Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Wiem, że bronić koszulkę jest trudniej niż ją zdobyć za pierwszym razem. Jako Mistrz kraju miałam na sobie presję i oczekiwania innych. Pojawił się stres, że jeśli nie wygram ponownie zawiodę kibiców, sponsorów, trenera i siebie. Na szczęście udało mi się tą presję z siebie zrzucić i na starcie stanęłam z czystą głową i myślą, że nic nie muszę a wszytko mogę.
Na starcie stanęła grupa silnych pań, ale nikt się nie wychylał. Wykonałyśmy „start honorowy”. Po kilku kilometrach na czoło grupy wyszły Aleksandra Podgórska i Zuzanna Krzystała. W okolicach 15 kilometra zrobiło się nerwowo, bo doszła nas grupa juniorów. Ja i Zuzanna wykorzystałyśmy ten moment żeby odskoczyć od grupy. Pracowałyśmy razem doganiając pojedyncze osoby, które straciły siły, kontakt z grupą. Panowie kiedy udało im się złapać chwilę oddechu też starali się nam pomagać i dawali zmiany.
Pierwsze 35km pętli było raczej szerokie i predysponowało do współpracy. Oczywiście podjazdy były bo skądś to 2200m przewyższenia się uzbierało, ale typowo górskich, długich wspinaczek tutaj nie było. Poza tym na zjazdach trzeba było dokręcać i przełożenie 36×12 z najmniejsza zębatką 10 dobrze się tu sprawdziło.
Na 80km uznałam, że to jest najlepszy moment na ucieczkę. Wiedziałam, że ostatnie 10km jest najcięższe i najbardziej męczące. To tu była kumulacja krótkich, sztywnych podjazdów. Na tych 10km udało mi się zrobić minutę przewagi.
W nogach czułam ogień, mięśnie bolały, ale głowa nie pozwoliła zwolnić tempa. Na metę wjechałam zapłakana, ale były to tylko łzy szczecia.
COMMENTS