Schurter i Prevot wracają do gry, liderzy utrzymali prowadzenie – ABSA Cape Epic 2022 po 2. etapiefot. Nick Muzik/Cape Epic

HomeSportWyniki

Schurter i Prevot wracają do gry, liderzy utrzymali prowadzenie – ABSA Cape Epic 2022 po 2. etapie

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


Trzeci dzień z rzędu Szwajcarzy zmagali się z defektami, a dokładniej kolejnymi rozciętymi oponami. Niestety tym razem nie dali się tak łatwo, nie utracili kontaktu z grupą i w sprinterskim finiszu wygrali 123-kilometrowy drugi etap z Lourensford Wine Estate do Elandskloof Farm Cottages w Greyton. Z kolei Francuzka multimedalistka – były mistrzyni świata w cyclocrossie, szosie i XCO, Pauline Ferrand Prevot – została brutalnie wprowadzona w realia Absa Cape Epic na 1. etapie. Jednak we wtorek taktycznie zaatakowała jak mistrzynię przystało zwyciężając na tym etapie razem z koleżanką z pary z ekipy BMC MTB Racing, Robynem de Grootem.


Nino Schurter i Lars Forster, którzy z powodów defektów koła w rowerze Nino stracili czas zarówno na Prologu, jak i 1. etapie, we wtorek kontrolowali cały czas sytuację jadąc na czele męskiej grupy lub w grupie.

Większość zawodników z czołówki nie miała problemów na tym etapie. Liderzy Andreas Seewald i Martin Stošek (Canyon Northwave MTB) byli aktywni, a Hans Becking i Jose Dias (BUFF-MEGAMO) także nie odpuszczali. Becking powiedział po etapie, że cieszy się, że nie atakowali tego dnia.

Mimo, że SCOTT-SRAM wygrał etap, na wyróżnienie zasługuje jazda Matta Beersa (Toyota-NinetyOne-Specialized), który w poniedziałek ledwo ukończył etap z powodu problemów żołądkowych, ale zregenerowany organizm pozwolił mu na aktywny udział w sprinterskim finiszu we wtorek.

„Nadal nie czuję się w stu procentach dobrze”, powiedział Beers, „ale oczywiście jestem bardzo zadowolony z jazdy. Szczerze mówiąc, miałem problemy z ustawieniem się na finiszu i nie wiedziałem, w którą stronę jechać”.

Czołówka trzymała się razem aż do około 90 km niekończącego się 123-kilometrowego etapu; wtedy na trasie pojawił się podjazd Jacques’s Climb i ekipa SCOTT-SRAM zdecydowała się na atak, który okazał się skuteczny.

fot. Nick Muzik/Cape Epic

Schurter i Forster zdołali zyskać nieco ponad minutę przewagi nad goniącymi ich zawodnikami, ale na szczycie wspinaczki okazało się, że tylne koło Schurtera znowu jest bez powietrza. Pozwoliło to ścigającej grupce dogonić Szwajcarów i skasować ucieczkę. W grupie w tym momencie było aż siedmiu drużyn. Co znamienne w tym długim dniu, po zjechaniu się grupy dynamika wyścigu wyraźnie spadła, jakby nikomu nie spieszyło się do rozegrania wyścigu na finiszu.

W strefie technicznej Forster próbował znaleźć nową oponę zastępczą dla Schurtera, ale okazało się to bezskuteczne i wrócił na rower, gdy Schurter odjechał bez niego. SCOTT-SRAM prowadzi do mety, a towarzyszą mu Toyota-NinetyOne-Specialized i Hans Becking z BUFF-MEGAMO – partner Beckinga, Jose Dias, nieco stracił tempo.

Christopher Blevins z Toyota-NinetyOne-Specialized wysunął się na prowadzenie na finiszu, pokazując, że ma jeszcze dużo mocy, ale Beers nie był w stanie wyprzedzić Beckinga, dzięki czemu Schurter i Forster przekroczyli linię mety jako zwycięzcy etapu.

fot. Nick Muzik/Cape Epic

„Zawsze miło jest wygrywać” – powiedział Schurter – „ale znowu mieliśmy pecha! Nie wiem, co to jest, ale z jakiegoś powodu w tym tygodniu mam problemy ze sprzętem. Ale nogi czują się świetnie i przez cały dzisiejszy etap czułem się dobrze. Sprint nie był tak naprawdę sprinterskim finiszem, ale raczej polegał na tym, kto wytrzyma najdłużej. Kto miał moc na końcu, ten wygrywał. Cieszę się z tego zwycięstwa, które daje nam motywację na kolejny dzień”.

Noszący żółtą koszulkę lidera Andreas Seewald i Martin Stošek (Canyon Northwave MTB) ukończyli wyścig na czwartym miejscu, 10 sekund za liderami, więc ich przewaga w klasyfikacji generalnej została w niewielkim stopniu naruszona. Do trzeciego etapu przystąpią z prawie pięciominutową przewagą nad zajmującymi drugie miejsce Beckingiem i Diasem z BUFF-MEGAMO. Broniący tytułu mistrzowskiego Beers, wraz z Blevinsem, zajmuje obecnie trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, osiem minut od czołówki.

fot. Nick Muzik/Cape Epic

Jeśli chodzi o rywalizację kobiet, to zawodniczki BMC MTB Racing ukończyły etap z przewagą prawie trzech minut nad aktualną liderką wyścigu Sofią Gomez Villafane i Haley Batten (NinetyOne-songo-Specialized). Dzięki ich wysiłkom wyprzedzili w klasyfikacji generalnej Faces Rola oraz Symbtech ZA i awansowało na drugie miejsce. Mają teraz nieco ponad sześć minut straty do liderów, a przed nimi jeszcze pięć etapów.

Robyn de Groot powiedziała, że powrót jej partnerki był niesamowity.

„Wczoraj było bardzo ciężko. Pauline miała zły dzień. To niesamowite, jak się dziś odbiła, wręcz niewiarygodne. Była tak zdeterminowana”.

Ferrand-Prévot z kolei przyznała, że taktyka drużyny na 1. etapie nie była do końca właściwa, ale taktyka na 2. etap była trafiona w punkt.

„Wczoraj popełniłem błąd, wyjeżdżając zbyt szybko na początku. Zapłaciłem za to wysoką cenę. Dziś zaczęłam wolniej i jechałam równo do samego końca; to była znacznie lepsza strategia. Na głównym podjeździe przypuściłam mały atak. Robyn była też bardzo silna i widziałam, że jedzie ze mną. Zrobiłyśmy sporą lukę, a potem jechaliśmy w dobrym rytmie aż do mety”.

Pełne wyniki

Trzeci etap 2022 Absa Cape Epic to 101-kilometrowy wyścig po suchych, zakurzonych i kamienistych trasach Greyton, na których przebicie opony jest bardzo realnym zagrożeniem. Drużyny nieprzygotowane do tej rzeczywistości mogą mieć kłopoty.


Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0