Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Liczyłem na duże błoto. Długoterminowa prognoza pogody, którą obserwowałem już od poniedziałku mówiła ze tak miało być. Blota było mało. Za to zakręty były śliskie, a gumy były mocno oklejone mieszanka trawy i gliny.
Na trasę wjechałem tradycyjnie o 13. Sprawdziłem jakie ciśnienie w kołach będzie najbardziej optymalne. Przypomniałem sobie zakręty, bo trasa niewiele się zmieniła. Wybrałem najlepsze ścieżki.
Na starcie ponad 60 zawodników. Była cała Polska czołówka. W rundę wjeżdżam drugi za Markiem Konwą. Na pierwszym podbiegu, zrobiłem mały błąd. Marek odjechał a ja zawisłem. Za mną grupka pościgowa z Kosteckim i Michalskim. Na trzeciej rundzie spadła mi szytka (małe ciśnienie i szybka prędkość na zakręcie, wyrywa mi szytke z obręczy) przymusowe zatrzymanie i założenie jej na miejsce. Kostecki mnie wyprzedził. Dojechałem do niego i tak jechaliśmy kolejną rundę. Patryk zaliczył upadek na najszybszym zjeździe. Za mną chłopacy mieli już większa stratę niż na do Marka (jakieś 25 s). Próbowałem odrobić, ale jechałem zbyt nerwowo i robiłem dużo małych błędów. Tego dnia muszę uznać wyższość bardziej doświadczonego kolegi. Kończę ściganie na drugim miejscu.
COMMENTS