Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Niedziela w Pucharze Świata należy do olimpijskiej odmiany kolarstwa górskiego – cross country olympic (XCO). O ile wyścig elity kobiet bardzo szybko się ułożył i nie przyniósł zbyt wielu emocji, o tyle w wyścigu elity mężczyzn działo się tyle, że można byłoby tym obdzielić pewnie kilka wyścigów. Wcześniej odbyły się wyścigi orlików.
Wyścig U23 kobiet przebiegł pod dyktando pierwszorocznej orliczki , ubiegłorocznej Mistrzyni Świata w kategorii Juniorka, Line Burquier (Canyon CLLCTV), która od startu do mety trzymała pozycję liderki. Już po pierwszym okrążeniu miała ponad pół minuty przewagi nad goniącymi ją Puck Pieterse, Ronją Blochlinger oraz Noelle Buri. Wyścig zaplanowany na cztery okrążenia skończył się po 61 minutach rywalizacji zwycięstwem Francuzki. Na drugim miejscu Szwajcarka, na trzecim Holenderka.
W wyścigu startowała Matylda Szczecińska, która kończy na 17. miejscu ze stratą ponad 6 minut.
Wystartowało prawie 40 zawodniczek.
Wyścig orlików mieliśmy nieco bardziej wyrównany wyścig, który tak naprawdę rozstrzygnął się dopiero pod koniec. W stawce tasowali się Carter Woods, Luca Martin, Riley Amos, Dario Lillo oraz Martin Vidaurre Kossmann. Z tej grupki wyklarowała się trójka Carter Woods, Luca Martin oraz Riley Amos.
W stawce rywalizowało ponad 90 zawodników.
W wyścigu elity kobiet mieliśmy fantastyczny pokaz zarówno dyspozycji, jak i technicznego skilla w wykonaniu Anne Terpstry. Jedyną zawodniczką, która dała radę utrzymać koło Holenderki była Rebecca McConnell, jednak dwa defekty oraz upadek kosztowały ją sporo strat czasowych (ostatecznie 21. miejsce i 7 minut straty). Bardzo równy wyścig pojechała za to Lura Stigger, co wydawało się da jej miejsce na podium, ale z dalszych pozycji zaczęły się przebijać inne zawodniczki, które przebijały się z dalszych lokat. Jak chociażby Mona Mitterwallner (Cannondale Factory Racing), która początkowo jechała około 20. miejsca tracąc blisko minutę. Ostatecznie jednak wjechała na 2. miejsce! Na trzecim Ramona Forchini, która dojeżdża półtorej minuty za Terspstrą.
Anne Terpstra wygrywa w Andorze po raz kolejny, poprzednio na najwyższym stopniu podium stała tu w 2019 roku.
Kilka ciekawych rozstrzygnięć przyniósł wyścig elity kobiet w Andorze:
- na wysokim 6. miejscu melduje się Janika Loiv
- na 9. miejscu ze stratą ponad 3 minut Pauline Ferrand Prevot
- trochę odrodziła się Emily Batty, która kończy wyścig na 10. miejscu ze stratą 3 minut
Jednocześnie trzeba podkreślić, że z powodów zdrowotnych nie startowały m.in. Jenny Rissveds oraz Jolanda Neff.
Paula Gorycka w Andorze melduje się na 39. miejscu ze stratą 9:45.
Niesamowitym rollercoasterem pełnym zwrotów akcji okazał się wyścig elity mężczyzn. Zaczęło się od mocnej szarży Victora Koretzky’ego, który od startu bardzo mocno zaatakował wypracowując kilka sekund przewagi nad goniącym go peletonem zawodników. Dobra strategia zwłaszcza mając na uwadze fakt jak bardzo się na trasie kurzyło.
Mocy na solową jazdę starczyło Francuzowi w zasadzie na jedno okrążenie. Po tym dojechali do niego Jordan Sarrou, Vlad Dascalu i Luca Braidot. W drugiej grupce, tej pościgowej, jechali David Valero Serrano, Luca Schwarzbauer, Titouan Carod, Nino Schurter czy Samuel Gaze.
Kolejne okrążenia, to mocna jazda wspomnianej trójki i gonitwa pozostałych zawodników. Na trzy okrążenia do końca na prowadzenie wychodzi brązowy medalista olimpijski z Tokio, David Valero Serrano, jednak jego koła pilnują cały czas Dascalu i Braidot. Stratą zmniejszył trochę Jordan Sarrou, podobnie Nino Schurter, który z blisko 40 sekund traci już tylko 23 sekund. To jest też ostatnie okrążenie, kiedy z przodu stawki widzimy Victora Koretzky’ego. Na kolejnych okrążenia zaczyna mocno tracić, jak się okazuje, z powodu problemów żołądkowych. Ostatecznie kończy na 12. miejscu ze stratą blisko 2 minut.
Dwa okrążenia do końca. Tym razem z przodu Vlad Dascalu, który odrywa się od rywali, ale wskutek defektu musi się zatrzymać, ma scentrowane koło i problem z przerzutką. Musi zadowolić się na mecie 4. miejscem.
Na ostatnim okrążeniu do prowadzącej grupki dojeżdża Nino Schurter. Ma kontakt wzrokowy z prowadzącym Luca Braidot oraz podążającym za Włochem Valero Serrano. Różnice jednak są na tyle duże, a jazda każdego z zawodników tak perfekcyjna, że to właśnie w tej kolejności docierają na metę.
Powtarza się sytuacja ze Szwajcarii – Luca Braidot drugi raz z rzędu wygrywa wyścig Pucharu Świata!
Bardzo dobry występ Bartka Wawaka, który na metę wjeżdża na 15. miejscu ze stratą ledwo 2:24. To jest raptem 24 sekundy wolniej na okrążenie. Cross country jest coraz bardziej wyśrubowane, gdzie liczą się sekundy i naprawdę marginal gains.
Powtórki wyścigów elity do obejrzenia na redbull.com.
Zbliżający się weekend to przerwa na mistrzostwa krajowe, a potem wracamy znowu do emocji Pucharu Świata, który jedzie za ocean – najpierw amerykańskie Snowshoe a później kanadyjskie Mont Sainte Anne.
COMMENTS