Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Bike Atelier to fajny cykl zawodów zlokalizowany na południu Polski. Akurat tak się złożyło, że treningowo idealnie mi pasowało przejechanie takiego maratonu, zwłaszcza że dystans PRO (dla zawodników z licencją) nie był bardzo długi. Oczywiście z tego względu, że rzadko startuję na maratonach – ostatni dwa lata temu, to wiedziałam czego mogę się spodziewać.
Tak naprawdę od początku jechało mi się dość dobrze i o dziwo pomimo kryzysów dałam radę utrzymać w miarę dobre tempo do samego końca i wygrać zawody w kategorii kobiet.
Nadal widzę, że niewiele jest kobiet startujących na tych najdłuższych dystansach, a już nie mówiąc o tych z licencją. Z jednej strony się nie dziwię, ponieważ dobrze znamy się i wiem ile pracy oraz treningu codziennie przez cały rok wkładamy w to wszystko, aby później reprezentować taki poziom. Te dziewczyny są naprawdę niesamowite przejeżdżając te maratony i to na tych długich dystansach!
Trasa bardzo mi się podobała, było na niej wszystko – od szutrowych i asfaltowych podjazdów po te bardzo wymagające składające się z kamieni i korzeni, często poprowadzone szlakami tuż obok granicy ze Słowacją; po fajne zjazdy, niestety dość szybkie i niebezpieczne… na szczęście obyło się bez upadków. Nie wyobrażam sobie przejechania tej trasy na sztywnym rowerze a widziałam wiele osób na hardtailu. Szacun!
Teraz po ciężkim tygodniu treningów łapię oddech i spróbuję złapać parę punktów na Pucharach Świata, które odbędą się za tydzień i za dwa tygodnie.
COMMENTS