Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Puchar Polski XCO 2018 oficjalnie przeszedł do historii. W poprzednich trzech latach finałowa runda zawsze odbywała się w Głuchołazach, tym razem przeniesiono ją jednak do Boguszowa Gorców. Zamiana według mnie bardzo korzystna, bo trudno mi sobie wyobrazić lepsze miejsce na kończące sezon ściganie. Trasa ma wszystko czego oczekuję, a moje oczekiwania są zawsze takie same – żeby była wymagająca nie tylko fizycznie, ale również technicznie. Mamy tu konkretne podjazdy i równie konkretne zjazdy usiane korzeniami i ostrymi zakrętami. Jest kawałek w stylu 4X oraz wisienka na torcie – sekcja TaddyCross zawierająca między innymi świetny rockgarden. Zobaczcie sami, to jedna z moich ulubionych rund w naszym kraju.
Pomimo ostatniego wyraźnego ochłodzenia, pogoda również stanęła na wysokości zadania i zafundowała nam piękny, słoneczny dzień, idealny do ścigania. Szkoda, że na starcie wyścigu Elity było nas tak niewielu – w zasadzie pojawiły się głównie osoby walczące o dopięcie generalki.
Starty po płaskim nie należą do moich mocnych stron, więc rozpoczęcie wyścigu z okolic 10 miejsca to jak na mnie normalka. W ciągu pierwszych dwóch okrążeń udało mi się wyjść na 5 pozycję, którą jednak byłem zmuszony ostatecznie oddać na dwa okrążenia do mety. Czułem, że te dwie ostatnie rundy jadę wyraźnie słabiej – może to już zmęczenie sezonem? W każdym razie bez większych przygód udało mi się dowieźć na metę 6 miejsce w Elicie oraz 4 w U23. Wynik przeciętny, ale wystarczył, żeby w ostatnim momencie wskoczyć na podium w generalce z różnicą jednego punktu. Zawsze to miło ;)
Jak zwykle podziękowania należą się całej ekipie, która w ten weekend „postawiła kropkę nad i” dzięki czemu sięgnęła po zwycięstwo w klasyfikacji drużynowej :)
Dla wielu zawodników wyścig w Boguszowie był równocześnie zakończeniem tegorocznego sezonu, ale ja wystartuję jeszcze w ten weekend w Małopolskiej Lidze Kolarskiej. Jak zwykle zachęcam do trzymania kciuków i dołączenia do mnie na Facebook’u, Instagramie oraz Stravie.
Foto: Bartek Bober
COMMENTS