Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Informacja prasowa
Wydawać by się mogło, że Zdzieszowice nie mogą zaskoczyć niczym nowym jeśli chodzi o trasę Bike Maratonu. W tym roku na wszystkich, którzy zjawili się na starcie czekało kilka miłych niespodzianek. Poza stałymi elementami, bez których trudno sobie ściganie w Zdzieszowicach wyobrazić, dodano również sporo nowego, a kwitnący na żółto rzepak stał się już symbolem zdzieszowickich maratonów i na pewno pozostanie już jednym z symboli wiosennych wyścigów w tym miejscu. Profil i ułożenie trasy czyni też ze Zdzieszowic miejsce, w którym peleton rozrywa się na wiele mniejszych i większych grup, a sztuką wynikającą z umiejętności i doświadczenia jest zabranie się z tą najbardziej odpowiednią. Samotne wilki raczej nie mają tu szans.
Tak się składa, że maratony w Zdzieszowicach zawsze są wyjątkowe i dziwnym trafem pogoda często decyduje o tej wyjątkowości. W pamięci zawodników na pewno pozostały błotne i deszczowe edycje, a tegoroczna zafundowała nam upalne i prawdziwie tropikalne atrakcje. Do tego wysoka frekwencja, orkiestra dęta, zaangażowanie lokalnych władz, nowe i atrakcyjne elementy na trasie, zadowolenie i satysfakcja z iście górskiej trasy – oto Bike Maraton w Zdzieszowicach w pigułce. Zdzieszowice obalają też mit, że nie da się zrobić prawdziwego MTB poza górami. Myliłby się ten, kto po starcie w Polanicy sądził, że pod Górą św. Anny odpocznie i że trasa nie postawi wysokich wymagań. Było oczywiście inaczej, a skoro na horyzoncie majaczy już kolejna z typowo górskich edycji – ta w Wałbrzychu – to znak, że sezon rozwija się nader interesująco.
Poza dobrze znanym z poprzednich lat selektywnym asfaltowym podjazdem pod Górę św. Anny, który potrafi ustawić cały wyścig już na początku rywalizacji, w tym roku na startujących w Bike Maratonie czekały m. in. nowe ciekawe sekcje w Lesie Jasiońskim i kilka dodatkowych atrakcji. Jak zwykle, do wyboru były trzy dystanse, a w cieniu (symbolicznym, bo słońce prażyło bez litości) Bike Maratonu odbywały się rowerowe wyścigi dla dzieci. Dystans MINI w Zdzieszowicach to 24 km, MEGA 55 km i GIGA 87 km. Na najkrótszym dystansie triumfował ponownie Mateusz Mucha. Drugi był Krzysztof Kuczyński, a trzeci Jakub Kowalczyk. Po ukończeniu MEGA najszybciej finiszował Piotr Kurczab przed Mikołajem Dziewą i Marcinem Kawalcem.
W elicie mężczyzn na dystansie GIGA wygrał Bartosz Janowski. Drugie miejsce dla Michała Ficka, trzecie dla Rafała Hebisza. Elita kobiet: 1. miejsce dla nie mającej w tym sezonie litości dla rywalek Michaliny Ziółkowskiej, 2. dla Anety Imielskiej, a 3. dla Patrycji Piotrowskiej. Wręczono oczywiście również nagrody i medale za zwycięstwa w kategoriach wiekowych i puchary dla najlepszych drużyn i teamów. Majowy weekend w Zdzieszowicach był kolejnym, podczas którego kolarze rywalizowali w sobotę, a w niedzielę ustąpili miejsca biegaczom i kolejnej edycji cyklu Runner’s World Super Bieg.
COMMENTS