Marek Konwa i Filip Helta otwierają sezon na Costa Blanca Bike Race

HomeWywiady

Marek Konwa i Filip Helta otwierają sezon na Costa Blanca Bike Race

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


Costa Blanca Bike Race to zawody wpisane do kalendarza UCI z kategorią S2. Zawody z roku na rok cieszą się coraz większą popularnością. Organizatorzy zapowiadają, że na starcie stanie 900 zawodników z 21 krajów. Większość to amatorzy, natomiast nie zabraknie też mocnych nazwisk. Swój start potwierdzili m.in. Carlos Coloma, Tiago Fereira, Joaquim Purito Rodriguez. Nie zabraknie też zawodników z Polski. W pełnym składzie pojawi się ekipa JBG-2 CryoSpace, ale na naszą uwagę zasługuje przede wszystkim dwójka zawodników Volkswagen Samochody Dostawcze MTB Team – Marek Konwa i Filip Helta, którzy pojadą w parze po jak najlepszy wynik i punkty do kwalifikacji olimpijskich.

Pierwszy start w sezonie był pretekstem żeby chłopakom zadać kilka pytań. Tym bardziej, że jak się okazuje wspólny start będzie to dla nich czymś nowym.

Paweł Kuflikowski: Marek, W Szczekocinach zdobyłeś swoją ósmą z rzędu koszulkę Mistrza Polski w kolarstwie przełajowym. W trakcie Costa Blanca Bike Race odbywać się będą przełajowe Mistrzostwa Świata. Nie żałujesz, że nie staniesz na ich starcie? Sezon przełajowy był zapewne częścią przygotowań do sezonu 2020. To chyba jednak coś innego rywalizować przez około 60 minut w cyclocrossie vs wielogodzinny wyścig etapowy czy ponad półtorej godziny w cross country?

Marek Konwa: W tym sezonie mam inne priorytety startowe, więc od początku wiedziałem, iż nie będę startował na MŚ CX. Co roku przygotowuję się do sezonu letniego poprzez starty w przełajach i coraz więcej zawodników ze światowej czołówki MTB robi tak samo. To, ile czasu trwają wyścigi MTB nie ma nic z tym wspólnego, ponieważ to tylko kwestia ułożenia odpowiednich treningów pod obie dyscypliny. Na pewno rywalizacja jest rozciągnięta w czasie, więc dużo też zależy od rozłożenia sił na dłuższy dystans do przejechania.

Paweł Kuflikowski: Filip, A jak Tobie upłynęło przygotowanie do sezonu 2020? Z tego co Cię obserwowałem, to poza krótkim urlopem w Turcji cały czas przygotowywałeś się kraju. Łagodna zima chyba w tym trochę pomogła?

Filip Helta: Przygotowania upłynęły zgodnie z planem. Standardowo dobre roztrenowanie i zaraz po tym zasłużone wakacje i powrót do treningu. Ciepła jesień i łagodna zima nie przeszkadzała w przygotowaniach. Mało było treningów, po których wróciłbym mokry lub przemarznięty. Można było spokojnie trenować w domu. Chociaż, jak wrócę do Polski planuje pobiegać na nartach w Jakuszycach.

Paweł Kuflikowski: Marek, Ścigasz się naprawdę długo. Przez całe lata symbolicznym otwarciem sezonu w Europie był austriacki Kamptal Klassik Trophy rozgrywany pod koniec marca. Dziś, także z powodu brakujących punktów UCI, jesteście zmuszeni zacząć sezon o dwa miesiące wcześniej. Zakładając szczęśliwy scenariusz w którym to Ty będziesz reprezentować Polskę w Tokio – jak utrzymać nie tyle dyspozycję, co pewną “świeżość” aż do końca lipca mając po drodze w nogach mnóstwo startów wliczając w to starty w PŚ, ME i MŚ?

Marek Konwa: Na chwilę obecną nie myślę w ogóle o IO w Tokio, robię po prostu swoje tak jak zawsze. Kilka lat temu, gdy jeździłem w Teamie u Barta Brentjensa, też zaczynaliśmy sezon w lutym, mam z tym dobre doświadczenia. Wyścig w Austrii jest dosyć późno, bo dopiero pod koniec marca, więc może się okazać, że w tym roku nawet tam nie wystartuję, bo będą inne plany. Ze świeżością u mnie też nie ma wielkiego problemu, zależy ile się trenuje pomiędzy wyścigami. Przykładowo, jeśli zimą zawodnik trenuje po 15-20h w tygodniu to oczywiste jest to, iż na przełomie maja/czerwca nie pozostaje mu nic innego, jak udać się tylko na wakacje.

Paweł Kuflikowski: Filip, popraw mnie, ale to będzie chyba, jeśli nie debiut, to jeden z niewielu w Twojej sportowej karierze startów w wyścigach etapowych. Na pewno w kategorii elita, do której od tego sezonu się zaliczasz. W cztery dni macie do pokonania blisko 200 km w górach. Co poza rywalami jest dla Ciebie największym wyzwaniem? Masz jakieś obawy?

Filip Helta: Jechałem w swoim życiu dwa wyścigi etapowe na szosie w kategorii juniora młodszego, było to niezapomniane przeżycie. Dla mnie każdy wyścig jest wyzwaniem. Jestem pewien, że każdy etap kryje w sobie jakieś  wyzwanie. Znam tereny na których będzie się rozgrywał wyścig. Występuje tutaj dużo luźnych i ostrych kamieni, będziemy musieli bardzo uważać na defekty.

Paweł Kuflikowski:Panowie, na koniec tej krótkiej rozmowy. Kolarstwo górskie w formule olimpijskiej, popularnie określane jako cross country, to sport indywidualny. Na Costa Blanca Bike Race startujecie w dwuosobowych drużynach. Jakim wyzwaniem jest jazda w parze?

Marek Konwa: Nie miałem jeszcze okazji startować w parach, na pewno będzie to fajna przygoda razem w jednym Teamie oraz parze. Trzeba zadbać o partnera tak samo, jak o siebie podczas wyścigu. Zamierzamy z Filipem przejechać równo wyścig, dobrze potrenować i czerpać przyjemność z jazdy, a wynik wyjdzie sam! Byle by obyło się bez większych defektów, bo to duża strata czasu na wyścigu etapowym.

Filip Helta: Na pewno kluczowa tutaj będzie współpraca oraz znalezienie wspólnie odpowiedniego tempa i mocnych stron.

Dzięki za rozmowę i powodzenia!


Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0