Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
W sobotę 25 września 2021 z włoskiej miejscowości Il Cioccio ruszył peleton zawodników Masters, którzy rywalizowali w Mistrzostwach Świata w maratonie MTB Masters. Zawody zostały zorganizowane w 30. rocznicę pierwszych Mistrzostw Świata kolarstwie górskim jakie odbyły się w 1991 roku w Europie. Rywalizację open wygrali Niemiec Karl Platt oraz Szwajcarka Florence Darbellay. W wyścigu kobiet rywalizowała także Anna Urban, która w kategorii Masters Kobiety 3 (MW3) wywalczyła brązowy medal!
Komentarz postartowy:
Start ten znalazł się w moim kalendarzu już na etapie planowania sezonu startowego. Bardzo lubię Włochy i starty tam jakoś zawsze mi sprzyjają. Czerwiec-sierpień spędziłam w zasadzie kursując z Austrii do Włoch i tam ścigałam się przez ponad dwa miesiące.
Tu też miałam okazje zmierzyć się z dziewczynami ze stawki Masters i niejednokrotnie udawało się stawać na najwyższym stopniu podium. To nie ukrywam napawało mnie optymizmem. Jednak po mocno obłożonych w wyścigi wakacyjnych miesiącach, gdzie praktycznie każdy weekend startowałam w Alpach czy Dolomitach, przyszedł wrzesień a z nim spadek formy i gorsze samopoczucie.
Po powrocie do kraju zawaliły mnie obowiązki, a każdy dzień była to walka o wygospodarowanie czasu na trening. Do tego doszły problemy zdrowotne. Niestety odbiło się to na wynikach i niezbyt udanym występie w krajowym czempionacie.
Kolejne dwa tygodnie mocno poluzowałam i stwierdziłam, że co ma być to będzie… lepiej porządnie odpocząć niż zakończyć sezon przedwcześnie. Trasa w Toskanii okazała się naprawdę ciężka i według mnie bardziej przypominała wyścig xc niż typowy maraton MTB. Ja w formule xc nie ścigam w zasadzie wcale, więc nie ukrywam że ciągła zmiana rytmu jazdy i mocno techniczny profil trasy nie były dla mnie sprzyjające.
Od startu postanowiłam nie szarpać, trzymać swoje waty a na zjazdach jechać z lekką rezerwą, gdyż na ostrych kamieniach bardzo łatwo było o defekt.Po upływie godziny mijałam już co najmniej kilkanaście osób, które naprawiały przebite opony. Niestety nie obyło się bez dwóch konkretnych wywrotek, szczęśliwie bez defektów sprzętu i ciała.
Najbardziej podobał mi się 6 kilometrowy odcinek po Ciocco Bike Circle czyli bike parku, gdzie tydzień wcześniej odbyły się młodzieżowe Mistrzostwa Włoch. Nie ma co ukrywać że wyścigowa adrenalina pomaga przełamać granice strachu, a trening porządnego skilla zawsze w jest cenny.
Finalnie kończę z brązowym medalem Mistrzostw Świata w Masters W3 a wizytę w Il Ciocco Bike polecam wszystkim rowerowym freakom. Sezon 2021 powoli przechodzi do historii, a w przyszłym roku kto wie … może będzie upragnione złoto #staystrong!!!
COMMENTS