Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Białystok na otwarcie sezonu XCO to idealna opcja dla corocznych kalendarzy. Nawierzchnia, która przyjmie każdą ilość deszczu i będzie w pełni przejezdna (sorry taki mamy klimat), odpowiednio dobrana konfiguracja trasy dla rozpoczynających ściganie zawodników – to walory białostockiego wyścigu. Widowiskowe, a przy tym bezpieczne dropy podnoszą wartość szkoleniową rundy w lesie Pietrasze, szczególnie dla najmłodszych kategorii.
Goodwooman z GOODMAN Team w kilku słowach o swoim starcie.
Wracamy po niespełna miesięcznym pobycie na zgrupowaniu we Włoszech i na rozpoczęcie sezonu od razu wyścig rangi Pucharu Polski. Lubimy wyzwania, choć kolejne sześćset kilometrów w busie ,mając na uwadze nasze ostatnie podróże, nie pachniało optymistycznie. Na szczęście chęć sprawdzenia się po przepracowanej zimie i atmosfera w teamie pomogły w „teleportacji” przez całą Polskę. Dla nas wszystkich sezon 2014 to walka w starszych kategoriach. Na początek do boju ruszyła najmłodsza z nas – Karolina Włoch:
Jako pierwszoroczna juniorka młodsza nie traktuję tego sezonu jako szansy na zdobycie spektakularnych wyników. Jednak każdy wyścig to nowe wyzwanie i nowe doświadczenie. Szkoda, że w Białymstoku wyścig juniorek młodszych to ja w walce z Warszawskim Klubem Kolarskim, a kilkuosobowy peletonik uzupełniła jeszcze jedna zawodniczka z południa polski i reprezentantka gospodarzy. Sześcioosobowa grupa nijak się miała do tego, co mogłam obserwować podczas wyścigu we Włoszech, gdzie lista zgłoszeń to ponad trzydzieści zawodniczek. Trasa była przyjazna, choć wymagająca. Muszę wiele się jeszcze nauczyć chcąc wygrywać wyścigi. Podczas pierwszej edycji PP musiałam zadowolić się drugim miejscem. Była jednak okazja nauczyć się skakać wszechobecne dropy i to jest to, z czego bardzo się cieszę.
W wyścigu kobiet Open wystartowały dwie zawodniczki GOODMAN Zator.
Rita Malinkiewicz:
Założenia były tylko jedne, maksimum atak ale nie od samego startu tylko w miarę trwania wyścigu. Nie jestem jeszcze w pełni sił na tym etapie przygotowań. O tym, że wyścig nie będzie łatwy mówiła lista startowa a na niej nazwiska koleżanek liczących się w świecie. Trasa idealna do „pozimowego” sprawdzenia sił i przepalenia nogi. Zwłaszcza płaskie fragmenty dawały mi w kość, gdy przez większość wyścigu starałem się dociągnąć czteroosobową grupę do czołówki, która odjechała dość daleko. Niestety przypłaciłam to utratą sił i nie podjęłam walki o piątą pozycję, po ataku „z koła” Oli Podgórskiej. Zrobiłam świetny trening, trochę poskakałam w dal na jumpach i przekonałam się, że w elicie Kasia i w U23 Monika mają taki gazior, że czapki z głów. Zresztą już stojąc na starcie, najmłodsza i prawie najmniejsza, czułam się jak młodziczka która spóźniła się na swój start o 9:00…
Gabriela Wojtyła:
Czasy zabawy w kolarstwo się już skończyły. Dowiedziałam się o tym podczas wyścigu w Nalles, gdzie przez półtorej godziny jechałam ma maxa a i tak czołówka była siedemnaście minut wcześniej na mecie. Teraz czas na pracę i zdobywanie kolejnych doświadczeń. Obym tylko zdążyła, bo świat jest daleko z przodu a dystans jest ogromny. Cieszę się zatem, że w Białymstoku mogłam wystartować ze starszymi koleżankami. Dla nas juniorek, to bardzo dobre rozwiązanie. Walczymy pomiędzy sobą o wynik końcowy ale ambicje namawiają również do walki z „elitówkami”. Mogłam przepalić się trochę jadąc większą część wyścigu z koleżanką klubową i z Olą Podgórską. Odczuwam jeszcze zmęczenie po ostatnich tygodniach treningów, wyścigu w Junior World Series, chorobie i crash teście Goodmana ze mną na pokładzie… Teraz chwila odpoczynku, trening techniki w Novym Mescie, start w Teplicach i Święta.
COMMENTS