Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Kiedy zbliża się sezon przełajowy, to można być pewnym obecności na starcie zawodników, którzy na przełajach zjedli przysłowiowe zęby za juniora w latach ’90. Do tego grona zalicza się m.in. Jarek Wolcendorf, który w 2021 roku we Włoszakowicach sięgnął po tytuł Mistrza Polski w kolarstwie przełajowym. Oczywiście w kategorii Masters. Teraz z Koziegłów oraz Szczekocin wraca z dubletem zwycięstw!
Komentarz postartowy:
W kalendarzu startowym listopad to miesiąc, w którym, moim zdaniem odbywają się najciekawsze, krajowe wyścigi sezonu, poza oczywiście Mistrzostwami Polski. Odwieczną tradycją stało się, że „długi” listopadowy weekend to kolarskie Święto.
Dwa najważniejsze, kultowe już wyścigi czyli Koziegłowy i Szczekociny. Na trasach tych welokrotnie odbywały się już krajowe czempionaty, Puchary oraz Superpuchary Polski. W tym roku oba wyścigi niepucharowe, co osobiście nie miało dla mnie wielkiego znaczenia.
Bardzo lubię obie trasy, dobrze się znamy z poprzednich lat choć nie ukrywam, że przyczyn o których nie warto teraz już wspominać w zeszłym roku miałem możliwość wystartować jedynie na wyścigu w Koziegłowach. W tym roku postanowiłem odrobić zaległości i w kalendarzu startowym wpisałem obie imprezy.
Koziegłowy jak zwykle bardzo szybkie, zdradliwe, przypominające kryterium uliczne. Zaczniesz za mocno i za chwilę już za to płacisz. Z trasą w Koziegłowach trzeba jak z kochanką. ;) Czule ale zdecydowanie.
Szczekociny, dzień później z solidnie „przepaloną” już dzień wcześniej nogą. Na bardzo wyboistej, szybkiej trasie z odcinkiem łąkowym, który w tym roku dawał niesamowitą frajdę. Gęste, wciągające błoto i super szybkie, techniczne zakręty pokonywane praktycznie na pełnym gazie. Szczekociny moim zdaniem w tym roku dały czadu. Wszystko przygotowane na Tip Top. Zapachniało prawdziwymi przełajami! Spotkałem na trasie Sławka Frejowskiego i podejrzewam, że miał swój niemały udział w przygotowaniach. Siekierka , którą trzymał w dłoniach mówiła sama za siebie.
Sportowo oba wyścigi wypadły bardzo dobrze, gdyż oba udało mi się wygrać. Nie będę ukrywał, że takie zwycięstwa bardzo cieszą i były bardzo mi potrzebne. W stawce zabrakło jednak kilku mocnych nazwisk, z którymi na pewno spotkam się podczas Mistrzostw Polski. Osobiście jeszcze bardziej niż wygrane cieszą mnie bardzo dobre odczucia organizmu zarówno w trakcie wyścigu jak i po, co w ostatnich miesiącach nie było tak optymistyczne.
Mam nadzieję, że tak pozytywna tendencja utrzyma się i w połowie stycznia dane mi będzie w pełni sił stanąć do walki o koszulkę Mistrza Polski. W najbliższy weekend przełajowcy ruszają do Laskowic Pomorskich na „Owocowy Przełaj” a w ostatni weekend listopada wisienka na torcie czyli Bryksy Cross w Gościęcinie!
COMMENTS