Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Anna Szafraniec:
Start w Austrii był dla mnie pierwszym sprawdzeniem formy w sezonie. Nie ukrywam, że bardzo obawiałam się tego wyścigu. Miałam świadomość, że większość dziewczyn które startowały, miały za sobą kilka tygodni dobrego treningu na zgrupowaniach oraz pierwsze zawody w sezonie za sobą. A ja poza 2 tygodniowym zgrupowaniem w lutym w Calpe, gdzie pojechałam ze swoją ekipą Kross, resztę czasu spędziłam trenując w domu. Od samego startu starałam się trzymać tempo najlepszych wjeżdżając na pierwszą rundę jako druga. Cały wyścig jechałam równym mocnym tempem, które ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu dało mi 2 miejsce na mecie tracąc niespełna 22 sekundy do najlepszej Blazy Klemencic. Byłam niezmiernie szczęśliwa i usatysfakcjonowana, że będąc dla siebie samej trenerką, masażystką, mechanikiem, praktycznie bez zgrupowań, mogłam walczyć na równi z najlepszymi. Za kilka dni kolejny wyścig tym razem na Chorwacji.
Koniec marca to tradycyjnie wyścig w Austrii. W niedzielę udało mi się powtórzyć wynik z tamtego roku czyli zajęłam 4 miejsce. Tak jak w tamtym roku nie dałam rady utrzymać 3 miejsca aż do mety i ukończyłam wyścig tuż za podium. Cóż, bywa. Na więcej tego dnia nie było mnie stać. Cieszy fakt, że koleżanka z Teamu stanęła na podium w Austrii. W sobotę startujemy w Chorwacji na wyścigu pierwszej kategorii, więc jak widać dla nas sezon rozpoczął się już na dobre. Trzymajcie kciuki, bo trasa jest niezwykle kamienista;)
W Austrii od startu jechało mi się dość dobrze. Starałem się pokonywać kolejne rundy równym tempem, ponieważ wiedziałem że trasa jest bardzo wymagająca fizycznie. Jednak od czwartej rundy miałem duże problemy ze skurczami nóg i nie mogłem dać z siebie wszystkiego. Zamiast skupić się na walce z przeciwnikami musiałem tego dnia walczyć ze swoimi słabościami. Jednak mimo problemów uważam swój występ za przyzwoity, tym bardziej że jeszcze przez kilka dni nie byłem w stanie zrobić normalnego treningu z przyczyn wszystkim dobrze znanym…
Wyścig w Langenlois był dla mnie pierwszym startem w sezonie. Przyznam że fajnie rozpoczynać sezon takim wyścigiem. Ponad 100 zawodników i ostra walka do samego końca, nawet o dalsze pozycje. Jeśli chodzi o wynik to szału nie ma, liczyłem na nieco więcej. Tak czy inaczej był to bardzo dobry trening i na pewno ten start zaprocentuje w dalszej części sezonu. W ten weekend miał być wyścig w Chorwacji ale z przyczyn osobistych musiałem zmienić plany, tak wiec prawdopodobnie potrenuje w domu albo pojawię się na Pucharze Mazowsza.
Bogdan Czarnota:
Jak co roku pierwszy mój start miał miejsce w Austrii. Na wyścigu cross country C1, gdzie oberwałem jak za każdym razem odkąd ścigam się w maratonach. Obsada zawodów wyśmienita, trasa bardzo ciężka, więc można było się sprawdzić. Tempo od samego startu do samego końca bardzo mocne, chwilę odpuścisz i tracisz 10 miejsc, więc nie było taryfy ulgowej. Za to świetnie się spisały nasze dziewczyny, gdzie Ania Szafraniec zajęła drugie miejsce, a Kasia Solus zmagająca się z chorobą czwartą pozycję. W najbliższy weekend startuję w Chorwacji w wyścigu XC C1, a dzień później maraton i planuje już tam pokazać się z lepszej strony.
COMMENTS