Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
[fb_embed_post href=”https://www.facebook.com/KrossRacingTeam/photos/a.313254718776336.56101.311458302289311/539978619437277/?type=1&theater/” width=””/]
Puchar Świata Windham i Mont Sante Anne
Katarzyna Solus-Miśkowicz – Kross Racing Team:
Dzięki wsparciu mojego klubu, Polskiego Związku Kolarskiego oraz przy pomocy dobrych ludzi w Kanadzie (Polaków), ja i Marek Konwa mogliśmy wystartować w dwóch Pucharach Świata w Ameryce Płn. Start w Mont Sante Anne wspominać będę jako słabą jazdę, lecz dobry jak na mnie wynik. Tydzień później w Windham czułam się lepiej i miałam nadzieję, że przełoży się to na dobrą walkę w trakcie wyścigu. Chociaż mam do siebie wiele pretensji o źle lub słabo pojechane elementy, to z samej rywalizacji na trasie jestem bardzo zadowolona. Ciesze się, że mogę nabierać doświadczenia i jak do tej pory to bardzo mi pomaga w rywalizacji na tak prestiżowych imprezach. Mam jeszcze ogromnie dużo do poprawy, ale jestem dobrej myśli. Choć przed zawodami ze strachu zawsze widzę wszystko w czarnych kolorach :)
[fb_embed_post href=”https://www.facebook.com/media/set/?set=a.498435963592814.1073741889.276888489080897&type=1/” width=””/]
Sandstone MTB Race – Puchar Polski XCO – Sławno
Jakub Zamroźniak – KCP Elzat Regamet Bieniasz Bike Team:
Finał Pucharu Polski odbywał się w Sławnie na bardzo technicznej i fizycznej trasie. Parę metrów po starcie spadł mi łańcuch, co spowodowało, że znalazłem się na odległej pozycji. Próbowałem się przebijać jak najszybciej, aby nie stracić kontaktu z faworytami, ale to nie było łatwe zadanie. Zaliczyłem kilka upadków na pierwszej rundzie i nie byłem w stanie odrobić straty do czołówki. Większość wyścigu przejechałem na trzeciej pozycji, jednak na mecie zameldowałem się jako drugi wśród juniorów. Dzięki dobremu występowi w Sławnie udało się mi wygrać klasyfikację generalną Pucharu Polski z czego jestem bardzo zadowolony.
Tomasz Szala – AIRBIKE.PL Rocky Mountain:
Wyścig bardzo dobrze zorganizowany, wszystkie kategorie startowały zgodnie z harmonogramem. Mój trener – Tomasz Szala – zaszalał ostatnio z treningami i czułem się mocno zmęczony.
XCE: W kwalifikacjach eliminatora zająłem 8 miejsce, brzmi nieźle, ale po rzucie oka na wyniki to połowa stawki.. W pierwszym biegu eliminacyjnym na starcie miałem drobną kraksę z Borysem Góralem, który się wywalił, a mi z kierownicą przekrzywioną o 40 stopni w lewo udało się awansować dalej. W półfinale i finale B miałem problemy z wpięciem się w bloki i na wąskiej krętej trasie nie byłem w stanie odrobić strat.
XCO: Na starcie ustawiony byłem pod koniec stawki elity i u23. Pierwsze pół rundy to przedzieranie się w miarę możliwości do przodu, wywrotka i walka o wyższą pozycję. Trasa bardzo techniczna, można było się dużo nauczyć. Na każdym kroku widać ogrom pracy włożony w jej przygotowanie, szkoda, że dzień wcześniej zrobiłem tylko jedną rundę treningową, w dodatku za kolegą który miał ją dobrze obeznaną i w dniu wyścigu nie do końca wiedziałem, którędy najeżdżać na techniczne sekcje. Kolejne rundy to już jazda swoim tempem albo i poniżej niego. Co jakiś czas zbliżałem się do Artura Miazgi i od niego oddalałem, w zależności od tego, który z nas popełnił jakiś błąd.
Podsumowując impreza bardzo udana, gdybyśmy mieli więcej takich tras i wyścigów w Polsce to nasze XC nie byłoby na tak niskim poziomie. Gratulacje dla zwycięzców i organizatorów.
Łukasz Pihulak – MTB Silesia Rybnik:
W ostatni weekend miałem okazję ścigać się w ostatniej edycji Pucharu Polski w Sławnie. Trasa była mi dobrze znana z roku ubiegłego, ale nadal uważam ją za jedną z najcięższych na jakiej się ścigałem.
Start w XCE potraktowałem ulgowo, natomiast start w XCO jak zawsze jest dla mnie priorytetem. Warunki na trasie oraz pogodowe sprzyjały, ale niestety na 3 rundzie miałem problem z kołem, które się rozszczelniło. Na szczęście dostałem zmianę od Emila Gębskiego, któremu w tym miejscu jeszcze raz dziękuję. Ostatecznie zająłem 5 lokatę, co w takiej sytuacji mnie bardzo satysfakcjonuje, ponieważ sporo osób nie ukończyło wyścigu.
Kross Uphill Race Śnieżka
Michalina Ziółkowska – Kross Racing Team:
Wjazd na Śnieżkę zawsze wzbudza wiele emocji, ja osobiście uwielbiam tę górę i zawsze, gdy tylko pojawi się okazja z wielką chęcią tam wjadę. Sam profil może nie robi wrażenia, ponieważ tysiąc metrów przewyższenia rozkłada się na 14 kilometrów, ale kostka brukowa, która zaczyna się na wysokości Świątyni Wang i ciągnie, aż do samego szczytu dość mocno daje się we znaki. Sam wyścig zaczął się dla mnie bardzo dobrze, pierwsze kilometry po asfalcie upłynęły szybko, a potem zaczęła się walka z brukiem, wiatrem…ale na szczycie czekało piękne słońce i widoki, które wynagrodziły trud ;)
Mikołaj Jurkowlaniec – IM-Motion Magazyn Rowerowy:
Wyścig na Śnieżkę ze względu na swój wyjątkowy klimat i trasę, której samo przejechanie jest już wyzwaniem. To jedna z ciekawszych – w mojej opinii – imprez rowerowych całego sezonu. Godzina na maksa, wybijający z rytmu bruk i ciągła walka z samym sobą to krótki opis zanotowanych przeze mnie wrażeń z jazdy. Z masą 85 kg przejechanie poniżej godziny to niemałe wyzwanie, z przyjemnością więc dokonałem lekkiego tuningu swojego bajka i z furious fredami oraz sztywnym widelcem ruszyłem do boju. Wrażenia – doskonałe! Rower wyraźnie lepiej podjeżdżał, a ja równym tempem sukcesywnie zdobywałem kolejne pozycje, by ostatecznie z 10. przesunąć się na 5. m-ce OPEN. Niewiele zabrakło by wejść w trójkę, bo na ostatnich 2 km znacznie przyspieszyłem i wyraźnie zbliżałem się do rywali. Niestety, okazało się, że tryb „pełen gaz” włączyłem nieco za późno. Polecam ten wyścig każdemu, bo ma w sobie „to coś”. Nagrodą są satysfakcja z osiągniętego czasu oraz piękne widoki. Dla porządku dodam, że czasy osiągane przez zawodników są nieporównywalne z latami ubiegłymi, gdyż czas obejmuje również start honorowy prze deptak (jazda za autem 15 km/h)… Szkoda!
Tomasz Mach – KKW Jama Wałbrzych:
Uphill na Śnieżkę to zdecydowanie najtrudniejszy uphill w Polsce. Trasa licząca 14 km z 1000 metrów przewyższenia, które trzeba w większości pokonać po nierówno ułożonych „kocich łbach” jest wyzwaniem nawet dla najlepszych zawodników. Wyścig jak co roku rozpoczął się w centrum Karpacza i pierwsze kilometry były poprowadzone asfaltem, aż do okolic Świątyni Wang. Pomimo spokojnego tempa na tym odcinku uformowała się grupką 12 zawodników, która z każdym następnym km topniała. W okolicach połowy trasy udało mi się załapać do czteroosobowej grupki, która ze stratą kilkudziesięciu sekund podążała za Bogdanem Czarnotą. Niestety na podjeździe przed Domem Śląskich miałem chwilowy kryzys, przez co straciłem kontakt z zawodnikami przede mną i zostałem do tego dogoniony przez kolejnego zawodnika. Mój pech się jednak w tym miejscu nie skończył. W momencie kiedy już odzyskiwałem oddech i planowałem przyspieszyć, spadł mi łańcuch… Spadł na tyle niefortunnie, że złamał jeden z elementów wózka tylnej przerzutki. Cudem udało mi się szybko opanować sytuację i pomimo tego zdarzenia straciłem tylko jedno miejsce. Na szczyt wjechałem na 7 miejscu open i 4 w kategorii M2. Czas 1:01:05 mógłby być lepszy, gdyby nie problemy sprzętowe, wolne pilotowanie grupy na początku oraz silny wiatr. Jestem pomimo tego zadowolony, bo samo pokonanie Śnieżki daje naprawdę dużą satysfakcję.
Małopolskie Sprinty Rowerowe – Muszyna
Michał Pękala – AGH MTB Team:
W minioną sobotę wystartowałem w 3 edycji Małopolskich Sprintów Rowerowych. Niestety, w dniu zawodów w wyniki niekompetencji władz Muszyny bardzo fajne docelowe miejsce startu zostało zmienione na pobliską łąkę – bo zlot motocyklowy był ważniejszy, trudno. Jeśli chodzi o samą rywalizację cel był prosty, pojechać mocno kwalifikacje, żeby w półfinale być rozstawionym i trafić na łatwiejszych rywali. Założenie to udało się osiągnąć – drugie miejsce w jeździe na czas, potem dość łatwe zwycięstwo w półfinale i awans do finału gdzie czekała mnie najtrudniejsza potyczka tego dnia. Ostatecznie po kiepskim starcie, który jest kluczowy w XCE zająłem 3 miejsce, 2 był teamowy kolega Karol Rożek, a wygrał Adrian Rzeszutko.
Adrian Rzeszutko – CANNONDALE PRO RIDER:
Na tydzień przed docelowym startem sezonu postanowiłem sprawdzić nogę na XCE. Generalnie skromna liczba startujących trochę zaskoczyła, lecz poziom finałowego biegu był już na znanym z poprzednich edycji tego cyklu poziomie. Eliminacje wygrałem z najlepszym czasem, a ostatni finałowy wyścig sprawił że musiałem na początku się pilnować i nie popełnić błędu by utrzymać przewagę, którą cały czas powiększałem nad Karolem Rożkiem i Michałem Pękalą. Teraz czekam na Myślenice, gdzie na własnym rynku i mam nadzieje przy większej frekwencji powalczę o najwyższe miejsce.
Karolina Kukuła – AGH MTB TEAM:
Do Muszyny pojechałam, aby sprawdzić się w sprintach – formie wyścigu dotąd mi nieznanej. Trasa w większości przebiegała po trawie, była siłowa z kilkoma podjazdami, co bardzo mi odpowiadało. Udało się wygrać, a sprinty na pewno zagoszczą w moim kalendarzu startowym.
Poland Bike – Międzyrzec Podlaski
Paweł Baranek – AIRBIKE.PL Rocky Mountain:
Tegoroczne lato nie oszczędza kolarzy i kolejny raz przyszło się nam ścigać w bardzo ciężkich warunkach, temperatura ponad 30 C, więc mocny nacisk należało położyć na nawodnienie. Dla mnie wyścig okazał się nieco pechowy, gdyż z każdym kilometrem schodziło mi powietrze z przedniego koła. Dzięki pomocy zawodników na trasie (Adrian, Daniel) udało mi się uszczelnić koło, a następnie skupić się na gonieniu czołowej grupy. Ostatnie km to jazda na maxa i odrabianie strat. Udało mi się ostatecznie zając 3 miejsce. Pozdrawiam ;)
Łukasz Woźnica – BDC Retro MTB Team:
Udało się pierwszy raz wygrać Open na dystansie MAX, co bardzo cieszy przy tak obsadzonym wyścigu. Od startu wysokie tempo nadawali zawodnicy krótszego dystansu i tak było przez całą pierwszą rundę. Na drugą z przewagą ok 400m wjechał Bartek Owczarek. Dystans cały czas się utrzymywał, tempo w czołowej grupie nie było zbyt wysokie, więc postanowiłem dojechać do uciekiniera. Ten manewr mi się udał i razem pokonaliśmy resztę dystansu. Na finiszu okazałem się lepszy i wygrałem.
Trasa bardzo szybka, ale też miejscami wyboista. Niestety po wyścigu okazało się, że pilot źle nas pokierował i skróciliśmy trasę ok 3.5km na każdej z rund. Mimo kary +10min i tak zostałem zwycięzcą.
COMMENTS