Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Na zakończenie majowego święta miałem okazję reprezentować drużynę na Pucharze Mazowsza w Zgierzu. Wypadły bardzo fajne zawody, choć początkowo zapowiadało się słabo. Prognozy przewidywały pogodowy armagedon na ten dzień i na opóźnionym prawie o pół godziny starcie zaczęło zbierać się na burzę. Właśnie, znów opóźniony start… To jest jakaś zmora zawodów xc. Tym razem można po części wytłumaczyć to tym, że w końcówce wyścigu kobiet jakiś idiota wjechał na trasę motocyklem i zaczął demolować oznaczenia z taśm…
Przed wyścigiem ustawianie na linii startu i szok! W połączonym wyścigu elity, juniora i mastera blisko osiemdziesięciu zawodników! Jeszcze dwa, trzy sezony temu na wielu zawodach xc ciężko było skompletować podium. Zaraz po stracie ogień na maksa, bo po paruset metrach pierwsze piaszczyste podjazdy. Udało mi się zmieścić w dziesiątce, choć i tak było ciasno. Wolę nie wiedzieć, co działo się na dalszych pozycjach z pozostałymi siedemdziesięcioma zawodnikami. Dalej rywalizacja przebiegała już spokojnie. Mimo, że duble wpadły już chyba na drugim okrążeniu, nie spotkały mnie konfliktowe sytuacje z innymi zawodnikami lub tamowanie trasy. Najwyraźniej kultura jazdy się poprawia i przepuszczenie szybszego zawodnika przestaje być ujmą na honorze.
Co do trasy, była naprawdę dobra. W sumie bez trudności technicznych, ale z wieloma krętymi singlami, których szybkie pokonywanie dawało dużo przyjemności z jazdy. Podjazdy jeśli się zdarzały to krótkie i do przepchania na stojąco. Ostatecznie zawody zakończyłem na 7. miejscu open, co naprawdę dobrej obsadzie jest przyzwoitym wynikiem.
COMMENTS