Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Start w Pradze zaliczam do jednych z udanych pomimo tego, że dzień przed startem objeżdżając trasę zaliczyłam ,,niezłego dzwona”, co spowodowało lekkie skrzywienie haka i małe skaleczenia. Z bólem potrafię sobie poradzić, jednak ze sprzętem nie mam jeszcze takiej wprawy. Na szczęście wraz z bratem i kilkoma zawodnikami WKK coś udało się skombinować. Dobrze, że wszystko wydarzyło się przed zawodami a nie w trakcie. Z wyścigu na wyścig czuję się coraz mocniejsza. Trasa techniczna: jeden krótki i sztywny podjazd, zakręty i strome zjazdy, to coś w moim stylu. Straty do zwyciężczyni (porównując do zeszłego roku) znacznie się zmniejszyły, z czego jestem najbardziej zadowolona.
Podziwiam start Katarzyny Solus Miśkowicz, która pomimo tylu upadków i defektów nie zrezygnowała i walczyła do samego końca. Mam nadzieję, że szybko wróci do siebie, zmotywowana jeszcze bardziej i znów będziemy mogły stanąć na starcie i ze sobą rywalizować. W wyścigu elity mężczyzn Filip Helta też pokazał niezłą klasę. Gdyby nie ta zerwana sztyca ciekawe jakby się to skończyło… Morał z tego taki, iż życiowe porażki trzeba traktować jak motywację, zbliżające nas do sukcesu.
COMMENTS