Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Rok temu mój entuzjazm związany z targami BikeExpo był umiarkowany, ale na koniec podsumowania pierwszej edycji napisałem:
„Mam nadzieję, że mimo umiarkowanego wrażenia przed imprezą i dobrym odbiorem samej imprezy organizatorzy spróbują ją rozwijać tak, by wiosną 2018 roku zaproponować zwiedzającym jeszcze szerszą ofertę.”
Odwiedziwszy tegoroczną edycję targów czuję się w obowiązku napisać jak było. Z jednej strony większy rozmach – bo tym razem testy odbyły się na płycie stadionu, gdzie obok tras do testowania rozstawiło się Mobilne Muzeum Tour de Pologne wraz z rundą do Narodowego (sic!) Wyścigu Niepodległości. Ale z drugiej strony nadal jazda na rowerze w takim „terenie” kompletnie mija się z tym, do czego przeznaczone są rowery. No i sama strefa Expo – w najlepszym wypadku było tylko dobrze, na pewno nie lepiej niż rok temu.
Targi BikeExpo
Oferta rowerów w porównaniu do zeszłego roku była w mojej ocenie zbliżona. Były multibrandowe stoiska Airbike, Skleprowerowy.pl oraz Wertykał. Do tego stoiska Decathlon (B’TWIN), Giant, Kross oraz Merida. Pewnie były jeszcze jakieś, ale nie przykuły mojej uwagi. Do tego kilka stoisk z akcesoriami. Nowością w tym roku byli wystawcy turystyczni – zapamiętałem Niemcy i Austrię, ale może było coś jeszcze. Do tego oczywiście stoiska patronów medialnych – Magazyn Bike oraz Szosa.
Kiedy wrzuciłem na grupie zajawkę targów, to pojawił się komentarz, „po co płacić, skoro w zasadzie można pójść do sklepu i zobaczyć to samo”. Coś w tym na pewno jest, z tą różnicą, że w sklepie nie spotkasz zawodników, których obecność była w pewnym sensie wisienką na torcie tegorocznego BikeExpo. Odbyły się spotkania m.in. z Dariuszem Batkiem, Czesławem Langiem, Tomkiem Marczyńskim, Jolandą Neff, Igorem Traczem oraz Mają Włoszczowską.
Miał być także Michał Kwiatkowski, ale niestety organizator nie miał chyba w sobie na tyle odwagi, żeby poinformować odpowiednio wcześniej, że Michała nie będzie. Kto śledzi Kwiato na stravie, ten wie, że tego samego dnia zrobił trening w Hiszpanii. Do teraz jego nazwisko widnieje w programie oraz zapowiedziach…
Mobilne Muzeum Tour de Pologne
Stało na płycie Stadionu Narodowego, ale nie poświęciłem mu swojej uwagi. Jeśli chodzi o kolarstwo szosowe, to z reguły oglądam ostatnią godzinę wyścigów i to mi wystarcza. Nie jest to dla mnie fetysz, którym mógłbym się interesować ponad to, kto i w jakim stylu przekroczył jako pierwszy linię mety. Nie umniejszam jednak wagi tego przedsięwzięcia, bo dla prawdziwych pasjonatów to może być naprawdę perełka godna uwagi i pełna wielu smaczków. Mam nadzieję, że oprócz odwiedzin w dużych miastach zawita także do mniejszych miejscowości, przez które na przestrzeni 90 lat przejeżdżał Tour de Pologne.
Narodowy Wyścig Niepodległości
Jednym z punktów programu były wyścigi na rundzie liczącej 300 metrów. Byłem na płycie w okolicach godziny 14 i nie zauważyłem, żeby cokolwiek się odbywało. Wiem, że rano były wyścigi Szkółek Kolarskich NPRK. Zgodnie z wynikami opublikowanymi na Domtel Sport w wyścigach szkółek wzięły udział 32 osoby, a w rywalizacji dorosłych całe 46 osób.
Warto w tym miejscu podkreślić fakt, że KS Lider czyli organizacja powiązana z Lang Team na rok 2018 uzyskała 800 tys złotych dofinansowania (link1, link2) w ramach programów „Sport dla Wszystkich” oraz „Sport wszystkich dzieci”. W związku z tym, że wyścigi organizowane w ramach BikeExpo okazały się – nazwijmy to wprost – porażką, to będę próbować w ramach dostępu do informacji publicznej dowiedzieć się, czy i jakie środki publiczne zostały wykorzystane podczas działań w ramach BikeExpo. Tym bardziej, że z wymienionej kwoty aż 300 tys zostało przyznane na Muzeum Tour de Pologne, a jak widać w komunikatach Lang Team nie ma ani słowa o udziale środków publicznych. Podkreślany jest za to udział sponsorów komercyjnych.
Narodowy Test Rowerowy
Na płycie można było się przejechać na wybranych rowerach – były rowery miejskie, szosowe, górskie oraz wspomagane elektrycznie. Testem tego bym nie nazwał. Po pierwsze nie była to trasa, na której można byłoby sprawdzić cokolwiek poza hamulcami. Poza tym, jak widać chociażby w relacji z targów, nikt w zasadzie nie dbał o to, żeby osoby, które wsiadały na rower miały chociażby odpowiednio do wzrostu ustawione siodełko.
BikeExpo 2018 – czy warto?
Gdyby nie fakt, że Kross zaprosił mnie do poprowadzenia spotkania zawodniczek Kross Racing Team z publicznością oraz okazja do spotkania ludzi, z którymi przez większość czasu mam tylko kontakt zdalny, to pewnie bym się na PGE Narodowy nie wybrał.
No i cały czas zadaję sobie pytanie dla kogo są te targi… A organizator już zaprasza na kolejną edycję za rok, która odbędzie się w dniach 30-31 marca 2019. Może do trzech razy sztuka?
COMMENTS