IO Tokio 2020 – Jenny Rissveds: „ten wyścig to koniec pewnej epoki”fot. Bartek Wolinski / Red Bull

HomeSportKomentarze

IO Tokio 2020 – Jenny Rissveds: „ten wyścig to koniec pewnej epoki”

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


Jenny Rissveds w wieku zaledwie 22 lat, w 2016 roku, sięgnęła po wymarzone dla pewnie większości sportowców, trofeum. Złoty medal olimpijski. Szybko jednak się okazało, że za tą radością stało także ogromne brzemię. Brzemię, które spotęgowane zostało utratą bliskich osób, co ostatecznie skończyło się ciężką depresją. Szwedka wycofała się ze sportu, z życia publicznego. Ostatnim jej startem był wiosną 2017 roku wyścig etapowy Cape Epic, który wygrała jadąc w parze z managerem ówczesnej drużyny, Thomasem Frischknechtem. Wróciła w 2019 roku w barwach Team 31, by w lipcu powrócić na szczyt wygrywając edycję Pucharu Świata w Lanzerheide.


W roku olimpijskim z wyścigu na wyścig prezentowała coraz wyższą dyspozycję – na początku lipca na Pucharze Świata w Les Gets była w zasadzie pierwszą zawodniczką, która realnie zagroziła „wygrywającej wszystko” Loanie Lecomte. W wyścigu olimpijskim w Tokio tracąc niespełna 6 minut do Jolandy Neff zajęła 14. miejsce. Na mecie obie zawodniczki nie kryły łez.

Embed from Getty Images

Dzień po wyścigu w Tokio Jenny Rissveds w mediach społecznościowych opublikowała bardzo szczery i emocjonalny wpis:

Wczorajszy wyścig nie był dla mnie tylko wyścigiem, był to koniec pewnej epoki, rollercoaster i koniec pewnej podróży. Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie będę mogła zamknąć książkę o ostatnich pięciu latach mojego życia. Te ostatnie lata wiele mnie nauczyły. Czasami było to przytłaczające, ale dało mi też doświadczenia, za które jestem bardzo wdzięczna. Dotychczas nie byłam w stanie przekuć tego w głód, siłę i moc napędową. Być może uda mi się to teraz, kiedy nie muszę już dźwigać ciężaru tytułu Mistrzyni Olimpijskiej. Kto wie.

We wpisie odniosła się także do triumfatorki, Szwajcarki, Jolandy Neff, która jak się okazuje na przestrzeni lat była dla Szwedki sporym „problemem”:

Czuję się naprawdę szczęśliwa z powodu wygranej Jolandy Neff. Ścigaliśmy się razem przez ostatnie 10 lat i przez tę dekadę była najbardziej regularną zawodniczką na świecie. Ludzie, którzy są blisko mnie wiedzą, że miałem problemy z dogadaniem się z Jolandą. Powód zawsze był dla mnie bardzo jasny, ale też bardzo trudny do przyznania. Zawsze była moją największą konkurentką, a ja czułam się zazdrosna o jej sukcesy. Dlatego jestem bardzo dumna z tego, że mogłam czuć przy niej prawdziwe emocje i płakać prawdziwymi łzami. Bez poczucia zazdrości. To co Jolanda do tej pory osiągnęła na rowerze jest naprawdę niesamowite. Jestem z Ciebie bardzo dumna Jolando! Jesteś zasłużoną zwyciężczynią!

Na koniec nie zabrakło podziękowań pod adresem wszystkich życzliwych osób, które na przestrzeni ostatnich pięciu lat wspierały Rissveds w powrocie nie tylko do sportu, ale także, a może przede wszystkim, do zdrowia psychicznego.

Pełna treść wpisu dostępna w mediach społecznościowych zawodniczki – facebook i instagram.


Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0