Mistrzostwa Świata w kolarstwie górskim XCO, XCR, DH – Cairns, Australia [wyniki]

Tegoroczne Mistrzostwa Świata w kolarstwie górskim odbywają się w australijskim Cairns. Nie tylko nasi zawodnicy pojechali trenować i adaptować się do tamtych warunków oraz strefy czasowej. W końcu to różnica aż 8 godzin…

Na pierwszy ogień poszły sztafety. Wyścig został rozegrany w środę. Po trzeciej zmianie, Mateusza Nieborasa, byliśmy już na piątym miejscu. Niestety kolejne nasze zawodniczki – Patrycja Świerczyńska oraz Katarzyna Solus Miśkowicz nie zdołały utrzymać tej pozycji i ostatecznie skończyliśmy na miejscu 13 spośród 17 narodowości. Wygrali Szwajcarzy, którzy wystawili najmocniejszy skład z Nino Schurterem i Joladną Neff na czele.

Czwartek to wyścigi juniorów. Polskę reprezentowali Patrycja Świerczyńska oraz Mateusz Nieoboras.

Polka wystartowała z numerem 34, po pierwszym okrążeniu (z czterech) meldując się na 37 miejscu. Później były awansy. Ostatecznie skończyło się na 26 miejscu ze stratą 8 minut bez jednej sekundy.

Z kolei nasz polski reprezentant Mateusz Nieboras wystartował z numerem 41, co jak się później okazało nie miało nic wspólnego z ostateczną lokatą. Od samego początku jechał bardzo mocno wykręcając odpowiednio 31, 28, 11, 11, 11 czasy rund. Niestety pierwsze dwa okrążenia przebijania się do przodu stawki kosztowały za dużo. Starczyło na 15 miejsce, które jest absolutnie fantastycznym wynikiem. Strata do pierwszego to tylko 3 minuty. Gdybanie nie ma sensu, ale po raz kolejny to napiszę – gdyby nasi zawodnicy mieli więcej punktów UCI i byli wyżej rozstawieni, to byłoby jeszcze lepiej.

W piątek odbył się wyścig orlików (U23). Polskę reprezentował Jakub Zamroźniak, który wystartował z numerem 40. Od samego początku na czele uformowała się trójka zawodników, którzy odjechali reszcie – Samuel Gaze, Alan Hatherly oraz Maximilian Brandl. W tym samym czasie Polak przebijał się do przodu, pierwsze okrążenie kończąc na 23 miejscu. Z prowadzącej trójki odpadł Niemiec, a na czwartym okrążeniu także reprezentant RPA. Na czele została Nowozelandczyk Samuel Gaze, który 5 i 6 okrążenie przejechał już samotnie. Kuba w tym czasie zdołał awansować o jeszcze jedno oczko i na 22 miejscu ukończył rywalizację. Co ciekawe na piątym z sześciu okrążeń wykręcił 16 czas.

W piątek odbył się także wyścig kwalifikacyjny w zjeździe. Najlepszy czas wykręcił Michael Hannah z Australii (3:30,620). Nasz reprezentant Sławomir Łukasik uzyskał 28 wynik ze stratą +10,290.

Sobota była przede wszystkim dniem wyścigów elity w cross country. Wcześniej jednak odbył się wyścig orliczek, gdzie triumfowała Szwajcarka Sina Frei. Polska zawodniczka, Marlena Droździok niestety nie ukończyła rywalizacji, ale nie znam szczegółów – czy był to defekt czy też jakaś inna przyczyna. W wyścigu elity oczywiście liczyliśmy przede wszystkim na jak najlepszą lokatę Mai Włoszczowskiej. Od samego początku rywalizacji na czele stawki jechała Jolanda Neff, która nie oddała tej pozycji do samego końca, przekraczając linię mety z ponad 2 minutową przewagą nad Annie Last. Trzecie miejsce zajęła Pauline Ferrand Prevot, której będąc już na trzecim miejscu rozszczelniło się koło i spadła o kilka lokat. Szybki serwis i byliśmy świadkami jak w naprawdę szalonym tempie odrobiła straty, wyprzedzając Maję Włoszczowską, która w tym czasie wspięła się na trzecie miejsce. Dodatkowo z rytmu na przedostatnim okrążeniu wybiła Polkę zdublowana zawodniczka z Singapuru, która upadła na zjeździe i Maja nie chcąc na nią najechać także zaliczyła upadek. W międzyczasie defekt miała także broniąca tytułu Annika Langvad, po upadku wycofała się Yana Belomoina, upadek zaliczyła także Sabine Spitz. Druga polska zawodniczka – Katarzyna Solus Miśkowicz ukończyła wyścig na 18 miejscu, ale na jednej z rund wykręciła nawet 14 czas.

Ostatnim sobotnim wyścigiem była rywalizacja elity mężczyzn, gdzie przysłowiową kropkę nad i w tym sezonie postawił Nino Schurter. Co ciekawe jednak sporą część wyścigu – oszczędzając siły? – przejechał w grupie z Czechem Jaroslavem Kulhavym, Szwajcarem Thomasem Litscherem, Brazylijczykiem Henrique Avancini oraz Francuzem Maxime Marrote. Na dwa okrążenia do końca w grupce zostali Nino, Jaro oraz Thomas i w tej kolejności przekroczyli linię metę w odstępie 7 i 15 sekund.

Bartłomiej Wawak zajął 36 miejsce ze stratą 5:21.

Niedziela należała do zjazdowców – na początek pojechały panie, gdzie pod nieobecność Ratchel Atherton (złamała obojczyk na treningu) po tytuł sięgnęła Kanadyjka Miranda Miller. Agata Bulska zajęła 19 miejsce ze stratą 0:53.283.

W wyścigu mężczyzn o 0.339 sekundy Francuz Loic Bruni pokonał gospodarza Michaela Hannah. Trzecie miejsce ze stratą niespełna 2 sekund zajął Aaron Gwin. Sławek Łukasik może mówić o ogromnym pechu, ponieważ już na samym początku rozszczelniło mu się koło. Skończyło się na przedostatnim 65 miejscu i stracie 1:58.500.

Prezes PZKol Dariusz Banaszek na swoim profilu umieścił krótkie podsumowanie startu zawodników cross country, kwitując je „Jest progres.” Patrząc jednak na zeszłoroczne wyniki z MŚ w Novym Meste na Morave trudno jednak dostrzec ten progres. W zasadzie poza dobrymi rezultatami Mariusza Nieborasa i Kuby Zamroźniaka sytuacja jest raczej stabilna. Warto dodać w tym miejscu że pierwszoroczny orlik Norbert Nowik w tym roku zmienił obywatelstwo i od tego roku reprezentuje Królestwo Hiszpanii…

WYNIKI