Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
[fb_embed_post href=”https://www.facebook.com/photo.php?fbid=696702340396937&set=a.126653227401854.22357.124749907592186&type=3&theater/”]
Ten charakterystyczny trójkąt to znak rozpoznawczy amerykańskiej marki rowerów – GT. Jednym z najdłużej obecnych w kolekcji tego producenta modeli jest Zaskar. Można powiedzieć, że to okręt flagowy, który z roku na rok jest dopieszczany, by zaspokajać potrzeby wymagających kolarzy.
Pierwsze wrażenie
Tak się złożyło, że rower trafił do mnie złożony i na początek musiałem przejechać się nim po prostu po mieście. Sam mam niecałe 180 cm, a rower w rozmiarze L na pozór wydawał się za duży. Pierwsza jazda to przede wszystkim wrażenie, że chyba mam za krótkie ramiona ;) Ponad 60 cm odległości między siodłem a kierownicą, która ma 700 mm – miałem naprawdę wrażenie, że nie panuję nad rowerem. To jednak tylko pozorne wrażenie, bo de facto dzięki szerokiej kierownicy, dużym kołom miałem nad nim dużo lepszą kontrolę niż by się wydawało. Kwestia kilku minut jazdy i wyjścia z pierwszego szoku ;)
[fb_embed_post href=”https://www.facebook.com/photo.php?fbid=698601973540307&set=a.126653227401854.22357.124749907592186&type=3&theater/”]
Na maraton?
Zaraz po otrzymaniu roweru miałem zaplanowany start w Maratonach Kresowych w Augustowie. Dość prosta, płaska, szybka trasa. Na chwilę przed startem spadło trochę deszczu, co tylko jeszcze lepiej związało podłoże. Rower od startu do mety jechał niezawodnie, napęd chodził jak w szwajcarskim zegarku. Do tego opony, w które jest seryjnie wyposażony – Continental RaceKing 2.2, to moim zdaniem jedne z bardziej uniwersalnych opon na rynku. Jedyne co mogę im zarzucić, to fakt, że dość powoli czyszczą się z błota podczas jazdy. Trasa w Puszczy Augustowskiej w wielu fragmentach miała sporo korzeni, których odczucie skutecznie niwelowała karbonowa rama. Od samego początku jedna rzecz tylko negatywnie odbijała na rowerze jako takim. Hamulce. W Zaskarze zamontowany jest model Formula RX z tarczami 160 mm z tyłu i 180 mm z przodu. Hamulce działały, ale jak to napisał kiedyś Michał Górniak – binarnie. Mimo hydraulicznej konstrukcji nie dawały komfortu pełnej kontroli nacisku klocków na tarcze. Może to kwestia regulacji.
[fb_embed_post href=”https://www.facebook.com/photo.php?fbid=704405889626582&set=a.126653227401854.22357.124749907592186&type=3&theater/”]
A może XC?
Wiele osób, które miały styczność z Zaskarem podkreślają, że ten rower stworzony jest do cross country. Agresywna geometria zachęca, żeby zmierzyć się z interwałową, krętą i techniczną trasą. Taką na szczęście miałem w zasięgu, co pozwoliło mi skonfrontować opinie z rzeczywistością. Wybraliśmy się razem z Michałem Świderskim w okolice Podkowy Leśnej, gdzie w kilkukrotnie pokonaliśmy dość ciekawą rundę, przy okazji zamieniając się rowerami, tak żeby każdy z nas miał okazję wyrobić sobie zdanie i mieć punkt odniesienia. Niezależnie od tego na którym rowerze siedziałem (oba 29 cali), to byliśmy w stanie jechać w podobnym tempie – tak samo pokonując zjazdy, podjazdy czy ciasne zakręty. W Zaskarze pracuje napęd 2×10 (z przodu Deore, z tyłu SLX). Pracuje płynnie, choć w porównaniu do XT jest wyraźnie głośniejszy i może to wpływać na ogólne odczucie, bardziej „estetyczne” niż faktyczne. Rower wyposażony jest w widelec RockShox Recon Gold o skoku 100 mm i sztywnej osi 15 mm. Co ważne wyposażony jest w blokadę skoku z manetką, która na rundzie XC pozwala co chwilę zmieniać jego ustawienie w zależności od tego czy pokonujemy zjazd czy przed nami jest podjazd. Koła oparte są na obręczach Alex Rims XD-Lite. To druga rzecz obok hamulców, którą bym wymienił w tym rowerze – w tej klasie sprzętu, zwłaszcza podczas jeżdżenia cross country, przydałby się system bezdętkowy i, oprócz niższej wagi kół, wynikające z tego niższe ciśnienie poprawiające komfort jazdy.
Konfiguracja
Zaskar to bezkompromisowa konstrukcja. To nie jest rower „budżetowy”, gdzie wszystko ma być po taniości. W Zaskarze nie znajdziesz przypadkowych części od nieznanych producentów czy też komponentów firmowanych przez producenta roweru. Crankbrothers, Easton, FSA, DT Swiss, Fizik to marki z najwyższej półki, których nikomu nie trzeba przedstawiać. Niepozornie i twardo wyglądające siodło Fizika jest bardzo wygodne. Jednorazowo spędziłem na tym rowerze prawie cztery godziny i nie czułem żadnego dyskomfortu wynikającego z długiej jazdy.
Estetyka
O gustach się nie dyskutuje, ale w moim mniemaniu rower jest bardzo ładny. Skomponowany bardzo dobrze nie tylko ze strony technicznej, ale także estetycznej. To jeden z tych rowerów, który łamie nudny monopol czarno czerwono białych malowań. Tym bardziej jeśli lubisz zieleń. Ten kolor zaakcentowany jest na każdym elemencie roweru – od obręczy, przez ramę, kończąc na gripach i siodle. Cieszy oko!
Dodatkowa opinia
Mariusz Koliński – Crazy Racing Team:
Od dłuższego czasu zastanawiałem się jak to jest z jazdą na dużym kole w terenie. Opinii jest tyle ilu testerów, więc najlepiej było przekonać się samemu co i jak. Do przekonania się na własnej skórze jak to jest z tym wielkim kołem posłużył GT 29er Elite. Na dodatek rama wykonana z karbonu na początku nie przekonywała mnie. Dopiero pierwsze kilometry w terenie rozwiały obawy co do zastosowanego materiału. Nie odczułem jakiejś większej pracy całej ramy przy stawaniu na pedały. Za napęd odpowiadało Shimano Deore z przodu 38/24t (dla mnie lepsza mogłabyć 38/26) i SLX Shadow Plus z tyłu. Amortyzator Recon Gold Solo Air na oś 15mm spisywał się bardzo dobrze. Miękko wybierał wszelkie nierówności, pokonywanie uskoków na korzeniach odbywało się bez zbędnego hamowania. Jeśli już wspomniałem o hamowaniu, to tu niestety hamulce Formula RX są raczej do ozdoby. Manewrowanie dużymi kołami nie sprawia problemu dzięki szerokiej kierownicy Crankbrothers Cobalt 1 Flat Bar. Trochę czasu zajmuje przyzwyczajenie się do jej gabarytów jeśli jedziemy singlem między drzewami, ale docenimy jej szerokość na zjazdach. Wyposażenie roweru na początek zadowoli zagorzałego amatora ścigania w terenie lub górach, a rama jest dobrą podstawą do zbudowania lżejszej maszyny. Testowy rower był w rozmiarze L. Dla mnie ze wzrostem 190 trochę za mały, przyzwyczajony jestem do wysoko wysuniętej sztycy i pozycja mimo korygowania siodła była za bardzo napierająca na kierownicę. Mimo pozytywnych wrażeń z jazdy Zaskar’em na karbonowej ramie, na dzień dzisiejszy wybrałbym wersję z aluminiową ramą – wygrywa jeszcze rozsądek rowerowego amatora:)
Podsumowanie
Zaskar to jeden z tych rowerów, z którym mógłbym się zaprzyjaźnić na dłużej. Wysoki komfort jazdy, dynamiczna geometria zachęcająca do sportowej jazdy. Do tego niezawodnie działający napęd 2×10. Tylko te hamulce…
Jak już wcześniej napisałem, to nie jest budżetowy rower, ale nie po to został stworzony. Moim zdaniem za 9199 PLN dostajemy rower, na którym możemy stanąć na starcie dowolnych zawodów MTB w Polsce i czerpać przyjemność z jazdy. Dla wymagających Zaskar Carbon 9r Elite to także dobry punkt wyjścia do tuningu.
COMMENTS