Adrian Brzózka (JBG-2 CryoSpace): „liczyło się zwycięstwo jednego z zawodników naszej drużyny”

HomeWywiady

Adrian Brzózka (JBG-2 CryoSpace): „liczyło się zwycięstwo jednego z zawodników naszej drużyny”

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


Pechowe MP XCO gdzie po upadku zszedłeś z trasy „odrobiłeś” teraz w Gdyni odzyskując koszulkę Mistrza Polski. Jesteś w pełni usatysfakcjonowany czy masz jakiś niedosyt wynikający z tego, że na starcie zabrakło Darka Batka?

Nie byłem przygotowany odpowiednio pod wyścig xc w lipcu, także nie spodziewałem się tam dobrego rezultatu. Byłem w optymalnej formie pod maraton, którą przygotowałem na Mistrzostwa Europy w Norwegii. Gdyby nie dwa defekty TOP10 było spokojnie w zasięgu. Mam satysfakcję z tytułu osiągniętego w Gdyni. Mistrzostwa Polski to nigdy nie będą zawody przejechane luźną nogą.

Trzy lata temu w rozmowie powiedziałeś: „Zadania do wykonania w grupie powinny mieć nadrzędne znaczenie w stosunku do indywidualnych ambicji.” , dlatego też zapytam wprost. Sukces w Gdyni zawdzięczasz sobie, czy to był efekt strategii drużyny która jechała na Ciebie? Czy może jechała na najmocniejszego, którym to tego dnia okazałeś się właśnie Ty?

Zasady w grupie pozostają te same. Liczyło się zwycięstwo jednego z zawodników ekipy JBG-2 CryoSpace. Tego dnia po selekcji i atakach na początkowych kilometrach znalazłem się początkowo samotnie na czele. W połowie rundy kręciliśmy we czterech po przeskoku trzech kolegów z drużyny. Przypadek sprawił (problemy na bufecie), że od drugiej rundy zostałem z Mateuszem sam i do końca współpracowaliśmy. Czułem się dobrze tego dnia, ale zwycięstwo to też zasługa drużyny i pewnych zbiegów okoliczności. Miałem super nogę i mocne plecy.

Mimo dystansu różnice czasowe na mecie nie były zbyt duże. Czy to efekt zbyt mało selektywnej trasy czy tak wyrównanego poziomu biorących w MP udział zawodników? Było to widać i wśród mężczyzn, ale jeszcze bardziej w rywalizacji kobiet, gdzie te różnice na mecie były naprawdę minimalne.

Nie uważam żeby różnice byłe małe. Drugi na mecie stracił ponad trzy minuty, między pierwszym a dziesiątym było trzynaście minut różnicy. Za granicą jest o wiele ciaśniej. Poza tym nie żyłowałem czasu mając komfortową przewagę i kolegów za plecami. Myślę że przy mocnej grupie można było zejść poniżej 3:30.

Moim zdaniem trasa była selektywna pod kątem fizycznym. Przypadków nie było. Jedyne czego mi zabrakło to weryfikacji umiejętności technicznych. Duże rozczarowanie. Porównując Mistrzostwa Europy maratonie to jak startować w dwóch innych odmianach kolarstwa. Szkoda, bo potencjał terenu był. Aż się prosi żeby w Gdyni powstały ścieżki typu singletrack.

To jeszcze nie koniec sezonu, już za tydzień Mistrzostwa Świata w maratonie MTB na trudnej, ciężkiej technicznie trasie. Jedziesz, jedziecie?

Nie jedziemy ze względu na brak powołań czy też może istnienia reprezentacji dla maraton. Tyle w temacie.

Skoro nie ma o czym rozmawiać jeśli chodzi o MŚ, to będziecie startować już tylko w kraju czy jeszcze będą jakieś zagraniczne akcenty?

Do końca sezonu obstawiamy wszystkie Bike Maratony i Bike Atelier MTB Maratony. Większość pojedzie również na największy festiwal rowerowy świata Roc d’Azur na Lazurowym wybrzeżu. Tam część ekipy powalczy w etapówce, a reszta w UCI maratonie oraz wyścigu głównym Roc d’Azur. Legenda oraz finanse wyścigu ściągają całą światową czołówkę kolarstwa górskiego. Ostatni porządny kwas i bomba na zakończenie sezonu.

Jak po sezonie oceniasz zmianę rowerów na Giant’a. Po którego sięgasz chętniej – sztywnego XTC czy fulla Anthema? Na ile zmodyfikowałeś seryjną konfigurację roweru?

Sprzęt produkowany przez Gianta bardzo mi spasował. Na 90% wyścigów można mnie było spotkać na zawieszonym Anthemie Pro który wagowo zszedł grubo poniżej 10kg. To naprawdę szybka konstrukcja zbudowana z myślą o wyścigach typu maraton i XC. Zawieszenie Maestro to sprawdzona konstrukcja, która pięknie „łyka” wszystko na ciężkiej trasie. Na XTC spędziłem całą zimę – wrzuciłem kapcie 27.5×3.0 i bez obaw o trakcję nabijałem tysiące zimowych kilometrów. Jeśli chodzi o modyfikacje to temat na osobny artykuł.

Jak to mówią #crossiscoming. O ile Haleja pamiętam na przełajach, to chyba nikt więcej od Was nie startował w cyclocrossie. Masz w swoim sportowym cv jakieś przełajowe akcenty? Co musiałby się stać, żebyś na przykład w tym sezonie stanął na starcie któregoś z wyścigów?

Startowałem w przełajach do juniora. Jakiś medal na mistrzostwach śląska kiedyś chyba był. W przerwie startowej między październikiem a lutym moje treningi są tak rozplanowane, że starty w przełajach mi z nimi kolidują. Poza tym nie przepadam za rowerem przełajowym. Nie dogaduję się z nim. Po 20 min mam ochotę zakończyć trening. Dlatego w mojej stajni brakuje tego typu sprzętu. Aczkolwiek uważam, że dla wielu zawodników to bardzo rozwojowa dyscyplina i w wielu przypadkach może pomóc w przygotowaniu do sezonu.

fot. gdyniasport.pl


Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0