Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Podsumowania wyścigów Andalucia Bike Race i Cyprus Sunshine Cup, a przede wszystkim ich mega pozytywny udział utwierdziły nas w przekonaniu, że trzeba robić to dalej. Następny krok był oczywisty – ABSA Cape Epic – wyścig etapowy, który zgromadził prosów i amatorów z całego świata. W celu uproszczenia podsumowania, wysłaliśmy do zawodnikó poniższe cztery pytania z zamysłem, aby ściągnąć ich do Polski na nasze etapówki;)
-
Co sprawia, że ABSA Cape Epic jest tak wyjątkowy, że stanowi obecnie najbardziej pożądany wyścig etapowy w świecie MTB?
-
ABSA Cape Epic jest wyścigiem trwającym 1 tydzień. Wiele rzeczy dzieje się zarówno podczas wyścigu, jak i za jego kulisami. Co było dla Ciebie wyjątkowe w edycji 2015?
-
ABSA Cape Epic jest absolutnie najlepszym z wyścigów etapowych – zajmuje bezdyskusyjnie pierwsze miejsce na podium. Jakie dwa inne wyścigi umieściłbyś na miejscach drugim i trzecim?
-
W Polsce mamy dwa popularne wyścigi etapowe – 4 – dniowy (w czerwcu) Beskidy MTB Trophy i tygodniowy (w lipcu) Sudety MTB Challenge. Co musi się wydarzyć, abyś mógł je uwzględnić w planach na ten sezon?
Karl Platt – Team Bulls (partner: Urs Huber):
Przede wszystkim, gdybyś tam był i widział, jak to wszystko wygląda, to bez problemu mógłbyś stwierdzić, że faktycznie jest najlepszy. Wszystko jest bardzo profesjonalne zorganizowane. Ten wyścig jest wyjątkowy! I myślę, że również fakt, że jest po drugiej stronie świata, ale też krajobraz, sceneria, upał, kurz – czynią go tak wyjątkowym. Ma najlepszą oprawę medialną, dzięki czemu każdy wie o tym wyścigu.
– – –
Naprawdę trudno powiedzieć, co było wyjątkowe. Myślę, że jest to połączenie wielu rzeczy! Ale najbardziej nie lubiłem budzić się o 5 rano, haha …
– – –
Och, nie brałem udziału w każdym wyścigu etapowym, ale z tych, które przejechałem, na pewno Transalp jest na 2, a Andalucia na 3. miejscu.
– – –
Haha … Nigdy nic nie wiadomo, ale możemy się dogadać :)
Sally Bigham – Sellronda Hero (partnerka: Christina Kollmann):
Cape Epic jest trudny. Wszystkie wyścigi etapowe MTB są ciężkie i zmuszają zawodników do przekraczania ich indywidualnych granic, ale teren i klimat w RPA wyraźnie podbijają stawkę! Piasek, kamienie, ciernie, kurz i poziom techniczny trasy powodują zarówno szybsze zużywanie sprzętu, jak i energii zawodnika! Dodaj 30 stopni Celsjusza do tej mieszanki i masz 8 niesamowicie trudnych dni wyścigu. Po prostu samo dotarcie do mety jest dla każdego zawodnika niesamowitym osiągnięciem.
– – –
Dla mnie tegoroczny Cape Epic był naznaczony pechem i wyzwaniami. Po pierwsze, moja dotychczasowa partnerka wycofała się na tydzień przed rozpoczęciem wyścigu z powodu kontuzji kolana. Miałam jeden tydzień na znalezienie nowego partnera! To dla nikogo nie jest łatwe, lecz jest tym trudniejsze, gdy masz jechać na profesjonalnym poziomie. Wiele zawodniczek z licencjami nie może ścigać się w innym stroju, niż drużynowym, ale regulamin Cape Epic przewiduje, że wszystkie duety Cape Epic muszą nosić identyczne zestawy. Miałam szczęście jechać dla neutralnej drużyny – Sellaronda Hero – ale wielu innych profesjonalnych zawodników ma mniej szczęścia i ich drużyny nie pozwoliłyby na to. Zaledwie kilka dni przed wyścigiem znalazłam nową partnerkę, która jednak nie była przygotowana, więc stawienie się na starcie u mojego boku było dla niej ogromnym wyzwaniem. Przyjechała prosto z australijskiego śniegu do gorącego RPA. Na 3 etapie doznała udaru cieplnego i nasz wyścig się skończył. To właśnie Cape Epic – nie bierze jeńców!
– – –
Andalucia Bike Race jest wielkim wydarzeniem z bardzo fajnymi, technicznymi trasami. Uwielbiam także wyścigi na Transalp, ponieważ czuje się jak w podróży po spektakularnych Alpach, począwszy od Niemiec, przemieszczając się codziennie w kierunku do mety nad jeziorem Garda we Włoszech.
– – –
Słyszałam o obu wyścigach i brałam nawet pod uwagę udział w nich, lecz w poprzednich latach nałożyły się terminowo z innymi moimi zobowiązaniami. Jednak nadal mam je na oku i mam nadzieję, że będę miała okazję wziąć udział w jednym lub obu – słyszałam o nich wiele wspaniałych rzeczy, łącznie z doskonałymi trasami!
Christina Kollman – Sellaronda Hero (partnerka: Sally Bigham):
Myślę, że jest kilka konkretnych powodów, dla których ten wyścig jest najbardziej pożądanym w świecie MTB. Trudno opisać, co się dzieje w ciągu tych 8 dni ścigania. Całe to cierpienie, ból, szczęście, emocje, zmęczenie ….. musisz to choć raz poczuć, żeby wiedzieć, co mam myśli. Przede wszystkim to nie jest tylko wyścig etapowy, to jest więcej niż wyścig, to jest przygoda w dziczy Południowej Afryki.
8 dni, ponad 700 km i około 16.000 metrów przewyższeń.
To jest prawdziwa walka z ciałem i umysłem dla profesjonalnych zawodników, a jeszcze bardziej dla tego tysiąca innych osób, które śpią w namiotach i spędzają więcej niż 8-10 godzin dziennie na swoich rowerach. Chciałabym wyrazić głęboki szacunek dla wszystkich tych ludzi za życie zgodnie ze swoimi marzeniami!!!
Inną kwestią jest wielka liczba profesjonalnych zawodników. Nie znam innego wyścigu etapowego, na którego starcie pojawiłoby się więcej wielkich nazwisk, niż na ABSA Cape Epic. To powoduje, że ten wyścig jest wielką walką o podium i punkty Pucharu Świata. A ogromna liczba profesjonalnych zawodników sprawia, że jest interesujący dla ludzi na całym świecie.
Bardzo ważne jest także to, że organizatorzy robią wszystko, aby zwiększyć wagę kobiecych wyścigów. Szczególnie dla nas, kobiet, nie jest łatwe, aby uzyskać tyle samo uwagi, co profesjonalni męscy zawodnicy i czasem czujemy się bardzo niesprawiedliwie traktowane!!!! Cape Epic daje nam możliwość pokazania naszej siły i dostajemy trochę czasu w mediach, a to jest najważniejsze, aby przyciągnąć coraz więcej kobiet do naszego pięknego sportu!
– – –
Przede wszystkim edycja 2015 będzie dla mnie na zawsze niezapomniana, ponieważ to była przygoda na ostatnią chwilę. Moja partnerka Sally Bigham zapytała mnie 6 dni przed startem, czy mogę zająć miejsce jej kontuzjowanej partnerki Blaža Klemenčič. Z jednej strony był to wielki zaszczyt jeździć ze srebrną medalistką Mistrzostw Świata 2013, z drugiej strony była to jednak pewna presja, nawet jeśli ona nigdy jej na mnie nie wywierała! Czerpałam radość z każdego dnia w siodle obok niej i miałyśmy wspólnie dobrą zabawę. Oczywiście nie planowałam Cape Epic w tym roku, więc pojechałam tam prosto z mojego zimowego treningu, ale nadal w dobrej formie. To ogromne wyzwanie, aby przejechać ten wyścig na tak wysokim poziomie bez żadnego konkretnego przygotowania, ale udało nam się zdobyć 2 miejsce na 2 etapie i zrobiłyśmy kawał dobrej roboty!
Miałam możliwość jeździć z partnerką w drużynie Sella Ronda Hero i miałyśmy wsparcie jej własnego zespołu Topeak Ergon Racing. To było niezapomniane przeżycie, dołączyć do tej wspaniałej drużyny, w której wszystko działa więcej niż idealnie! Niezapomniana jest również cała ta praca, która odbywała się poza nami. Mechanicy, fizjoterapia, nasz wspaniały kucharz, menedżer naszej drużyny. Robili wszystko, żeby jedyną rzeczą, na której musiałyśmy się skoncentrować, była jazda na rowerze.
I tak, oczywiście, niezapomniany będzie również ostatni etap, zanim Epic 2015 się dla mnie zakończył! Zaczęłyśmy poranny wyścig od 3 miejsca w generalce kobiet. Podczas pierwszej wspinaczki czułyśmy się naprawdę dobrze i byłyśmy na 2 miejscu. Do 80 km coraz bardziej zwiększałyśmy odległość od trzeciego kobiecego zespołu i wszystko wyglądało na to, że będziemy miały kolejne podium. Ale potem na 103 km potrzebowałem pomocy medycznej. Upadłam na ziemię z powodu udaru cieplnego. Jakie to straszne i smutne doświadczenie, pozostawić moją wspaniałą partnerkę samą w wyścigu na kolejne dni. Ale zdrowie to zdrowie i czasem jesteś bezradny, to zawsze może się zdarzyć!
– – –
Hmm … trudno powiedzieć, bo wcześniej ścigałam się na szosie. Nie ma zbyt wielu wyścigów etapowych, które bym przejechała w ciągu ostatnich 2 lat …
Ale zapytaj mnie o to ponownie za 3 lata, to dam ci odpowiedź, a może nawet umieszczę wasz wyścig w Polsce na podium:-)
– – –
Naprawdę chciałabym ścigać się w Polsce, wśród tych wspaniałych krajobrazów. Słyszałam już o tych wyścigach etapowych i kiedyś wezmę w nich udział. W tym sezonie moim głównym celem są Mistrzostwa Świata pod koniec czerwca …. Będę trenować kilka tygodni we Włoszech, aby przyzwyczaić się do tych stromych, długich podjazdów. Ale 7-dniowy wyścig w lipcu brzmi naprawdę dobrze. Być może jest szansa, że przyjadę już w tym sezonie!
Gunn Rita Dahle Flesja – World Bicycle Relief (partnerka: Kathrin Stirneman):
Długi dystans na trudnych i wymagających trasach. Gorąco. Wszechobecny kurz. Wczesny start. Spanie w namiocie lub w przyczepie kempingowej. Bardzo źle spałam przez cały tydzień. Lubię kemping, ale gdy podejmuję wyzwanie tego rodzaju, to potrzebuję kilku godzin dobrego snu, aby zregenerować się tak dobrze, jak to możliwe.
– – –
Utrata partnerki już na prologu była dla mnie szokiem. Kathrin miała silne bóle brzucha i inne kłopoty przez dwa dni przed rozpoczęciem wyścigu etapowego. Wyjechałyśmy na prolog z pełną mocą, lecz w połowie całkowicie straciła siły. Przerażało mnie, ile bólu musiała znieść w ciągu ostatnich 30 minut wyścigu. Zatrzymywałyśmy się wielokrotnie, kilka razy musiałyśmy iść. Przed ostatnim długim zjazdem bałam się, że nie da rady dojechać do końca… ale przede wszystkim martwiłam się o jej zdrowie.
– – –
Wyścigi etapowe MTB to nie jest w tym momencie moja specjalność, więc poprzednim, w jakim brałam udział, był Tour VTT w odległych latach dziewięćdziesiątych. To z pewnością było wielkie wydarzenie :-)
– – –
Pierwszym krokiem będzie otrzymanie zaproszenia:-)
Kathrin Stirneman – World Bicycle Relief (partnerka: Gunn Rita Dahle Flesja):
Myślę, że dlatego, że impreza z roku na rok staje się coraz większa, a organizacja jest absolutnie na najwyższym poziomie! Każdy szczegół został zaplanowany i zorganizowany, wszystko działa perfekcyjnie, co naprawdę zrobiło na mnie wrażenie. Również niepowtarzalna atmosfera Afryki sprawia, że ten wyścig jest wyjątkowy. Krajobraz, pogoda i południowoafrykańscy ludzie …
– – –
Dla mnie widok tych wszystkich amatorskich zawodników jest naprawdę imponujący. Spędzają 8-11 godzin dziennie na rowerach, a potem śpią w namiotach. Jeśli nie mają szczęścia pada deszcz, a ich śpiwór i wszystko inne przemakają. Nie mają masaży ani mechaników. Ale czerpią z tego tyle radości… to niesamowite! Wydają masę pieniędzy na start i spędzają swoje urlopy na treningach i Cape Epic. Ci ludzie są dla mnie prawdziwymi bohaterami!!!
– – –
Trudno powiedzieć, bo znam ich tylko kilka. Myślę, że można się wypowiadać tylko o wyścigu, którego się doświadczyło. Moje ulubione dwa inne to Costa Blanca Bike Race, ze względu na wspaniałe trasy z wieloma single trackami i Cape Pioneer, ponieważ trasa jest podobna do Cape Epic, ale bardziej mi znana i z dobrą atmosferą.
– – –
Odbywają się pomiędzy zawodami pucharu świata i innymi ważnymi wyścigami XCO, więc nie nadają się dla zawodników cross-country. Może jeśli byłyby w marcu / kwietniu lub wrześniu / październiku, to moglibyśmy myśleć o ściganiu się tam.
Martin Gujan – Novus OMX Pro (partner: Fabian Giger):
Nie mam punktu odniesienia, dlaczego Cape Epic jest tak wyjątkowe. Myślę, że wyścigi etapowe jako takie są naprawdę wyjątkowe, ponieważ stanowią wyzwanie. Wiele się może zdarzyć. Sprzęt musi być dobry, twoja ekipa też. I potrzebujesz też szczęścia. A ponieważ jedziesz z partnerem, pech może być podwójny i musicie się ze sobą dogadać. To coś więcej, niż tylko ciężkie pedałowanie.
Z pewnością jest wyjątkowy ze względu na naprawdę dobrą organizację i dobrą oprawę medialną.
– – –
Niezapomniane jest to, że przyszedłem, zobaczyłem i zdobyłem. To był mój pierwszy ABSA Cape Epic i natychmiast wygrałem etap i założyłem koszulkę lidera. Nikt się tego nie spodziewał.
– – –
Dotychczas brałem udział tylko w jednym wyścigu etapowym: Brasil Ride. Tam bardziej mi się podobała atmosfera. To był naprawdę fajny wyścig w kraju, którego nie znałem.
– – –
Musi zmieścić się w harmonogramie, dać porządne pieniądze za nagrody, zapewnić opłatę startową, dobre punkty UCI i zaproszenie.
Fabian Giger – Novus OMX Pro (partner Martin Gujan):
Epic jest wyjątkowym wyścigiem z różnych powodów. Przede wszystkim, trasa jest bardzo wymagająca. Większość jest w terenie i nie ma łatwych odcinków. Ponadto konkurencja jest bardzo silna, a na linii startowej są najlepsi zawodnicy. Jest świetna oprawa telewizyjna, co czyni go interesującym dla zawodników.
– – –
Jest kilka wyjątkowych rzeczy w tym wyścigu. Świetna organizacja, natura. Osobiście – zwycięstwo w prologu.
– – –
Lubię wyścigi etapowe. Ale przede wszystkim ścigam się w XCO i nie będę brać udziału w kolejnych etapówkach.
Ivonne Kraft – ETIS (partner: Petera Vesel):
Według mnie to obecność mediów i spoty telewizyjne sprawiają, że Cape Epic jest taki nadzwyczajny. Organizatorzy włożyli dużo pieniędzy w zasięg medialny, zawodnicy płacą najwyższe opłaty startowe … Nie rozumiem, dlaczego … dla zawodników jest tak wyjątkowy, bo dysponuje profesjonalną oprawą medialną. W 2007 roku do 2009 roku było znacznie lepiej, ale potem Cape Epic stał się wyścigiem, gdzie tylko profesjonalni zawodnicy (mężczyźni) mogą zarobić dużo pieniędzy i wszyscy tylko za to płacą… Sponsorzy płacą za udział zawodników ze względu na obecność mediów, i tyle. Teraz zaczęli reklamować nagrody pieniężne dla najlepszych kobiet … Nidy nie dostałam zaproszenia ani bezpłatnego wstępu na ACE, więc nie wszystkie topowe zawodniczki są tak samo traktowane … Ponadto w tym roku zaprzestali przyznawania nagród pieniężnych dla wszystkich pozostałych kategorii (kiedyś płacili trochę dla pierwszej 3 z każdej kategorii – teraz przestali). To jasny przekaz: zamiast rozdawać nagrody pieniężne w kategoriach Mixed, Master i Grand Master, dają ci niesamowicie ciężkie trofeum, za które trzeba zapłacić bardzo wysoką opłatę na lotnisku z powodu przekroczenia dopuszczalnej wagi !!! To jest jakiś żart … na lotnisku podeszłam do punktu odprawy bagażowej mówiąc im, że mam ciężki problem w mojej torbie: Wygrałam ACE, haha … Rozpakowałam trofeum i przyjaźnie zapytałam linie lotnicze, czy mogą przetransportować je za darmo… to były linie lotnicze Emirates i musieli spytać szefa, w końcu jednak pozwolili mi zabrać wszystkie trofea i „pakiet startowy ACE”, przekraczające dopuszczalną wagę o 10 kg, za darmo. Ale poinformowali mnie, że zabranie takiego bagażu normalnie kosztuje 950 dolarów… Miałam szczęście podróżować najbardziej przyjaznymi liniami lotniczymi! Bez sponsorów, którzy zapłacą za mój start, nigdy nie będę ponownie zawodnikiem ACE … oni myślą tylko o męskich zawodowcach i kilku kobietach, tylko zwycięskiej drużynie, i tyle. Start jest masowy, podczas którego tylko 30 najlepszych zespołów może sprawnie zacząć wyścig i łatwo oddychać – wszyscy pozostali w pierwszej godzinie wyścigu muszą wdychać najgorsze tumany kurzu. Wszystko dlatego, że zrezygnowali z organizacji „lotnych startów” na 20 km drogi asfaltowej, co było naprawdę uczciwe w stosunku do ostatnich zawodników, którzy przez pierwszą godzinę wyścigu mogli oddychać świeżym powietrzem, aż stawka się rozciągnęła i kurz był mniej ekstremalny…
– – –
Najcięższy wiatr wiejący w twarz, jaki kiedykolwiek miałam na wyścigach etapowych. Szczególnie 3 dnia, kiedy prawie nie mogliśmy wspiąć się na winnice, wiatr dosłownie zwiewał nas z trasy. To była prawdziwa walka z wiatrem. I te lodowate starty przez pierwsze 4 dni prologu i w Oak-Valley. No i przepiękne widoki po mrocznych i deszczowych podjazdach, gdy słońce ukazywało się nad dolinami.
– – –
ACE jest najbardziej znany, ale nie najlepszy! Uwielbiam Brasil Ride (świetna obsługa dla wszystkich zawodników!), Sudety Challenge też jest bardzo przyjemny, przydałoby się więcej udogodnień dla zawodników, ale ma wspaniałe etapy, wiele technicznych tras w połączeniu z wymagającymi podjazdami i szybkimi fragmentami. Następnie cudowne, niewielkie wyścigi etapowe, jak „Rally Di Romagna”, „Transgharb” (wyścig na orientację), „Break-Epic”, na którym w 98% jeździ się szlakami górskimi. „Beskidy ” też oceniam wysoko: piękne widoki, dobre szlaki, tylko trochę za dużo wody na trasie, ale wspaniała atmosfera. W tym roku pierwszy raz wezmę udział w Titan Desert jadąc w hiszpańskiej drużynie, już nie mogę się doczekać.
– – –
Chciałbym przyjechać na Sudety-Challenge, jadąc solo lub w drużynie kobiecej, ale potrzebuję sponsora na opłacenie podróży, opłaty startowej i zakwaterowania albo zaproszenia, które obejmie te koszty. W czerwcu nie mam pieniędzy na Beskidy. Muszę pracować. Liczyłam trochę na nagrody pieniężne z ACE na pokrycie 2-tygodniowego pobytu w domu, ale nie było takiej nagrody. Więc muszę więcej pracować.
Piotr Vesel – ETIS (partnerka: Ivonne Kraft):
Krajobraz, mnóstwo single-tracków, duża liczba zarówno profesjonalnych, jak i amatorskich zawodników, sama organizacja wyścigu i zasięg medialny.
– – –
Single-tracki i oczywiście żart dnia na piątym etapie, kiedy z głośnika na punkcie wody # 3 po 5 godzinach wyścigu usłyszeliśmy: „Piotrze i Ivonne, teraz możecie czerpać przyjemność z single-tracków…” Oczywiście mieliśmy jeszcze do pokonania 300 metrów różnicy wysokości.
– – –
Umieściłbym Alpen Tour na drugim miejscu i Trans Schwarzwald na trzecim.
– – –
Przekonałem się, że oba wyścigi są bardzo dobrze zorganizowane i warte uczestnictwa. Naprawdę nie mogę uczestniczyć w długim Beskidy MTB Trophy, ponieważ zajęłoby to zbyt dużo czasu, ale możliwe, że spróbuję pojechać w Sudety MTB Challenge, jeśli dostanę zaproszenie od organizatorów imprezy (opłacony start) lub polskiego zawodnika.
Jose Antonio Hermida – Mutlivan Merida (partner: Rudi van Houts):
Trasy, szlaki, poziom, wyjątkowy i piękny kraj Afryki Południowej … i uczestnictwo w wyścigu z partnerem – to super zabawa, zwłaszcza z Rudim.
– – –
Życie w miasteczku / obozie drużyny … a także sytuacje podczas wyścigu, kiedy zawsze znajduje się trochę czasu na żarty.
– – –
Nie znam zbyt wielu wyścigów etapowych, jak dotąd miałem okazję wziąć udział tylko w Andaluzja Bike Race i Absa Cape Epic. Dla mnie te są najlepsze … Znajomi powiedzieli mi, że wyścig BC w Kanadzie jest również bardzo fajny.
– – –
W tym momencie nie mam ich w moich planach wyścigowych, ale nigdy nie wiadomo, co będzie w przyszłości.
Rudi van Houts – Mutlivan Merida (partner: Jose Antonio Hermida):
Absa Cape Epic ma jednych z najlepszych organizatorów na świecie. Zawsze starają się coś poprawić i myślą o wszystkich szczegółach.
– – –
Jedną z rzeczy, którą lubie w Epic, jest bycie blisko amatorów. Bardzo lubię, jak dzielimy się z amatorami wrażeniami po każdym etapie w miejscu zgrupowania zawodników. Inną rzeczą jest to, że trzeba bardzo intensywnie pracować ze swoim partnerem, a z José Hermida jest zawsze zabawne.
– – –
Nie uczestniczę w zbyt wielu wyścigach etapowych w ciągu roku, ponieważ moim głównym celem jest nadal cross-country. Dlatego dokonuję wyboru etapówek już na początku sezonu. Innym lubianym przeze mnie wyścigiem etapowym jest Andalucia Bike Race. Nie jest tak ciężki, jak Epic, ale też dobrze zorganizowany i ma kilka dobrych tras.
– – –
Na ten moment polskie wyścigi etapowe nie mieszczą się w moim programie. A jeśli byłyby wcześniej w ciągu roku, to prawdopodobnie w Polsce byłoby jeszcze zbyt zimno.
Rourke Croeser – USN nr 1 (partner: Travis Walker):
Mówiąc wprost, ABSA Cape Epic ma formułę uproszczenia logistyki dla zawodników tak bardzo, jak to możliwe. Sama jazda wcale nie jest najlepsza na świecie, ale wymaga ekstremalnego wysiłku. Mają wysokie nagrody pieniężne i dobrą pulę punktów UCI. W tych czasach wynagrodzenie zawodników uzależnione jest od ich miejsca w światowym rankingu, więc punkty UCI to konieczność, na równi z nagrodami pieniężnymi.
– – –
Tegoroczny ACE był w mojej opinii zbyt daleko rozproszony. Odległość między punktem żywnościowym i miasteczkiem była zbyt duża. Dobre jedzenie to podstawa.
– – –
Południowa Afryka ma jeden z najlepszych wyścigów etapowych na świecie, wyścig BC jest kolejnym ciekawym wydarzeniem, ale organizacja wydaje się być trochę chaotyczna. Kolejne dwa na mojej liście to zdecydowanie Sani2 Sea i whines2 whales. Organizacja jest niewiarygodna i wyścigi zaspokajają oczekiwania zarówno profesjonalnych zawodników, jak i amatorów.
– – –
Dziękuję za pytanie, musiałbym sprawdzić mój kalendarz, jeśli opłata startowa i zakwaterowanie byłyby pokryte, to jestem pewien, że moja drużyna wzięłaby pod uwagę wysłanie mnie tam.
Matthys Beukes – Scott Factory Racing (Partner: Philip Buys):
Cape Epic ABSA ma wielu zwolenników na całym świecie i ogromny zasięg transmisji telewizyjnej. Tak więc prawie każdy kolarz górski go zna, stąd jest tak ważny w środowisku międzynarodowym.
– – –
Jesteśmy bardzo skoncentrowani w ciągu całego tygodnia wyścigów, ale tym, co mnie zaskoczyło w tym roku, to nasze zwycięstwo na 4 etapie. Zaatakowaliśmy już na 10 km etapu i utrzymaliśmy przewagę do samego końca, przez 100 km. To było wyjątkowe.
– – –
Cape Epic ABSA jest wielki tylko ze względu na obecność mediów. Na podium umieściłbym Breck Epic, Swiss Epic i Lesotho Sky ze względu na wspaniałe trasy.
– – –
Byłoby wspaniale przyjechać na wyścig do Polski, ale mój sezon jest już w pełni zarezerwowany i ze względu na rozpoczynający się wkrótce puchar świata, cała moja uwaga koncentruje się teraz na nim.
Dariusz Mirosław – Team Vimar Martombike Specialized (partner: Andrzej Kaiser):
Przede wszystkim 8 etapów pure mtb – zero asfaltu czyli ponad 700 km w terenie na mtb daje w kość. Duże amplitudy temperatury – rano 5st w południe 35st. Rano czasami gęsty deszcz, a w południe żar z nieba. Codzienne wstawanie o 4.30 rano. Życie obozowe – spanie w malutkich namiotach – jak już ktoś może tak spać, codzienna poranna walka o toi toi z czołówką na głowie, jedzenie z chrabąszczami włażącymi ci do plastikowego talerza o 5 rano. „Przyjemność” pokonywania kilkunastu kilometrów dziennie po etapie po wiosce wyścigowej zamiast leżenia do góry nogami w klimatyzowanym pokoju na czystym łóżeczku (to se umyj bidony, kask, czy buty; zanieś i odbierz pranie w miejsce oddalone znowu kilkaset metrów od twojego namiotu, no i na końcu umordowany z czołóweczką ogarnij rower- tylko żebyś zdążył na kolacje z chrabąszczami ;) itd itp. To taki survival camp. Nie samo ściganie.
– – –
Zabawny był objazd trasy prologu z Hermida. W sumie to zeszło nam razem ponad 1h. Jose oczywiscie dusza towarzystwa gębą mu się nie zamyka. Nawija swoje fajne historyjki, pyta się mnie jak żona i dwójka dzieci Miron i Aron – kurcze gość ma pamięć :) Testował jakąś nową oponę Maxisa a’la Thunder Burt od Schwalbe, przebił ją i poratowałem go nabojem bo on oczywiście nie miał – wiadomo jak jesteś kozak to gum nie łapiesz. No i na koniec przejażdżki się pyta czy w zamian za to walnę se z nim fotę bo chciałby sobie w pracy na biurkiem foto tapetę walnąć. No to się zgadzam pod warunkiem że zrobi jakąś głupią minę a ja będę mógł to na fejsiku pokazać. Długo nie trzeba było czekać a gość ju już na drzewie. Fotę chyba większość widziała.
[fb_embed_post href=”https://www.facebook.com/313689532164029/photos/pb.313689532164029.-2207520000.1428054499./334575056742143/?type=3&theater/” width=””/]
Poza tym z zabawnych rzeczy to Andrzeja na jednym z etapów ugryzla w język chyba jakaś afrykańska mucha i tak na 40km zaczyna coś do mnie belkotac że coś go ugryzlo, zaczyna mu puchnąć język i zaraz przestanie mówić – po czym ja mu odpowiadam – NO I CO Z TEGO przecież ty i tak nic nie mówisz przez cały etap ;) Taki ten nasz Andrzejek hehe. PS. Potem się rozkrecil :)
– – –
Ciężko powiedzieć. bo jakiegoś mega doświadczenia nie mam. Wszyscy mówią, że Brasil Ride jest ciężki ze względu na wilgotność i pogodę. I BC Bike Race, bo tam to już trzeba śmigać dobrze, ale na enduro. Bardzo ciężka jest moim zdaniem Andalucia Bike Race, bo jest bardzo dużo sztywnych podjazdów, dużo technicznych zjazdów i idzie od początku mega gaz – Hiszpanie strasznie jest w gazie… wiadomo u nas zaczynasz przygotowania do sezonu, a „tamci środek lata”.
– – –
No i wiadomo nigdy nie było lekko na glonkowych Trophy – a w tym roku może zasmakujemy z Andrzejem Sudetów – tez podobno wyścig kozak.
Tłumaczenie i korekta: Anna Kuflikowska
COMMENTS