Singletrack Glacensis – żyć powoli, jeździć szybko

HomeSINGLETRACKI W POLSCE

Singletrack Glacensis – żyć powoli, jeździć szybko

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


Nie potrafię dokładnie wskazać tego miejsca na mapie, ale gdzieś pomiędzy Wrocławiem, a Kłodzkiem jest dla mnie taka niewidzialna, specjalna granica. Gdzieś w tym miejscu czasoprzestrzeń się niezwykle zagina.

Może w tym regionie jest coś magicznego, a może po prostu mam takie wrażenie, bo jedne z pierwszych nie wyścigowych jazd na rowerze w górach miałem właśnie tam.

Okolice Międzygórza, Stronia Sląskiego, Złotego Stoku, Barda, Srebrnej Góry, Kudowy, to miejscówki znane w kręgach maratończyków i wielbicieli etapówki Sudety MTB Challenge. Region oferuje naprawdę solidne trasy, na których można się solidnie ujechać. Z drugiej strony to także miejsca, które oferują sporo atrakcji turystycznych, które większość „soczystych” tras skutecznie omija. Dlatego z dużą radością, kilka lat temu, przyjąłem wiadomość, o powstaniu Singletrack Glacensis. Projekt dla mnie wydawał się, tym na co czekałem – czyli połączenie „perełek” Sudetów siecią singletracków. W głowie z miejsca zaświeciła mi się żaróweczka, że będzie można nie na wyścigu przejechać po przygotowanych trasach praktycznie wszystkie najlepsze miejscówki turystyczne tej okolicy. Brzmi jak świetny produkt turystyczny, ale znając polskie realia byłem też realistą i wolałem poczekać na efekty.

Okazało się, że efekty przyszły całkiem szybko bo już w minionym sezonie dostaliśmy wiadomość od Marka Janikowskiego i Piotra Kurczaba, że zapraszają na objazd singli pod nazwą „Glacensis Flow Trip”. Idea była prosta ruszamy rano z rowerami na pace i objeżdżamy wszystkie najciekawsze już oddane do użytku pętle singli.

Oficjalne otwarcie tras miało miejsce w maju i na ten moment oddanych do użytku jest już około 140 km singli (docelowo będzie ok 200 km). Nasz Flow Trip zakładał dość napięty harmonogram: jedziemy, pakujemy rowery na auta, transfer na kolejną pętlę, jedziemy i powtarzamy zabieg. To była świetna okazja by w pigułce poznać trasy, porozmawiać o procesie budowy i poznać trudności z jakimi borykają się projektanci i „budowniczowie z singlo-budowy”. Tego typu Flow Trip, to świetna opcja dla ekipy znajomych chcących pojeździć ile się da, później oddać się wieczornym rozrywką i kolejnego dnia powtórzyć najlepsze pętle, lub poszaleć na trasach w Srebrnej Górze. Jeżeli w Waszej firmie są fani jazdy na rowerze, to także polecam taką aktywność jako „integracje”.

Dla mnie Singletrack Glacensis to jednak znacznie więcej niż tylko trasy rowerowe. Bo tak jak wspomniałem na początku okolice tras oferują znacznie więcej atrakcji niż tylko jazda na rowerze. Sama koncepcja pętli bardzo temu sprzyja. I zaraz postaram się nakreślić jak sobie to wyobrażam na konkretnym przykładzie. Charakter singli ma to do siebie, że jadąc po nich nie za szybko są dość proste i łatwo dostępne dla wszystkich rowerzystów, ich trudność zwiększa się wprost proporcjonalnie do wzrostu prędkości z jaką po nich jedziemy. W związku z tym można spokojnie na przełęcz gdzie rusza pętla w dól zabrać się autem nawet ze znajomymi, lub rodziną, którzy nie są bardzo zaprawieni w górskiej jeździe i na przykład nie mają ochoty na dużo jazdy pod górkę. Idealnym przykładem jest Złoty Stok, gdzie w okolicach na przełęczy startują 3 pętle. Można z większą ekipą zjechać spokojnie do Złotego Stoku po ciekawej trasie, po czym część załogi może oddać się zwiedzaniu kopalni, usiąść na kawę, ciastko lub inne uciechy, a bardziej zaprawieni mogą sobie zafundować jeszcze część podjazdową i machnąć kolejną pętle. Po czym wracają na parking wsiadają w auto i wracają po załogę w Złotym Stoku. Podobny scenariusz można kopiować przy większości pętli Singletracka Glacensis, przez co można połączyć bardzo łatwo priorytety kolarzy i turystów za jednym zamachem. I chyba to w tym projekcie podoba mi się najbardziej.

Na podparcie słów o tym, że wkoło tras jest wiele rzeczy przy których warto się zatrzymać i rozejrzeć podrzucam kilka zdjęć, które zrobiłem na wyjeździe do Stronia Śląskiego i okolic:

Charakter tych tras jest zdecydowanie bardziej skierowany pod fanów XC czy maratonów, raczej ciężko się tam doszukiwać czegoś co zwykło się nazywać flow – trailami. Moim zdaniem te ścieżki są zdecydowanie bardziej skierowane pod ruch turystyczny niż jakieś popisy umiejętności technicznych riderów. No ale znów wracając do początku tego tekstu, czasem super techniczna ścieżka jest dosłownie kilka metrów obok singla, więc znów mogę tylko się powtórzyć, że dzięki temu projektowi, ten region otwiera się na szersze spektrum rowerzystów. Część ekipy jedzie powalczyć z Drogą Krzyżową w Bardzie, a część pośmigać na singlach. I takich wariantów można wymieniać wiele. Kwintesencją projektu będzie Czarna Góra, gdzie oprócz przecinki z pętlą do Stronia Śląskiego, tras DH, teraz powstaje jeszcze bike park na stoku. Do tego dokładamy niezliczone kilometry tras po Masywie Śnieżnika i nagle mamy miejsce, w którym każda odmiana MTB znajdzie coś dla siebie.

Ciężko porównać Singletrack Glacensis z Olbrzymami, Rychlebami, Smrkiem. To zupełnie inny projekt, który owszem daje dużo frajdy pasjonatom MTB, ale zdecydowanie bardziej może mieć kluczowe znaczenie dla ożywienia ruchu turystycznego w regionie. Może być też świetnym rozwiązaniem dla kogoś kto, chciałby rozpocząć jazdę w górach na rowerze, bo na tych trasach napotka minimum trudności. Idealną opcją wydaje się przemieszczanie rowerem od jednego do drugiego miasteczka spędzając w nich trochę czasu i jechać dalej. I nawet mimo niewielkich odległości można to rozłożyć na kilka dni i całkiem nieźle się bawić. Jeździć całkiem szybko, ale żyć wolniej :)

Nowinki na temat nowych pętli dostarcza fanpage – https://www.facebook.com/singletrackglacensis/

Singletrack Glacensis na TRASEO

Singletrack Glacensis na TRAILFORKS

Jeżeli jesteście zainteresowani Glacensis Flow Trip to należy podpytać u ekipy ze Srebrnej Góry – https://www.pmbike-experts.pl/start/kontakt/

Za zdjęcia z Glacensis Flow Trip podziękowania dla Michała Lalika, który mnie poratował w obliczu roztrzaskania GoPro na pierwszym zjeździe ;)


Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0