Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Pierwszy start i od razu ranga UCI C1. Przed sezonem miałem duże obawy, ale po tym starcie dostałem dużo motywacji. Jest dobrze.
Na Toi Toi Cup wróciłem po dwóch latach przerwy. Dostałem 18. numer startowy. Czyli Czesi są czujni i wiedzą kim jestem ;) Zmieniłem trochę system rozgrzewkowy.
Tradycyjnie przed wjechaniem na linie startu pomiar gum, sprawdzenie czy numer jest przypięty. A, no i czytają przez mikrofon.
Przed startem kultura. Nikt nie wyrywa się do przodu przed linię startu, każdy czeka na zielone światło (nie patrzą na sędziego, który bierze wdech I w tym momencie startują). Zielone światło i ruszyliśmy.
Długa prosta. Na liczniku 60 km\h, a mój pomiar mocy pokazał ponad 1400W. Trasa niewiele się zmieniła w stosunku do tej, na której startowałem podczas Mistrzostw Europy. Jedynie warunki trochę mało przełajowe -sucho, szybko i wyboiście. Od startu jechałem w Top15, a wiele zakrętów utrudniało wyprzedzanie. W końcu złapałem kontakt z pierwszą 10. I tak jechałem do ostatniej rundy, gdzie miałem problem z szytką. Szybki zakręt wyrwał mi tylną szytkę dosłownie 800m przed metą i musiałem się zatrzymać. Ceną tego postoju był spadek o dwa oczka w dół. Mimo to jestem zadowolony ze startu. 12 miejsce jest ok!
Dziękuję mojej ekipie która zapewniła mi super warunki przed startem. Dzięki temu na starcie miałem luźną głowę.
COMMENTS