Komentarze postartowe 31/2014

HomeSportKomentarze

Komentarze postartowe 31/2014

Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

[fb_embed_post href=”https://www.facebook.com/photo.php?fbid=728867527170155&set=a.190115494378697.47066.100001407429565&type=1&theater/” width=””/]

 

UCI MTB Marathon Series – Ucka Marathon – Lovran (CRO)

Mateusz Zdanowicz – Hotel 4 Brzozy:

Wyjazd na wyścig UCI Pucharu Świata w Maratonie do Chorwacji nie mógł przejść obok nosa. Bartek i Krzysztof jechali w Elicie, ja startowałem w amatorach. Oczekiwań brak, tym bardziej że w piątek zaliczyłem upadek na trasie i trafiłem do szpitala na zszywanie kolana. Sobotni dylemat – startować czy nie. Kulałem i stękałem na każdym kroku, nie mogłem wpiąć się w pedały. Niedziela nie była lepsza, ale doszła adrenalina. Ubrałem ciuchy, wsiadłem na rower, zacisnąłem zęby i pojechałem na start. Chłopaki trochę się nabijali, dostałem ksywkę Kulhawy, a na ramie napisałem sobie szybko ”nie płacz, JEDŹ!” i pojechałem –  wyścig życia!!! Od startu prawie 30 km pod górę, wtedy już nic mnie nie bolało. Zapomniałem o szwach, bólu upadku i całej reszcie, jechałem swoje. O trasie napisałbym kilka tomów, ale powiem że była najtrudniejszą w życiu. Do tego ulewne deszcze przed wyścigiem nie pomogły w jej pokonywaniu. Duże przewyższenia, trudne single, sztywne długie podjazdy, kamienne schody, miałem oczy w kwadrat i nie będę ukrywał, że sporo biegałem z rowerem. Ostatnie 15 km było najtrudniejsze, często zmieniałem tryb z „Geax OFF na SIDI ON”. Pamiętam jak zawodnicy elity z Słowenii zaczynając ostatni odcinek trasy zwolnili czekając na mnie (do tej chwili jechaliśmy razem), machnąłem tylko ręką, że to nie defekt. Widziałem co mnie czeka, tam zaliczyłem dzwona. Meta, szczęście i wygrana! Podziękowania dla organizatora, ekipy H4B z szefem Grześkiem na czele, Bartka trenera, Krzyśka, Michaliny Banach za bufet. Fajna sprawa!

MTB Marathon – Stronie Śląskie

Daniel Formela – Nexus Team:

Zawody w Stroniu Śląskim były dla mnie ważnym sprawdzianem w przygotowaniach do wrześniowych Mistrzostw Świata w duathlonie. Mimo, że trasa była dość łatwa, to nie zmieniało to zasad rywalizacji i trzeba było dać z siebie wszystko, żeby wygrać. Może ta edycja nie była jak zwykle „mordercza”, może stąd wiele komentarzy, że była słaba. Moim zdaniem trasa w Stroniu zawierała każdy ważny element dobrego MTB, bo nie brakowało stromych podjazdów, zjazdów, singli, tylko być może ich ilość była dla wielu niezadowalająca. Co do samej rywalizacji, to od pierwszego podjazdu starałem się narzucić bardzo mocne tempo, by nie pojechało ze mną zbyt wielu zawodników. Kiedy się zorientowałem, że jadę już sam, to starałem się trzymać równe, mocne tempo i powiększać swoją przewagę.

Michał Bogdziewicz – Nexus Team:

Wyścig ułożył się praktycznie od razu po stracie, w dodatku idealnie dla naszego Teamu. Będący w Top formie Daniel zaatakował od razu na pierwszym stromym podjeździe zyskując przewagę. Wiedząc, że wyścig będzie krótki miało to sens. Dzięki temu i ja miałem komfortową sytuację czując się na tym wyścigu wyśmienicie, jechałem spokojnie „w kołach” zawodników, którzy musieli gonić Daniela. Pogoń była niemrawa, ale grupka i tak z podjazdu na podjazd topniała. Czułem się bardzo dobrze i nie miałem problemu z jazdą w pierwszej grupie, mało tego, widziałem po tętnie jak dobrze ono reaguje. Dokładnie na 16 km, kiedy rozpoczął się ciężki i techniczny podjazd, zaatakowałem. Uzyskałem bezpieczną przewagę, którą utrzymałem aż do 32 km. Kiedy rozpoczął się już sam zjazd do mety niestety dogoniła mnie dwójka zawodników z CYKLO TRENER Team, której dużo łatwiej było jechać współpracując ze sobą. Na zjeździe jechałem z nimi i tak też dojechałem do mety zdecydowanie wygrywając Kategorię M3 i umacniając się na pozycji lidera. Open 4 miejsce, szkoda bo mogliśmy mieć 1 i 2 !! Super wyścig w naszym wykonaniu i widać że forma u Daniela i u mnie cały czas idzie do góry.

Albert Głowa KCP Elzat Regamet BIENIASZ Bike TEAM  cyklokarpaty wojnicz dominik grządziel dbr authorDominik Grządziel – Dobre Sklepy Rowerowe – Author:

Miniony weekend był dla mnie dość intensywny i nawet udany. Zaliczyłem 2 maratony giga, 2 razy drugie miejsce open i 2 zwycięstwa w kategorii „dziadków”. W sobotę na MTB Marathonie z Bartkiem Janowskim nie można mówić o rywalizacji, bo jest to jednak zawodnik o klasę lepszy ode mnie, ale wspólna ucieczka już na pierwszym podjeździe pozwoliła bezpiecznie dojechać do mety z ponad 8 min przewagą nad kolejnym zawodnikiem. Niedzielna rywalizacja z Albertem Głową na trasie Cyklokarpat była już bardziej wyrównana, ale w drugiej części trasy był ode mnie mocniejszy na sztywnych podjazdach i nie miałem prawa go nie puścić na mecie. Nad kolejnym rywalem mieliśmy już ponad 18 min przewagi tak, że całkiem sporo. :) Za tydzień kolejny wyścigowy weekend i kolejne 2 maratony – wakacje na sportowo! ;)

Albert Głowa KCP Elzat Regamet BIENIASZ Bike TEAM  cyklokarpaty wojnicz

Cyklokarpaty – Wojnicz

Albert Głowa – KCP Elzat Regamet Bieniasz Team:

Brak konkretnych wyścigów XC w weekend, więc postanowiłem wystartować w Maratonie Cyklokarpaty. Traktowałem go bardziej treningowo i przetarcie przed innymi wyścigami, przy okazji moglem się sprawdzić z zawodnikami startującymi regularnie w maratonie. Wybrałem najdłuższy dystans, który liczył 74 km. Udało mi się wygrać open oraz w kat. Jeśli chodzi o trasę, to była dosyć wymagająca, spodziewałem się że będzie bardziej płasko, ale ku mojemu pozytywnemu zdziwieniu było co jechać, także do góry za sprawa kilku sztywnych i stromych podjazdów. Nie była jakoś trudna bardzo technicznie, ale trzeba było uważać na niektórych zjazdach, gdyż było lekkie błoto i wilgotno. Jeśli chodzi o rywalizację. to od początku kontrolowałem przebieg wyścigu. Na początku udało się odjechać w trójkę – ja, D. Grządziel  i A. Rzeszutko. Później pod koniec rozjazdu dystansów dojechało nas jeszcze dwóch innych zawodników i tak dojechaliśmy do rozjazdu, ja i Dominik pojechaliśmy na Giga i tak do samej mety razem zgodnie współpracując, co sprawiło że na mecie mieliśmy bardzo dużą przewagę.

Sławomir Dziwisz – FilBike Rzeszów:

Niedziela 27 lipiec, nadszedł czas na kolejną edycję Cyklokarpat. Po raz kolejny przywitała nas piękna pogoda, jednak nienadająca się do ścigania. W cieniu temperatura ok.35’C, a tu trzeba przejechać 51 km na Mega. Początkowo upał dał mi mocno popalić, przez co jechało mi się ciężko i trochę zostałem na podjeździe, który ustawił wyścig. Jednak na odcinkach leśnych złapałem oddech i zdecydowanie zacząłem doganiać czołową, początkowo 6, a potem 4 osobową grupę. Na jednym ze zjazdów i błotnej sekcji musiałem być znacząco szybszy, bo zaraz po tym dołączyłem do ucieczki i mogłem trochę odpocząć. Mocne zmiany dawali chłopaki jadący na Giga i do momentu rozjazdu szło szybko, jednak potem gdy Megowcy zostaliśmy sami jakoś tempo nie było piorunujące. Ja zaliczyłem jeszcze niewielki upadek, potem doszedł nas kolejny zawodnik na kilka km do mety i od razu zaatakował. Zaczęło się decydujące starcie. Do samej mety tempo było bardzo mocne, a na ostatniej prostej zabójcze.  Z grupy najlepiej zaatakował Adrian, który wyczuł najlepszy moment. Ja skoczyłem za nim, ale starczyło na 2 miejsce Open przegrywając o błysk szprychy. Wynik super, udowodniłem tym samym że wygrana w Jaśle nie była przypadkiem. Trasa w Wojniczu ciekawa, ciężka, miejscami techniczna, do organizacji nie można się przyczepić, więc kolejne zawody na plus. Pozdrawiam.

Ewa Ruszała – Troll Team

Stojąc w sektorze już wiedziałam, że będzie mi ciężko. Trasa w połączeniu z wysoką temperaturą niesamowicie dała mi popalić. Pierwsze 15 km przemęczyłam strasznie, jednocześnie starając się trzymać równe tempo. Po tym dystansie noga zaczęła się rozkręcać i resztę trasy pokonałam bez większych problemów. Do połowy dystansu jechałam czujnie za koleżanką z przodu. W pewnym momencie zniknęła mi z zasięgu wzroku. Udało mi się ją dogonić na zjeździe, potem 2 – 3 km jechać równo z nią, na podjeździe ją zaatakować i na metę przyjechać z ponad 4 – minutową przewagą. Dojechałam na 74 pozycji Mega Open, 1 – w kat. Kobiety Open.

Adrian Rzeszutko –  CANNONDALE PRO RIDER:

Maraton zdecydowanie nie jest tym co lubię…..stąd rzadko pojawiam się na takich imprezach, ale ostatnio brakowało startów oraz kilometrów wyścigowych, więc bliska lokalizacja skusiła mnie na Wojnicz. Dobra pogoda i trasa, którą kojarzyłem z zeszłego roku sprawiły, iż wybrałem opcje MEGA. Od startu odjechała grupka: Głowa, Grządziel, Dziwisz, Krzesiński i Ja .Ciekawa i dość urozmaicona trasa dała mi fajną opcje potrenowania, trzeba było się pilnować z piciem, ponieważ odwodnienie na takich zawodach w wysokiej temperaturze wiąże się z drastycznym spadkiem wydolności. Albert i Dominik wybrali dystans GIGA, a my rozegraliśmy walkę na finiszu. Końcówka jest moją dobrą stroną, więc dość pewnie wjechałem na kreskę jako pierwszy. Udało się powtórzyć wygraną z zeszłego roku.


Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 1