Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Mając na uwadze datę publikacji wywiadu, wyścig odbędzie się za niespełna dwa tygodnie. To będzie już 7 edycja. Za to po raz pierwszy w nowej lokalizacji. Opuszczacie kultowy Myślęcinek.
Nie opuszczamy, wyścig odbędzie się w Myślęcinku, jakieś 500 m od starej lokalizacji. W miejscu gdzie w 2012 odbywał się AZS MTB CUP.
Czyli jednak Myślęcinek, ale te 500 metrów robią różnicę, bo trasa nie będzie miała nic wspólnego z tą z lat poprzednich?
Trasa z zeszłego roku to było lekkie nieporozumienie niestety. W tym roku wracamy do tego z czym Kujawię zawsze kojarzono. Będzie ciężko, może nie tak jak w 2012 lub wcześniej, ale nie zabraknie ciężkich podjazdów. Stawiamy na trudny fizycznie wyścig. Techniki jak zawsze u nas będzie troszkę mniej. To przede wszystkim ze względu na to, że jest początek sezonu, dużo łatwiej o kontuzję niż w środku sezonu kiedy zawodnicy są już dobrze „wyjeżdżeni”.
Zawodnicy, o których mówisz, to w moim mniemaniu kolarze z licencją. Do zeszłego roku amatorzy z zawodnikami się dowolnie mieszali, także na Kujawii. Jak będzie w tym roku? Do kogo kierujecie swoją „ofertę”?
Tutaj na pewno każdy z nas ma swoją opinię. Jeśli zawodnicy z licencjami nas o to poproszą to oczywiście zrobimy dla nich osobną klasyfikację, natomiast coś za coś – nagród wtedy nie dostaną. Jeśli miałbym natomiast postępować według swojego sumienia to nie zrobiłbym nic. Władze lokalnego związku nie zwróciły się do nas z ofertą wpisania naszego wyścigu do kalendarza, nie dostaliśmy nawet żadnego pisma o jakichkolwiek nowych przepisach. Krótko mówiąc, mimo że organizujemy wyścig od lat, zdobył on renomę i swego rodzaju prestiż to dla związku nie istniejemy. Dlatego dla nas związek też nie istnieje.
I żeby była jasność – tak, to co napisałem to zarzuty zaniedbania swoich obowiązków w kierunku wszystkich lokalnych przedstawicieli związku.
Jak w takim razie Waszym zdaniem powinna wyglądać wzorcowa współpraca na linii organizator – związek, czy to wojewódzki, czy to centralny?
Na bazie dialogu, a nie funkcjonowania w odrębnych rzeczywistościach.
Podczas organizacji wyścigu Związek Kolarski to nie jedyny urząd(???) z którym powinien być dialog. Leśnicy, strażacy, służby ratunkowe i najważniejsze – miasto. Żeby nie cały czas nie narzekać Co dobrego wynika ze współpracy z tymi wszystkimi podmiotami?
Nic.
Do UM w tym roku nie występowaliśmy o dotację, biorąc pod uwagę zeszły rok i kwotę 1,6 lub 1,5 tys. jaką dostaliśmy w porównaniu do czasu jaki straciliśmy, stwierdziliśmy, że to nie ma sensu. O leśnikach wolę nie mówić. Strażaków nigdy nie prosiliśmy o pomoc. Ratownikom płacimy za ich czas. Najbardziej przychylne dla nas jest kierownictwo Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku w Myślęcinku. Tam możemy zawsze liczyć na pomoc.
W takim razie chyba nie da się uniknąć tego pytania. Po co to w ogóle robicie, skoro to same trudności i walka z wiatrakami?
Na samym początku chodziło o to, by XC nie umarło. Z czasem większość startujących polubiła nasz wyścig i naszą formę jego organizowania. Każdy ze startujących bierze troszkę na barki organizację tego wyścigu, za co okazujemy wdzięczność. Dzisiaj kiedy całą kolarską Polskę obiegła wiadomość o śmierci Marka Galińskiego, można powiedzieć, że idea walki o XC rozpala się na nowo…
Wyścig organizujecie jako Stowarzyszenie Byd Bike. Ile osób jest zaangażowanych w przygotowanie wyścigu?
Tak pół żartem to zero… przecież wyścig sam się zrobi. Tak naprawdę to kilkanaście osób. Co roku skład jest trochę inny, ale ci co są zapieprzają od rana do wieczora.
W tym roku Kujawia to nie tylko otwarcie sezonu, ale także inauguracyjne zawody w ramach Thule Cup. To jednorazowy pomysł, czy trwałe rozwiązanie na przyszłość?
Raczej spontaniczny pomysł, który powstał podczas jednej z rozmów z Wojtkiem Gogolewskim, u którego na zawodach jesteśmy stałymi bywalcami.
W takim razie na jakie „atrakcje” mogą liczyć wszyscy, którzy stawią się 30 marca w Myślęcinku? Jakie kategorie wiekowe są przewidziane?
W XC mieliśmy zawsze kategorię młodzików, juniorów młodszych, juniorów, elita, mastersi i to się nie zmienia.
To może na koniec coś o samej trasie i marchewkach czyli nagrodach?
W tym roku zawody będą bardziej amatorskie niż zazwyczaj, co jest wynikiem problemów z wyznaczeniem wymagającej trasy. Tym razem trasa będzie na stoku narciarskim, który gwarantuje jako takie przewyższenie natomiast trudności technicznych raczej nie będzie. Kolejna sprawa to brak odporności trasy na warunki pogodowe, a konkretnie deszcz. Gliniaste podłoże może po jednym deszczu uniemożliwić przeprowadzenie zawodów. Dlatego też możliwe jest odwołanie zawodów z dnia na dzień. Taka sytuacja bardzo komplikuje rozmowy ze sponsorami co w konsekwencji powoduje, że nagrody w tym roku raczej będą miały charakter symboliczny.
To może na koniec taka teza: XC jest w Polsce w dużym odwrocie. Do tego stopnia, że PZKol ma problem z edycjami PP. Coraz więcej zawodników przerzuca się na maratony, które są dużo mniej wymagające a każdy ma gwarancję dojechania do mety. A Wy cały czas uparcie robicie XC…
Ciężko to jakoś wytłumaczyć… Czasem z Arkiem się śmiejemy, że pewne rzeczy zaszły tak daleko, że pewnie jakbyśmy nie podali terminu, to wielu zawodników i tak by przyjechała do Myślęcinka w ostatni weekend marca. Żartujemy, że wyścig „sam się robi” chociaż rzeczywistość jest troszkę inna…. Ja mam osobiście taką cichą nadzieję, że uda nam się dojść do 10 edycji, a co będzie to czas pokaże.
Bo wciąż aktualne jest to co napisał Tomek Urban 7lat temu http://kujawiaxc.pl/dlaczego-xc/:
Na fali rosnącej popularności Maratonów MTB, które w większości poza imprezami górskimi stają się piknikami i festynami, XC jest imprezą trudniejszą, bardziej elitarną i prestiżową (XC jest dyscypliną Olimpijską). Jednocześnie można zorganizować je w takiej formule, że nie tylko Ci zaawansowani amatorzy będą usatysfakcjonowani.[…]
COMMENTS