Urszula Luboińska (Trezado Wolfpack) – Cisowianka Mazovia MTB Marathon, Olsztyn

HomeKomentarze

Urszula Luboińska (Trezado Wolfpack) – Cisowianka Mazovia MTB Marathon, Olsztyn

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


W niedzielę wystartowałam w Olsztynie na maratonie Mazovii na długim dystansie. Pogoda zapowiadała się dobrze, bez ekstremalnych upałów ani opadów, na starcie trochę wiało, ale trasa zapowiadana była w całości w lesie, więc nie stanowiło to problemu.

W praktyce większym problemem okazała się duża wilgotność powietrza po nocnych opadach, którym dosyć ciężko się oddychało. Minus dla organizatora za umiejscowienie tylko jednego bufetu na pętli, co dawało około 30 km na jednym bufecie, biorąc pod uwagę duszne powietrze, a także interwałową trasę, dla mnie i dla zawodników z którymi rozmawiałam, było to za mało, mimo, że miałam Camelbaka.

Sama trasa bardzo ciekawa i wymagająca, czas leciał, a kilometry ubywały bardzo powoli – przelotówki szutrowe stanowiły w podolsztyńskim lesie mniejszość.

Moja strategia na ten wyścig była prosta – na początku utrzymać tempo 1 sektora, następnie pojechać jak najmocniej odcinek specjalny Continental, a po rozjeździe Pro – 1/2 Pro jechać w miarę mocnym, ale już swoim tempem. Nie byłam w najlepszej dyspozycji tego dnia, więc spełnienie założeń kosztowało mnie dosyć dużo wysiłku, starałam się także nie szarżować, bo nie miałam szczególnych rezerw, żeby zapłacić za zbyt mocne szarpnięcia.

Udało mi się rozłożyć siły optymalnie, dlatego duże moje zdziwienie wzbudził bufet na 68 kilometrze – spodziewałam się tam mety. Okazało się, że mamy nieplanowane 7 kilometrów do końca. Ja mam akurat dosyć dobrą wytrzymałość, ale też nie lubię takich niespodzianek.

Dojechałam na metę jako pierwsza z kobiet, a także pierwsza na premii Continental, co bardzo mnie ucieszyło, bo konkurencja tego dnia może nie była zbyt liczna, ale mocna. Gratulacje dla Basi Kleczaj i Kasi Różyckiej za dopełnienie pudła. Na starcie nie byłam świadoma obecności dziewczyn, spotkałam się tylko z Magdą Kuszmider, która nie ukończyła rywalizacji. To akurat tego dnia odbieram jako korzyść, bo ostatnio mam wrażenie, że czasem szybciej wychodzi mi jazda z wolną głową i bez presji, ale za to płynna i w swoim tempie.

Mazovia w Olsztynie to mój kolejny start na oponach Wolfpack i kolejny raz jestem zadowolona z wyboru – pewne trzymanie przy dobrym ciśnieniu na mleczku przynosi według mnie większy zysk, niż mniejszy bieżnik nieco lżejszej opony. Opona daje dużą pewność na zjazdach i klei się do nierówności, nie tracąc przy tym na oporach toczenia.

Podsumowując, bardzo udana niedziela w dobrym towarzystwie, szósta wygrana do klasyfikacji generalnej i dopełnienie bonów Continental do zakupu kolejnego już kompletu opon – tym razem szosowych Grandprix 5000.

Dziękuję firmie Trezado za wsparcie, a trenerowi Bogdanowi Czarnocie za dobre wyprowadzenie mnie ze zmęczenia po Bike Adventure.


Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0