Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Na drugim etapie Bike Adventure karty rozdawał los – wszystko przez niewielkie problemy z oznaczaniem trasy i konieczność wyprzedzania środka stawki przez czołówkę, która się pogubiła. O tym zamieszaniu więcej pisze w swoim komentarzu postartowym Wojciech Halejak. Ostatecznie etap wygrywa Piotr Konwa przed Wojtkiem Halejakiem i Piotrkiem Brzózką.
Michał Glanz, którego komentarz postartowy możecie przeczytać poniżej melduje się na 9. miejscu:
Drugi dzień rywalizacji w Bike Adventure stał niestety pod znakiem pomyłek w trasie. Co do zasady trasa jest oznaczona bardzo dobrze! Niestety dziś w jednym miejscu zabrakło taśmy lub dwóch dodatkowych strzałek. Na pierwszych podjazdach uformowała się czołówka składająca się z dwójki zawodników SGR, czwórki JBG2 i mojej skromnej osoby.
Na około 20 km miała miejsce feralna sytuacja z nieoczywistym oznaczeniem trasy. Wszyscy pojechaliśmy prosto zamiast skręcić w prawo do góry. Niestety jadąc świetnym singlem o pomyłce zorientowaliśmy się dopiero po około 5 minutach jazdy. Chwila narady i powrót na czuja główną drogą. Udało się dojechać do miejsca w którym zjechaliśmy z trasy. Cała „akcja” zajęła lekko 15min. Wróciliśmy do rywalizacji na około 50 miejscu.
Niestety dla mnie, niedługo później dojechaliśmy do, bodajże, najtrudniejszego zjazdu całego wyścigu – „DH Dwa Mosty”. W zeszłym roku przy okazji Bike Mmaratony w Jeleniej Górze zjeżdżałem go blisko 8 minut… W tym roku moja technika jazdy poszła już trochę do przodu i pokonałem go z czasem 5:30. Niestety nie wystarczyło to, żeby utrzymać się z rywalami którzy zjechali to około 30 sekund szybciej. Na swoją obronę mogę powiedzieć, że jako jedyny z czołówki startuję w „kategorii sztywny rower bez dropera” ;)
W ten sposób zostałem zupełnie sam na 40 km do mety, za mną nie było już żadnych zawodników z którymi mógłbym współpracować, a przed mną sami najmocniejsi tego wyścigu, których nie miałem siły dogonić. Została mi więc równa jazda swoim tempem i wyprzedzanie zawodników, którzy nie pomylili trasy. Finalnie kończę na 9. miejscu. Strata do pierwszego miejsca spora, około 10 minut. Niestety jadąc sam nie jestem w stanie aż tak szybko pokonywać zjazdów, jak w przypadku gdy przed mną jedzie bardziej doświadczony, lepszy technicznie zawodnik. Druga sprawa to, że noga już nie „podawała” tak dobrze jak pierwszego dnia.
Obecnie jestem na 6. miejscu w GC. Jutro kolejny etap, mam nadzieję, że dobrze się zregeneruje i będę w stanie włączyć się w walkę o czołowe miejsca!
COMMENTS