CANYON LUX CF 29 8.9

LUX 8.9 2014

Na samym wstępie zaznaczamy, że testowałem model z kolekcji 2014, jednak postaram się tutaj przy okazji przybliżyć model na sezon 2015, który właśnie trafił do oferty niemieckiego producenta.

Na sam początek specyfikacja, w poniższej tabeli zarówno detale wersji 2014, oraz zmiany jakie nastąpiły w modelu na sezon 2015.

Jak można łatwo zauważyć, cena nieznacznie wzrosła. W zamian dostajemy niższą wagę, powłokę kashima na przednim i tylnym amortyzatorze. Hamulce Formula zostały zamienione na Shimano, pozostałe zmiany są raczej kosmetyczne. Skupmy się jednak na samym rowerze jako takim.

LUX CF 8.9 2015

Forma dostarczenia rowerów Canyon jest już wszystkim dobrze znana, ale warto to zawsze podkreślić. Rowery po wyciągnięciu z kartonu są w 100% gotowe do jazdy, a w kartonie znajdziemy obszerną instrukcję, klucz dynamometryczny z różnymi końcówkami i nawet pastę montażową. Jak już rower wyjmiemy wsadzimy siodło, zamontujemy kierownicę itd, to okazuje nam się LUX w pełnej krasie. Czarny matowy kolor przełamany białym widelcem i białymi klamkami oraz detalami na dolnej rurze ramy. Jest rasowo! W tym momencie przyzwyczajony do tego, że Canyon lubi zaskakiwać detalami, szukam czegoś czego nie spotyka się często… i znajduje, ogranicznik zamontowany na ramie przy mostku dzięki, któremu nie obijesz końcówkami kierownicy ramy, fajna rzecz.

Pierwsze co poczujesz jak wsiądziesz na ten rower to siodło. Nie mogłem się do niego przyzwyczaić, jakoś mi nie leży to, co zaproponował Ergon. Ma ono jednak jeden spory plus – szeroki i miękki dziób, dzięki któremu łatwiej pokonać strome podjazdy. W wersji 2015 jest siodło Tundra od Fizika – to może wiele zmienić na plus.

Zawieszenie, czyli coś co w fullu jest podstawą dobrej zabawy. Zarówno przodem, jak i tyłem sterujemy za pomocą manetek na kierownicy. Umieszczenie manetek jest dość uciążliwe, szczególnie w „gazie” można mieć kłopot. Samo wstępne ustawienie zawieszenia wymaga trochę czasu i umiejętności. Jeśli nie robiłeś tego wcześniej, to warto skorzystać z wiedzy kogoś, kto ustawiał już sobie fulla lub udać się do serwisu. Tak przód, jak i tył zawieszenia ma 3 poziomy: Climb, Trail i Descent stąd też skrót CTD. Climb to nic innego jak zablokowanie zawieszenia, o ile w przednim amortyzatorze gwarantuje to całkowite usztywnienie, tak tył nadal pracuje, na tyle by nie wytrącić z rytmu podczas podjeżdżania po nierównościach. Opcja trail pozwoli wycisnąć z roweru wiele na ścieżkach i singlach. Descent to otwarte w pełni zawieszenie, czyli płyniemy na zjazdach.

Sztywność konstrukcji jest bardzo wysoka – tutaj na uznanie zasługuje zarówno rama jak i koła DT SWISS, które oparte są na dwóch sztywnych osiach. Napęd 2×10 wymaga chwili przyzwyczajenia dla osoby, która jeździ na 3×10. Przełożenia mają troszkę inną charakterystykę i wymagają „wjeżdżenia” się w nie. Z przodu tarcze 24/38, z tyłu kaseta 11/36, czyli rozwiązanie dość uniwersalne, chociaż na pewno znajdzie się ktoś komu biegu zabraknie. Hamulce formula R1, czyli jeden z bardziej dyskusyjnych komponentów, bo jak wiadomo spora rzesza rowerzystów nie lubi ich za swój „zero – jedynkowy” charakter. Dla mnie to jest dobre rozwiązanie i dobrze mi się z nim jeździ, a dla przeciwników dobrą wiadomością jest to, że w nowej wersji LUX’a zamontowano hamulce Shimano Deore XT.

Najważniejsze jednak w LUXie to wrażenia z jazdy, a tutaj naprawdę rower daje wiele albo nawet więcej! Dobre przyspieszenie i bardzo dobra zwinność, X-KINGi trzymają jak należy. Zawieszenie pracuje bajecznie, nic dziwnego, że Lakata, Hynek i inni też dosiadają LUX’a

Dla mnie osobiście rower kompletny, szybko do niego się przyzwyczaiłem i jest to jeden z nielicznych rowerów, który spowodował, że zacząłem się zastanawiać nad zmianą swojego sprzętu. Carbonowy full na dużych i dobrych kołach, na porządnym zawieszeniu i bardzo dobrym osprzęcie w cenie 15 tys złotych, która owszem – na nasze warunki jest nadal wysoką ceną, ale nie zmienia to faktu, że jest on warty tych pieniędzy.

Już niedługo na naszej stronie prezentacja nowości CANYON 2015.