do czego przyczepić. Malowanie jest bardzo staranne, grafiki równo naniesione, a sam lakier wydaje się bardziej odporny na zarysowania niż w przypadku chociażby aluminiowych modeli Peak 29. Stylistyka i wykonanie mogłyby zatem otrzymać najwyższe noty, gdyby nie jeden wizualny szkopuł rzucający się w oczy. Obejma sztycy jest zbyt niska i nie obejmuje kołnierzem całej końcówki rury podsiodłowej przewidzianej do montażu zewnętrznej obejmy. Mamy zatem wystający spod spodu niepomalowany fragment włókna, który dla detalistów będzie nie do zaakceptowania.

Zawieszenie to popularny w rowerach XC jednozawias, który przez brak punktu obrotu na końcu tylnych widełek wykorzystuje efekt uginania się ich górnych ramion. Damper zamontowany jest pionowo, przez co niestety tracimy miejsce na montaż jednego bidonu. Generalnie rozwiązanie zawieszenia to dobry i sprawdzony w wielu rowerach XC układ dający wysoką czułość i kulturę pracy.

Wyścigowa geometria

Jak w przypadku każdego roweru warto przyjrzeć się bliżej geometrii. Cóż, ta z Hero zdecydowanie nie należy do najbardziej nowatorskich czy pozwalających nazywać się (modnie ostatnio) jako progresywną. Mimo, że sama rama jako osobny produkt do sprzedaży występuje w 3 rozmiarach, tak w przypadku prezentowanego Hero X01 Eagle mamy do wyboru tylko M i L. Patrząc na same wymiary, można powiedzieć, że to przecież w pełni poprawny rower do XC i dokładnie tak jest. Mamy zatem kąt główki wynoszący 69 stopni, przyzwoity zasięg 457 mm w testowanej L-ce i krótki tylny trójkąt, który wynosi 435 mm. To przepis na zwrotność i dobrą trakcję na trudnych i ciasnych trasach, co jest w pełni prawdziwym stwierdzeniem. Tak jak jednak wspomniałem rower jest maksymalnie obniżony, co ukierunkowuje go zdecydowanie na ściganie. Stack według danych producenta to w testowanej L-ce 594 mm, mi natomiast według pomiarów wychodziło poniżej 590, co jak na standardy typowe dla XC jest bardzo niską wartością. Oczywiście efekt potęguje też bardzo niska główka ramy, która w tym rozmiarze wynosi 105 mm. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że L-ka jest największym rozmiarem, a ja mimo że mam 183 cm wzrostu czułem, że jest już blisko granicy tego rozmiaru. Oczywiście po odpowiednim ustawieniu wielkość jak najbardziej mi odpowiadała, ale sądzę, że osoby powyżej 190 cm będą już mieć spory problem żeby dosiąść Hero, a w zasadzie będą musiały go odrzucić z kręgu poszukiwań. Bardzo dobrze za to rozwiązano obniżenie rury górnej, przez co w przekroku jest jeszcze sporo miejsca. To może być wskazówka dla niższych osób, które wolą wykorzystać walory dłuższej ramy. Sądzę, że nawet poniżej 177 cm można poważnie brać pod uwagę zakup L-ki.

Wrażenia z jazdy

Jak jeździ pierwszy karbonowy full Accenta? Sprawdziłem to w bardzo zróżnicowanych warunkach. Od gór, przez Mazowsze po Mazury. Pierwsze wrażenie pokryło się dokładnie z finalnym po kilku jazdach testowych. To czystej krwi wyścigowy rower. Wskazuje na to już sama pozycja, która wręcz zachęca do ostrzejszej jazdy i próbowania dojścia do limitów przyczepności (lub tych w naszych głowach). Zdecydowanie najwięcej walorów Hero wychodzi podczas jazdy po krętych i wyboistych trasach. Interwałowe zmiany tempa, szybkie przestawienie się z podjazdu w zjazd i odwrotnie, najlepiej z dużą liczbą korzeni i kamieni, to środowisko w którym ten rower czuje się najlepiej. W domyśle pure mtb i tak jest w rzeczywistości. Do największych plusów Hero należy zaliczyć trakcję i docisk obu kół. Podjazdy z otwartym zawieszeniem to czysta przyjemność. W niemal każdej sytuacji uginający się tył wręcz pozwala podjechać szybciej i efektywniej. Pomaga z pewnością wspomniany już wcześniej nisko osadzony kokpit, który powoduje, że przednie koło nawet na chwilę nie odrywa się od podłoża. Na zjazdach również rower nie sprawia negatywnych niespodzianek. Jest przewidywalny i można mu zaufać przy większych prędkościach, choć czuć, że jest to krótki i zwrotny rower XC, a nie trailówka, dlatego dłuższe skoki czy popuszczenie wodzy fantazji wymaga już pewnej dawki umiejętności. O dziwo krótka konstrukcja nie przeszkadzała mi w wychylaniu się za siodełko. W zasadzie samo wychylanie nigdy nie jest problemem, co powrót na siodełko. W Hero szło to wyjątkowo lekko i intuicyjnie, więc nie mogę mieć w tej kwestii żadnych zastrzeżeń. Ograniczało mnie jedynie mocne pochylenie nad kierownicą, do którego nie jestem przyzwyczajony. Oczami wyobraźni kilka razy widziałem swój lot przez kierownicę, ale oczywiście ani razu nie było nawet blisko. Osobiście zaraz po zakupie zmieniłbym ten szalony mostek -20 na coś łagodniejszego. Sądzę, że nawet przy wsporniku o kącie 7-10 stopni w żaden sposób nie ucierpiała by efektywność tego roweru na podjazdach, bo stack jest już wystarczająco niski.

Poczucie dobrej przyczepności potęgowały też oczywiście opony. Jak wspomniałem Barzo to guma, której można zaufać i pochylanie roweru w zakrętach nie robi na Vittoriach żadnego wrażenia. Rower jedzie jak po szynach, dokładnie tam gdzie mu wskażemy. Bez wątpienia na plus działały także szerokie obręcze. Zaraz po zakupie pierwsza rzecz jaką powinno się zrobić to konwersja na tubeless. Obręcze Accenta są oczywiście do tego przystosowane, więc zrzucimy trochę zbędnej masy pozbywając się dętek, a przyczepność zyska jeszcze bardziej.

Czułe zawieszenie

Kluczowe w przypadku każdego fulla jest oczywiście zawieszenie i jego praca. O niej w Hero absolutnie nie można powiedzieć złego słowa. Na sztucznych czy naturalnych trasach górskich działa tak dobrze, jak długo nie będziemy próbować przekraczać możliwości samego roweru. Poczucie wysokiej kultury pracy w testowanym egzemplarzu potęgowały oczywiście amortyzatory Foxa, które uwielbiam. Nie na darmo mówi się, że Fox wybiera nawet liście i tak dokładnie jest. Czułość jest na najwyższym poziomie. O ile przód był dla mnie dość oczywisty i prosty w ustawieniu, o tyle z tyłem trochę eksperymentowałem i lepiej czułem się gdy był zestrojony nieco bardziej twardo. Mimo to czułość układu była doskonała. Każde zerknięcie na krzywkę wyraźnie pokazywało, że zawieszenie pracuje bez przerwy wybierając wszystko to co powinno. Czułość czułością, ale ważne dla roweru XC są przecież właściwości wyścigowe, czyli efektywność napędzania i ogólna sztywność konstrukcji roweru. W tej materii Accent zdaje egzamin. Nawet na odblokowanym układzie przy próbach sprintu na stojąco nie czuć żeby rower pływał. Z pewnością nie napędza się tak szybko jak hardtail, bo zawieszenie jednak cały czas lekko pracuje, ale nie ma powodów do wstydu. Rama jest bardzo sztywna i czuć po prostu, że jest to konstrukcja karbonowa. Nie odczułem też żadnych negatywnych efektów odchudzonej wersji widelca Foxa. Dla wielu osób sztywność jest w nim czymś mocno dyskusyjnym, ja natomiast nie mogę powiedzieć nic złego. Nawet na ostrych hamowaniach z szybkich zjazdów nie czułem żeby amortyzator pływał i dawał nieprzyjemne objawy wyginania się goleni dolnych. Blokada na kierownicy działa bardzo dobrze i jednym przesunięciem manetki w sekundę rower staje się całkowicie sztywny. Ja nie używałem tej opcji zbyt często, bo wychodzę z założenia, że jazda fullem jest zbyt przyjemna żeby sobie to blokować. W warunkach wyścigu i walki i sekundy jednak opcja zdecydowanie przydatna.

Czy Hero będzie bohaterem na scenie XC?

Hero nie pozostawił tu zbyt wiele miejsca na kompromis, albo nawet wcale. Ten rower niczego nie udaje i nie próbuje aspirować do innych odmian kolarstwa. Priorytetem są osiągi i szybkość na trudnych trasach XC czy maratonów. Nie inaczej pozycjonuje go także Accent. Rower ma dawać jeszcze więcej przyjemności z jazdy w cross country i śrubować osiągi tam gdzie może w tym pomóc efektywnie działające zawieszenie. Jednocześnie niewiele wyższa masa w stosunku do współczesnych hardtaili może powodować, że Hero można rywalizować na równi nawet na tych trasach gdzie dominują sztywniaki. Po prostu nowoczesny i wszechstronny rower wyścigowy. Nie każdemu pasować będzie wyścigowa pozycja, ale Hero nie aspiruje do bycia trailówką. Mimo to osobiście dokonałbym paru zmian w doborze sztycy i mostka aby „złagodzić” nieco pozycje.  Te drobne niedociągnięcia nie mogły jednak przeważyć nad zaletami Hero, do których należy zaliczyć wysoką jakość wykonania, konsekwentny dobór komponentów bez szukania oszczędności, co w efekcie daje produkt, który może w pełni rywalizować z bardziej utytułowanymi rywalami.

Szczegółowa specyfikacja roweru Accent Hero Carbon X01 Eagle nas tronie accent-bikes.com.


Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0