Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Okazuje się, że można być najszczęśliwszym uczestnikiem wyścigu pomimo dnf’a ;)! Lekko ponad 3 miesiące temu idiotyczna gleba skończyła się dla mnie m. in. złamaniem kręgu szyjnego i obu rąk. Mało kto dawał szanse na powrót do mtb w tym roku. Dziś jednak staję na starcie górskiej edycji Cyklokarpat z zamiarem „sprawdzenia się” na najdłuższym dystansie.
Od startu trzymam się czołówki. Z wiadomych przyczyn na zjazdach jadę niezwykle uważnie przez co zostaję trochę w tyle. Na długich podjazdach pierwsza grupa jest w zasięgu wzroku, jednak mając na uwadze, że czeka mnie dłuższa jazda nie „podpalam się” za wszelką cenę. W zasadzie to z czasem jedzie mi się coraz lepiej i z każdym kilometrem coraz bardziej przypominam sobie jak się jeździ na rowerze mtb. Z wyliczeń na trasie wiem, że jadę na podium open. Pełnie szczęścia przerywa jednak rozcięcie opony…, a parę km dalej założonej dętki, która wystawała przez dziurę.
Spacer do mety mi wyjątkowo nie przeszkadza. Z międzyczasów wynika, że była szansa na dobry wynik.
Koninki to jedna z lepszych tras na jakiej miałem okazje się ścigać. Na Cyklokarpatach zaczynałem swoją przygodę z mtb. Fajnie było tu wrócić!
COMMENTS