Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
W sobotę po raz drugi w życiu wystartowałem w Pucharze Świata w cyklokrosie. Będąc raczej zaawansowanym, ale wciąż amatorem, cel mógł być tylko jeden – nie dać się doścignąć takim asom jak Mathieu van der Poel, co w praktyce oznacza nie zostać ściągniętym z trasy zanim by to miało nastąpić.
Runda w czeskim Taborze jest bardzo szybka, ale też dość ciężka z licznymi podbiegami i podjazdami oraz kombinacjami obydwu.
Po starcie z końca działy się oczywiście sceny dantejskie – po dwóch minutach wyścigu masz już minutę straty do czołówki próbując w tłumie innych głodnych sukcesu zawodników wdrapać się pod małą górkę, którą w normalnych warunkach podjeżdża się bez problemu. Taki początek już dość mocno determinuje Twoje dalsze szanse.
Czułem się jednak nieźle i udało mi się ukończyć wyścig na 46 miejscu, bez dubla, co uważam za mój mały sukcesik jadąc w takiej stawce.
fot. jmphoto
COMMENTS