Andreassen, Avancini, Lecomte i Prevot najmocniejsi w Pucharze Światafot. Ola Sulikowska

HomeRelacje

Andreassen, Avancini, Lecomte i Prevot najmocniejsi w Pucharze Świata

Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wyjątkowy rok, wyjątkowy Puchar Świata. Jedna lokalizacja, dwie rundy, dla elity dwa wyścigi XCC i dwa XCO, brak klasyfikacji generalnej, do tego bez kibiców, choć ponoć było trochę…grzybiarzy. Dla U23 dwa wyścigi, dla juniorów po jednym wyścigu w ramach Junior Series. Ale po kolei…

Po pierwszym short tracku, który przyniósł niespodziankę przede wszystkim w przypadku wyścigu mężczyzn przyszedł czas na właściwe ściganie czyli formułę olimpijską (XCO – cross country olympic).

PŚ #1 – U23 z przełajowymi akcentami

Wśród kobiet wygrała Włoszka Giorgia Marchet, ale już na drugim miejscu, ze stratą ledwo 9 sekund dojechała Ceylin del Carmen Alvarado (Alpecin Fenix). Trzecia była Amerykanka Haley Batten (Specialized Racing). Najlepszy wynik polskiej zawodniczki to 27. miejsce Klaudii Czabok (+7:48). Antonina Białek została zdublowana i sklasyfikowana na 49 miejscu.

Wśród mężczyzn wygrywa debiutujący w kolarstwie górskim, znany z cyclocrossu, Tom Pidcock. Od samego początku wyścigu odjeżdża w czołowej grupce, by na czwartym okrążeniu wrzucić dodatkowy bieg, przejechać samotnie kolejne trzy okrążenia i samotnie przekroczyć linię mety. Podium dopełniają Szwajcarzy Alexandre Balmer i Vital Albin, którzy na metę wjeżdżają pół minuty później.

Na chwilę obecną Toma Pidcocka nie ma na listach startowych zaplanowanych na kolejny weekend MŚ XCO w austriackim Leogang.

W U23 startowało kilku Polaków, z czego najlepiej pojechał Karol Ostaszewski, który zajął 32. miejsce (+5:44) – komentarz postartowy do przeczytania. Dalej Stanisław Nowak (47 / +7:50), Konrad Czabok (73 / -1 okr) i Piotr Kryński (74 / -1 okr).

PŚ #2 – Niespodzianki w elicie

Fenomenem tego sezonu jest Francuzka Loana Lecomte, która kilka tygodni wcześniej w Mistrzostwach Francji pokonała aktualną Mistrzynię Świata, Pauline Ferrand Prevot. W Novym Meste na Morave postanowiła zrobić to po raz drugi. Od samego początku odjechała razem z Pauline Ferrand Prevot. W pościgu były Anne Terpstra, Lena Gerault, Laura Stigger, Kate Courtney czy Sina Frei. Dalej jechały Evie Richards oraz Rebecca McConnell.

Do mocnego ataku dochodzi już na drugim okrążeniu i od tamtej chwili Lecomte jedzie już samotnie z przodu. Prevot na przedostatnim okrążeniu wyprzedza jeszcze Terpstra, która melduje się na mecie na drugim miejscu ze stratą 31 sekund. Sześć sekund później linię mety przekracza Prevot.

Maja Włoszczowska mimo wywalczonej w XCC wysokiej, ósmej lokaty, na pewno nie może być zadowolona ze swojego startu, bo po rozbiegówce spada na 24 miejsce. Ale to dopiero początek wyścigu i w swoim stylu z okrążenia na okrążenie przeskakuje o kolejne oczka do przodu. Ostatecznie na mecie jest 14. ze stratą 4:07.

Niezadowolona ze swojego wyniku jest Katarzyna Solus Miśkowicz, która kończy na 42. miejscu (+10:20). Paula Gorycka melduje się na 50. miejscu (+13:09), Gabriela Wojtyła 52. (14:56), a Aleksandra Podgórska 59. (-1 okr).

Sporą niespodzianką rozpoczął się wyścig elity mężczyzn gdzie startujący z trzeciej linii Nino Schurter nie potrafił się przebić do czołówki, wyraźnie widać było, że nie może złapać rytmu, a komentujący Bart Brentjens nawet sugerował, że Nino może zejść z trasy, żeby zaoszczędzić energię na kolejne wyścigi. Nic bardziej mylnego. Na drugim okrążeniu co prawda Nino był na 20 miejscu ze stratą 45 sekund, ale potem było już tylko lepiej. Z przodu mieliśmy mocną grupę, która nawzajem dopingowała się do mocnej jazdy, co bardzo utrudniały warunki atmosferyczne. W czołówce jechali Simon Andreassen, Maxime Marotte, Milan Vader, Henrique Avancini, Alan Hatherly, Ondrej Cink i Thomas Litscher.

Niektóre podjazdy były tak mokre, że trzeba było prowadzić rower. Nieszczęśliwie upadł m.in. Manuel Fumic, który dopiero co wrócił po kontuzji.

Z okrążenia na okrążenie czołowa grupka stopniowo się przerzedzała, by ostatecznie skurczyć się do trzech nazwisk – Andreassen, Marotte i Vader, którzy na ostatnie okrążenie wjechali wspólnie. Ze stratą 32 sekund  wtedy jeszcze jako 7. zawodnik na ostatnie okrążenie wjechał Nino Schurter. Mocny atak Simona Andreassena pozwolił mu samotnie dojechać na metę. 9 sekund później na kresce pojawił się Maxime Marotte, a 26 sekund po Duńczyku wjechał Milan Vader. Czwartym zawodnikiem był Nino Schurter ze stratą 44 sekund, który to miejsce o błysk szprychy wywalczył w sprinterskim finiszu z Brazylijczykiem Henrique Avancini.

Najwyżej notowanym Polakiem był Bartłomiej Wawak (34 / +5:23). Dalej Filip Helta (61 / +8:30), Krzysztof Łukasik (73 /+10:27) i Maciej Jeziorski (90 / -2 okr). Pechowym okazał się wyścig dla Michała Topora, który miał szansę ukończyć wszystkie okrążenia, ale uszkodzone koło kosztowało cenne minuty, co przełożyło się na 93. miejsce i utratę dwóch okrążeń.

Puchar Świata w Novym Meste – runda #2

Zawodnicy elity nie mieli dużo odpoczynku, bo już w piątek ponownie musieli stanąć na starcie short tracka (XCC), by walczyć o pozycje startowe na niedzielne wyścigi cross country. Specyfiką tej odmiany jest to, że w zasadzie poza pojedynczymi wyjątkami, cała stawka jedzie z reguły do ostatniego okrążenia w całości a dopiero pod koniec przeprowadzane są ataki. Tak w zasadzie było w przypadku wyścigu kobiet, gdzie rozstrzygnięcie przyniósł sprinterski finisz na korzyść Evie Richards, która minimalnie wygrała z Pauline Ferrand Prevot i Laurą Stigger.

Maja Włoszczowska tym razem wywalczyła dla siebie drugą linię meldując się na 12. miejscu. Paula Gorycka była 35 (+0:41).

W short track’u mężczyzn mieliśmy pokazową jazdę Bartka Wawaka, który na trzy pierwsze okrążenia odjechał samotnie na kilka sekund. Sytuacja o tyle dziwna, że chyba operatorzy relacji nie do końca zarejestrowali ten fakt i dopiero po jakimś czasie zaczęli pokazywać Bartka na tle goniącego go peletonu. Po tym jak jego ucieczka została skasowana cała czołówka poszła „full gaz”. Na ostatnim okrążeniu tempo narzucił Henrique Avancini, którego koła chciał się złapać triumfator wtorkowego XCC, Meksykańczyk Jose Gerardo Ulloa Arevalo. Niestety pechowo stracił równowagę i tylko jakimś cudem się wybronił i nie zaliczył kontaktu z ziemią. Mimo to już nie był w stanie nadrobić straty. Do mety w walce o pierwszą linię pomknęła blisko 10 osobowa grupa z której najszybszy był Henrique Avancini, a podium uzupełnili Thomas Litscher i Maximilian Brandl. Nino Schurter zajmując 7. miejsce także zapewnił sobie pierwszą linię w niedzielnym XCO.

Bartek Wawak zapłacił za swoją szarżę, nie utrzymał się w czołowej grupie i skończył na 30. miejscu ze stratą 12 sekund.

UCI Junior Series

Imprezą towarzyszącą, wplecioną w program Pucharu Świata, były wyścigi kategorii juniorskich. Dla wielu zawodników była to ostatnia, a dla niektórych nawet jedyna okazja do przetarcia w międzynarodowej obsadzie, na tydzień przed Mistrzostwami Świata. Wśród juniorów podium przypadło dwóm Duńczykom – Tobiasowi Lillelund i Oliverowi Solvhoj. Trzeci był Amerykanin Bjorn Riley. W tym wyścigu Polacy byli niestety tylko tłem. Jedynym zawodnikiem bez dubla był Krzysztof Klimek, który zajął 59. miejsce. Zdublowani, sklasyfikowani odpowiednio na 86. i 90. miejscu byli Maciej Dąbrowski i Konrad Gola.

Dużo lepiej sprawa wyglądała wśród juniorek. Najszybsza była Austriaczka Mona Mitterwallner, a podium uzupełniły Francuzka Olivia Onesti i Czeszka Karolina Bedrnikova. Na 10. i 11. miejscu zameldowały się na mecie Matylda Szczecińska i Patrycja Zawierta. Milena Drelka była 28.

Tyle jeśli chodzi o lokaty, bo zarówno Krzysztof Klimek, jak i Matylda Szczecińska stracili do zwycięzców po około 8 minut.

U23 ponownie pod dyktando przełajowców

W drugim wyścigu XCO Ceylin del Carmen Alvarado nie pozostawiła złudzeń co do swojej dyspozycji oraz tego, że za cztery lata będzie chciała w Paryżu sięgnąć po olimpijski medal. Od samego początku jedzie w ścisłej czołówce, by ma przedostatnim okrążeniu wyjść na prowadzenie i dowieźć je na metę z 19 sekundami przewagi. Druga jest Włoszka Marika Tovo, a trzecia Helene Caluzel.

Ponownie najlepszą Polką jest Klaudia Czabok, która ze stratą 13:56 zajmuje 39. miejsce. Antonina Białek, ponownie, z dublem (miejsce 44.).

Zmotywowany czwartkowym zwycięstwem Tom Pidcock od samego startu mocno jedzie także w sobotę. Na początek zawiązuje się pięcioosobowa grupka, jednak już na trzecim okrążeniu Brytyjczyk mocno naciska w pedały i odjeżdża budując kilkunastosekundową przewagę. Na metę wjeżdża samotnie z przewagą 1:08 nad Amerykaninem Christopherem Blevinsem. Trzeci jest Vital Albin (+1:30).

Wśród Polaków podobnie jak u orliczek, Karol Ostaszewski, który melduje się na 41. miejscu (+8:21) i jest jedynym z biało-czerwonych bez dubla. Źle ten wyścig będą wspominać Konrad Czabok (66. / -1 okr), Piotr Kryński (74. / -2 okr) i Stanisław Nowak (75. / -2 okr).

Pokaz mocy w elicie

Wisienką na torcie okazują się wyścigi elity. W wyścigu kobiet „pokazówkę” wykonuje Mistrzyni Świata Pauline Ferrand Prevot, która od startu do mety jedzie solo. Jednocześnie cały czas musi być czujna, bo ze stratą kilkunastu sekund goni ją Anne Terspstra. Skutkuje to tym, że w zasadzie cała reszta peletonu jest w pewnym sensie zdemolowana. Trzecia na mecie Loana Lecomte ma stratę 1:10, a raptem 6. Evie Richards aż 2:13.

Maja Włoszczowska jedzie bardzo podobny wyścig. Po rozbiegówce jest 24., by ostatecznie skończyć na 13. miejscu (+4:08). Powody do zadowolenia na pewno ma Katarzyna Solus Miśkowicz, która tym razem jest 21. miejscu (+6:10). Paula Gorycka melduje się na 51.(+11:07), Gabriela Wojtyła 55. (+12:07), a Aleksandra Podgórska niestety nie kończy wyścigu.

Wyścig elity mężczyzn to majstersztyk i roller coaster emocji. Od samego początku w czołówce jedzie kilkunastu zawodników. Same mocne nazwiska – Avancini, Schurter, Vader, Koretzky, Tempier, Hatherly, Sarrou. Przez większość wyścigu w grupie jedzie także triumfator z czwartku czyli Simon Andreassen, ale na piątym okrążeniu nie wytrzymuje tempa. Ostatnie okrążenia to już walka na 120%, jazda na wyniszczenie, a ostatnia runda, kiedy czołówka z czasem schodzi poniżej 11 minut to jest coś warto sobie obejrzeć albo nawet do tego wracać. Fantastyczne rozegranie finiszu przez Henrique Avancini przynosi mu pierwsze w swojej karierze zwycięstwo w Pucharze Świata. Ma już na koncie wiele wygranych w XCC, ale w XCO to pierwszy i jednocześnie największy sukces Brazylijczyka. Podium dopełniają Milan Vader (+0,01) oraz Nino Schurter (+0,01).

Na szczególne wyróżnienie zasługuje występ Bartka Wawak, który co prawda kończy „dopiero” na 27. miejscu, ale jego strata to ledwo 2:19 co daje raptem 19 sekund straty na okrążenie, którego pokonanie najszybszym zawodnikom zajmowało od 10:54 do 11:15. Czyli statystycznie licząc Bartek tracił tylko niecałe 2 sekundy na minutę wyścigu. To już naprawdę są wartości z pogranicza „marginal gains”.

Pozostali Polacy na następujących lokatach:

  • Krzysztof Łukasik – miejsce 47 / +4:40
  • Filip Helta – miejsce 50 / +4:55
  • Michał Topór – miejsce 94 / +10:37

W wyścigu nie wystartował Maciej Jeziorski, który wraz z Kadrą Narodową MTB pojechał już do Leogang wspierać młodzież w przygotowaniach do startu w Mistrzostwach Świata, które już w najbliższy weekend.

Na koniec warto podkreślić, że warunki podczas pierwszej i drugiej rudny zawodów były zgoła odmienne. Dla przykładu najlepsze czasy okrążeń i średnie prędkości:

  • czwartek XCO
    • Maxime Marotte – 12:11 / 19,20 km/h
    • Loana Lecomte – 14:17 / 16,38 km/h
  • niedziela XCO
    • Henrique Avanicni – 10:54 / 21,47 km/h
    • Pauline Ferrand Prevot – 12:46 / 18,34 km/h

Wyścigi elity, zarówno w formule cross country, jak i short track do obejrzenia na redbull.com. Pełne wyniki, wraz z analizami, na stronie uci.org.


Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0