Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
W piątek 21 października w Utah odbyła się kolejna odsłona jednych z najbardziej ekstremalnych zawodów rowerowych na świecie czyli Red Bull Rampage. Szymon Godziek w jednym ze swoich wpisów określił je jako „igrzyska śmierci w skakaniu z klifu na rowerze” i choć na szczęście na przestrzeni lat nie było ani jednego tragicznego wypadku, to nie zabrakło mniej czy bardziej poważnych upadków oraz kontuzji. Faktem jednak jest, że granica jest przesuwana coraz dalej i zawodnicy coraz bardziej ryzykują żeby zyskać przychylność czy to sędziów czy publiczności.
Z perspektywy Szymona Godźka oraz jego kibiców, głównie Polaków, to na pewno niezapomniane wydarzenie, które jeszcze długo będzie przeżywane, bo jak sam mówi w rozmowie z Michałem Świerzem na redbull.com:
„to chyba ciągle do mnie wszystko dochodzi…”.
Szymon otrzymał za swój przejazd 86.33 punkty, co ostatecznie dało mu drugie miejsce. Pierwszy z wynikiem 90.66 wygrał Brett Rheeder, a trzecie miejsce zajął Brandon Semenuk zbierając dokładnie 84 punkty. Szybko internet wypełnił się komentarzami i krytyką sędziów, którzy „skrzywdzili Szymona”. Padały też stwierdzenia, że gdyby Szymon reprezentował USA czy Kanadę to na pewno dostałby więcej punktów.
W wyżej podlinkowanej rozmowie przewija się także wątek oceny, jaką Szymon otrzymał. Oto co mówi na ten temat:
„Brett miał mega przejazd. Drop na którym zrobił flip can-cana był przerażający. […] Bardzo podobał mi się jego przejazd i zdecydowanie nie mogę narzekać na punktację.”
Najważniejsze jednak to deklaracja Szymona, że w 2023 wraca na Red Bull Rampage:
„za rok wrócimy i znów zaatakujemy na 200%!”
Cała rozmowa dostępna na redbull.com, a poniżej wszystkie trzy przejazdy:
COMMENTS