Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
W moim przypadku [i pewnie nie jednego z uczestników] powinienem ten tekst zatytułować „nie oceniaj książki po okładce” – o co chodzi przeczytacie dalej.
Kwidzyn, miasto na Pomorzu – może znacie, może nie – ale to tu odbywa się najlepszy wyścig w tej części kraju. Nagród Ci u nas wiele – ufundowali nasi przyjaciele [czyt. sponsorzy]. Opłat startowych nie uiszcza się, a nagrody zacne wygrywa się. Akcesoria rowerowe, baloniki, koszulki, ręczniki – a dla najlepszych nawet liczniki [czyt. wahoo].
Tak jak w latach poprzednich, dzięki wsparciu samorządu Miasta Kwidzyn opłata startowa wynosiła 0 zł!
Najważniejsze – super trasa wytyczona przez maniaków kolarstwa z Cyklo Kwidzyn, dzięki przychylności Lasów Państwowych – Nadleśnictwo Miłosna. Oznakowanie trasy, jak i zabezpieczenie medyczne również na bardzo wysokim poziomie – całe szczęście nie było potrzeby interwencji.
Jako pierwsi na linii startu stanęli najmłodsi adepci kolarstwa (rowery biegowe oraz z bocznymi kółkami) – dla każdego dziecka przygotowany był „pakiet finishera”. Następnie wyścig dla młodzieży i juniorów – od najmłodszych lat promuje się tu kolarstwo. Dodam, że w miasteczku zawodów zorganizowane były gry i zabawy dla dzieci.
Trochę o wyścigu dla dorosłych – przyznam że jest to moje podwórko, więc byłem przygotowany na trudne techniczne fragmenty i nic na wyścigu nie mogło mnie zaskoczyć. Zaskoczył mnie jednak jeden z zawodników.
W drugiej linii startu staje pan lekko ponad 50+. Trasę postanowił pokonać rowerem: hamulce V-brake, sztywny widelec (choć korba wyglądała na jakiegoś starszego XTR z trzema blatami i z kasetą 7/8 biegów). Nie spodziewałem się, że będzie moim rywalem.
3,2,1 – start, rozjazd po tzw. „hipodromie” – płaski trawiasty odcinek trochę wyboisty, który rozprowadza stawkę. Jako rowerowy średniak, jadę swoim tempem obserwując „pana na sztywniaku” – a on ogień! Więc ruszam w pogoń czekając na rozwój wypadków. Pierwszy singlowy podjazd z korzeniami – przydają się zabawki (1×12, lockout w amorze, rama carbo i inne bajery). Dogoniłem mojego „czarnego konia” zawodów. Krótki, płaski odcinek szutrowy, lekko z górki a mój rywal zaczyna ucieczkę. Łyk wody i gonimy go. Ostry zjazd oraz piaszczysty fragment, a rywal 5 metrów przed mną. Druga, długa singlowa sekcja z podjazdami po korzeniach i technicznymi zjazdami. Dzień wcześniej przeszła ulewa i na zjazdach wypłukały się rynny, co jeszcze bardziej utrudniało pokonanie ich – udało mi się zgubić mojego rywala. Kilka szybkich fragmentów leśnymi ścieżkami docieramy do nowo powstałego singla (z krótkim drewnianym mostkiem) i znajdujemy się na kwidzyńskiej strzelnicy. Tam znów ostry zjazd z przełamaniem 90 stopni – pewnie nie jeden zawodnik go zbiegał. Kolejno stromy podjazd – na samym szczycie koło się uślizgnęło i musiałem go wbiec. Następnie, krótki odcinek leśny na złapanie oddechu i łyk wody. Kolejne kilometry trasy mijają. Podjazd lokalnie zwany „ośla łączka” dawał się we znaki. Podczas zjazdu zmieniłem bieg, a łańcuch z mojego jedno-blatowca spadł i musiałem się zatrzymać, aby go założyć. Ku mojemu zdziwieniu wyprzedził mnie ”mój rywal”. To zaczynamy od początku :) Im dalej w las tym ciemniej – na XCM Miłosna łatwo nie jest. Mało płaskich odcinków – duża ilość technicznych zjazdów oraz singli. Nie sposób jest opisywać każdy fragment tą trasę trzeba po prostu przejechać. Do końca tekstu mógłbym pisać: zjazd, podjazd itd. – tylko kto chciałby to przeczytać do końca?
Wracając do mojej rywalizacji – udało mi się zgubić rywala dopiero na ostatniej sekcji technicznej (jakieś 2 km do mety), więc pełen szacunek! Pewnie gdyby Pan dysponował „bajerami” sprzętowymi nie miałbym z nim szans. Także nie „oceniaj książki po okładce” – możesz się zdziwić.
Warto podkreślić, że sponsorzy hojnie obdarowali zwycięzców – najlepsi zawodnicy otrzymali od firmy TROPS Kwidzyn liczniki rowerowe firmy Wahoo.
XCM Miłosna to wyścig robiony przez pasjonatów, a nie ludzi patrzących przez pryzmat złotówek wyciągniętych z zawodników.
Podsumowując, tylko na XCM Miłosna:
- nie ma opłat startowych, a można wygrać super nagrody
- jest mega trasa
- super atmosfera
- pyszne ciacho i kawa na mecie
- piękne foty w internecie
- rozrywka dla najmłodszych
Więcej informacji pod linkiem: https://www.facebook.com/XCMMilosna/
Klasyfikacje końcowe XCM Miłosna 2019:
Dystans Mega (dwa kółka 40 km)
Mężczyźni:
- Rzeszutek Piotr (Lew Lębork) 2:01:59
- Jakubowski Dominik (Sunrace Mosso Polska) 2:02:01
- Szturo Rafał (SISU-OWB Team) 2:12:33
Kobiety:
- Romanowska Agnieszka (MajBike Team) 3:17:09
- Mariańska Emilia (Sanimar) – warto nagrodzić próbę pokonania drugiego kółka
Dystans Mini (20 km):
Mężczyźni:
- Ciba Damian (TA KO Team) 0:59:59
- Podgórski Grzegorz (Cyklo Kwidzyn) 1:03:11
- Rzeszutek Tomasz (Lew Lębork) 1:05:10
Kobiety:
- Górzyńska Kamila (Sara Workwear Wheel Brothers Racing) 1:22:15
- Budzyńska Paula (brak) 1:25:45
- Wydrowska Elżbieta (DiverseExtremeTeam) 1:26:56
Wyniki pod linkiem: http://xcmmilosna19.chiptiming.pl/?#list
O czym donosi Roman Bloch (International Paper – Kwidzyn Bike Team)
COMMENTS