Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Trasa w Riverze to jedna z trudniejszych tras na jakich rozgrywane są wyścigi. Wymagająca fizycznie, z jednym długim i kilkoma krótszymi podjazdami, ale przede wszystkim ciężka technicznie – przez około 75% rundy jest co robić, bo jest napakowana kamieniami i korzeniami. Są też odcinki, które spokojnie mogłyby się pojawić na Pucharach Świata.
Bezbłędne przejechanie tej trasy na sucho jest wyzwaniem, a co dopiero w takich warunkach w jakich przyszło nam się ścigać w tym roku. Deszcz zamienił niektóre odcinki w istne lodowisko, a inne w przeprawy błotne. Po wypadku był to dla mnie pierwszy tak trudny start (w zamierzeniu stopniowałam trudność tras i wyścigów, żeby płynnie wrócić do ścigania na najwyższym poziomie).
Wystartowałam bardzo dobrze, przewodząc stawce na pierwszym podjeździe. Potem wyprzedziły mnie trzy zawodniczki, które w rankingu znajdują się w czołówce (Keller, Forchini, Stirnemann). Jechałam swoje, a do mety dojechałam piąta. Cieszę się, że zaliczyłam tak trudny wyścig, kolejne powinny być dzięki temu nieco łatwiejsze.
COMMENTS