Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
King Oscar MTB Maraton – Gniewino
Michał Kowalczyk – Euro Bike Kaczmarek Electric Team:
Ostatni weekend to start w bardzo mocno obsadzonym wyścigu organizowanym przez Przemka Ebertowskiego, obstawa była tak silna z wiadomego powodu ;) Bardzo lubię ten wyścig ze względu na świetną trasę, usytuowana jest kilkanaście km od morza, jednak przewyższeniem bije na głowę wiele górskich maratonów. Cały wyścig w strasznym gazie, peleton porwał się już po 2km, na górskiej premii (bardzo fajny pomysł), wystarczył zjazd i kolejny podjazd, aby stawka ułożyła się na dobre. Bartek Wawak jechał już samotnie, a za nim podążała czwórka Andrzej Kaiser, Krzysztof Krzywy, Bartek Banach oraz ja. Uciekaliśmy Radkowi Rękawkowi oraz Patrykowi Piaseckiemu, przez dwa okrążenia współpraca układała się bardzo ładnie, na trzeciej rundzie zaatakował Krzysztof Krzywy, który był tego dnia bardzo mocny. Niestety tego tempa nie wytrzymał Andrzej Kaiser. Znalazłem się w bardzo niekorzystnej sytuacji, dwóch starych wyjadaczy jeżdżących w jednym teamie wie jak rozprawić się z osamotnionym przeciwnikiem. Niestety dałem się ograć i do mety dojechałem na czwartej pozycji. Jednak jestem zadowolony z tego wyniku, forma rośnie, na najbliższych wyścigach powinno być lepiej. Organizacja zawodów na piątkę! Gratulacja dla Przemka!
Cyklokarpaty – Wierchomla
Monika Podos – TTC MPEC Tarnów:
Na maraton w Wierchomli czekałam z niecierpliwością, ponieważ Beskid Sądecki jest jednym z moich rowerowych ulubieńców. Tego dnia czułam się bardzo dobrze, co pozwoliło pokonać trasę w równym tempie. Pierwszy podjazd szybko podzielił stawkę i fajnie, bo nie lubię jeździć w tłumie. Całą trasę wypatrywałam koleżanek na horyzoncie, udało się je dogonić i wyprzedzić dopiero na ostatnim zjeździe przed metą. Organizacyjnie wyścig bardzo udany – sprawnie działające biuro zawodów, świetna obsługa na bufetach, możliwość skorzystania z prysznica – to się chwali. Jednak sama trasa pozostawia bardzo duży niedosyt i myślę, że zgodzi się ze mną każdy kto miał okazje pojeździć po okolicznych ścieżkach. Lokalizacja daje ogromne możliwości, a wytyczona trasa była zwyczajnie nudna. Na plus pierwszy podjazd i początek zjazdu. Największy minus to ciągnące się w nieskończoność szutrowe zjazdy i stanowczo za długie (ok. 1,5 km) podejście po stoku narciarskim. Ostatni zjazd – dość kontrowersyjny wśród opinii startujących – co prawda dodał trasie smaczku, ale był raczej „upierdliwy” niż fajny. Mimo to, czekam na przyszłoroczną edycję, ale z nadzieją na zmianę trasy ;-)
Cyklokarpaty – Wierchomla
Agnieszka Sobczak:
To był mój pierwszy start w tym cyklu. Miał być prawdziwie górski etap. I był. Prawie 2400 w pionie i ponad 60 km. Błoto też zrobiło tu swoją czarną robotę. Najciekawsza była pierwsza część trasy (powtórzona na pętli giga)-techniczny, lekko błotnisty podjazd zakończony długim, przez to nieco nudnym, zjazdem po szutrze. Potem szutrowy podjazd, gdzie mogłam wyrobić swoją przewagę nad rywalkami. Niestety zepsuła nieco zabawę część trzecia, która zaczęła się ponad 30 minutowym podejściem z rowerem pod wyciąg. Potem ciekawy singiel, niestety miejscami tonący w błocie i zagrodzony w kilku miejscach zwalonymi pniami. Końcówka mega to trudny techniczny zjazd rynną z kamieniami i błotem oczywiście. Na tym zjeździe mój rower odmówił współpracy i gdybym jechała na mega kosztowałoby mnie to utratę pierwszego miejsca. Na szczęście tym razem wybrałam giga, więc doganiające mnie dziewczyny z mega nie zasmuciły mnie tak bardzo…Organizacja imprezy bardzo dobra, obsługa bufetów bez zarzutu, a widoki piękne. Warto na Cyklokarpaty wrócić.
Cyklokarpaty – Wierchomla
Dominik Grządziel – Dobre Sklepy Rowerowe – Author:
Z wyścigu w Wierchomli jestem w pełni zadowolony. Udało się wygrać z bezpieczną przewagą, którą zapewniłem sobie już na pierwszym długim podjeździe, gdzie uciekłem rywalom z giga. Trasa była wymagająca kondycyjnie, ale niezbyt trudna technicznie. Zwycięstwo cieszy tym bardziej, że na mecie kibicowała mi rodzina, która z dużą dozą satysfakcji i radości przyjęła mój wjazd na metę! :)
Cyklokarpaty – Wierchomla
Mateusz Woźniak – Jasielskie Stowarzyszenie Cyklistów:
W Wierchomli wystartowałem na dystansie giga liczącym 62km i 2400m w pionie. Trasa składała sie z 4 bardzo długich podjazdów i jednego podejścia pod stok narciarski oraz z 3 bardzo długich szutrowych zjazdów i jednego dość karkołomnego ;) Wyścig zacząłem spokojnie, bez szarpania bo zaraz po starcie był 10 kilometrowy podjazd który rozciągnął stawkę. Na kolejnych podjazdach sukcesywnie dochodziłem kolejnych zawodników, na ostatnim kilkukilometrowym podjeździe ku mojemu zdumieniu doszedłem Mateusza Bielenia, który jest jednym z najmocniejszych zawodników na Cyklokarpatach. Po wielu atakach z jego strony doszło między nami do sprinterskiego finiszu który niestety przegrałem. Open wygrał Dominik Grządziel, który przyjechał 4min przed nami. Zwykle traciłem do niego więcej, ale dzięki Przemkowi Gierczakowi z wyścigu na wyścig notuje stały progres ;) Pozdrawiam!
Maratony Kresowe – Narewka
Paweł Arciszewski – Kambet Team:
Pierwszy raz wygrałem Maraton w Open, co bardzo cieszy przy tak dobrze obsadzonym wyścigu. Szczególnie, że wygrałem na finiszu o błysk szprychy z Zakrzewskim – wiecznie młodym mistrzem szosowym. Trasa płaska, ale ciekawa widokowo, ponieważ niemal w całości przebiegała przez Puszczę Białowieską.
Sam przebieg maratonu odbył się bez historii, były próby ucieczek podejmowane przeze mnie oraz paru innych, ale ze względu na płaską trasę ucieczki te były z łatwością eliminowane. W wyścigu nie startował Litwin, zwycięzca wszystkich tegorocznych Maratonów Kresowych, dlatego tempo nie było zbyt wysokie. Po raz pierwszy w historii MK do mety dojechał duży peleton w liczbie 30 zawodników, o zwycięstwie decydował dobrze rozegrany finisz.
Mazovia MTB Marathon – Orzysz / Nidzica
Paweł Baranek – AIRBIKE.PL Rocky Mountain:
Trasa w Orzyszu nie była zbyt wymagająca, jednak intensywne opady deszczu zrobiły swoje i już po kilkunastu minutach przyszło mi walczyć w moich ulubionych warunkach;) Oderwałem się od rywali z Arturem Korcem i między sobą rozegraliśmy finisz o pierwsze miejsce. Udało się i tym samym kolejne 600 punktów do GC. Dzień odpoczynku, a następnie wyścig w Nidzicy. Trasa zdecydowanie bardziej wymagająca z dłuższymi podjazdami. Na około 20 km przed metą zdecydowałem się na samotną walkę, zaatakowałem i udało mi się dojechać do mety na pierwszym miejscu. Pozdrawiam ;)
Mazovia MTB Maraton – Nidzica
Ula Luboińska – BDC RETRO MTB Team:
Do Nidzicy pojechałam z dużymi oczekiwaniami względem trasy i nie zawiodłam się. Zapowiadane 1000 m przewyższenia było rozłożone na dwóch pętach, które składały się na dystans giga. Trasa przebiegała przez dwa podjazdy, całkiem długie jak na Mazovię, malownicze zjazdy przypominające mi trochę Sudety, a następnie falistą prostą z kilkoma hopkami. Tego dnia nie miałam za bardzo nastroju do ścigania, chyba potrzebowałam wolnego, bardziej wycieczkowego weekendu. Dobrze się złożyło, bo akurat nie było mojej najbliższej konkurentki, więc po szybkim starcie pod koniec pierwszej pętli odpuściłam jazdę na maxa, jadąc w tzw „swoim tempie” napawałam się urokami okolicy. Dzięki temu nie miałam problemów z motywacją, aby wjechać na drugą pętlę, a mogło być z tym różnie, bo swoją generalkę już miałam skończoną, ale zbieram jeszcze punkty do klasyfikacji par mix i superklasyfikacji. Podsumowując, mogę powiedzieć że to najlepsza trasa na Mazovii, no i wreszcie idealna pogoda i warunki do jazdy.
COMMENTS