Cztery mity dotyczące licencji kolarskich

HomeOpinie

Cztery mity dotyczące licencji kolarskich

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


Zbliżające się Mistrzostwa Polski to jak co roku pretekst do dyskusji nad sensownością i znaczeniem kolarskiej licencji. W tym roku MP XCO odbędą się w dniach 20-22 lipca w Mrągowie. Mając licencję możesz wystartować w niedzielę w odpowiedniej dla siebie kategorii wiekowej w Mistrzostwach Polski, a jeśli jej nie posiadasz, to organizator przewidział dla Ciebie tzw. wyścigi towarzyszące, które rozegrane zostaną na tej samej rundzie i zaliczane będą do cyklu Milko Mazury MTB. O tym w którym wyścigu wystartujesz decydujesz Ty, a czas na podjęcie decyzji masz jeszcze przez prawie miesiąc.

Poniżej obalam cztery, moim zdaniem najczęściej powtarzające się mity na temat kolarskiej licencji. Mam nadzieję, że rozprawienie się z nimi pozwoli Ci na ten temat spojrzeć szerzej i z lepszym zrozumieniem.

Licencja jest tylko dla zawodowców

Licencja wbrew postrzeganiu jej przez większość, to nie jest karta VIP, która przysługuje tylko najlepszym z najlepszych. Najbardziej w tym miejscu lubię przywoływać analogię do karty wędkarskiej. Jeśli chcesz łowić ryby, to musisz mieć kartę wędkarską, która oznacza, że znasz zasady gry i że wiesz także co grozi Ci za ich złamanie. Analogicznie jest w kolarstwie – amatorskie zawody rządzą się swoimi prawami. Teoretycznie wystarczy zaakceptować regulamin i podpisać oświadczenie, ale to tylko tylko jest tzw. „d…chron” dla organizatora. Zasadniczo działa tylko w jedną stronę. Inaczej jest jednak w przypadku tych wpisanych do kalendarza OZKol/PZKol/UCI – kartą wstępu jest licencja, ale jako startujący masz zarówno prawa, jak i obowiązki.

Licencja to ograniczenie

Utarło się, że jeśli masz licencję, to możesz tylko startować w zawodach wpisanych do kalendarza OZKol/PZKol/UCI. Jest to półprawda, bo zgodnie z przepisami UCI dotyczy to tylko i wyłącznie zawodników U23 oraz Elity. W pewnym sensie jest to uzasadnione, bo czemu Ci, którzy myślą o kolarstwie w pewnym sensie profesjonalnie mają psuć zabawę amatorom. Posiadając licencję Cyklosport oraz Masters nie jest się ograniczonym, można startować w dowolnych zawodach kolarskich.

Wyrobienie licencji jest skomplikowane

Dziś w dobie e-commerce, gdzie teoretycznie można byłoby wypełnić online formularz, opłacić online, wgrać zdjęcie, kopię polisy takie są oczekiwania większości. W praktyce jednak formularz trzeba pobrać ze strony, wypełnić odręcznie, zeskanować razem ze zdjęciem i polisą, by całość wysłać mailem. Do tego dołączyć trzeba też potwierdzenie przelewu. To nie jest skomplikowane

Muszę zrobić specjalistyczne badania sportowe

Jeśli jeździsz w klubie sportowym i myślisz o licencji do poziomu U23 czy elity, to badania sportowe są obowiązkowe, ale to dba Twój klub. Osoby wyrabiające licencję Cyklosport lub Masters nie muszą przedstawiać żadnych badań sportowych, co wcale nie znaczy, że regularnie i aktywnie uprawiając jakikolwiek sport nie powinieneś chociaż raz w roku zrobić sobie morfologii, EKG czy echa serca.

A jakie są korzyści wynikające z licencji? Wbrew pozorom są, ale o tym w osobnym wpisie.


Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0