Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Jesteś kolarzem – zawodnikiem albo amatorem? W sumie to nie ma znaczenia. W sumie nie ma znaczenia nawet to jaką dyscyplinę uprawiasz. Jeśli jednak odnosisz zauważalne sukcesy, to chcąc nie chcąc zyskujesz fanów, zdobywasz popularność. Starsi Ci kibicują, młodsi chcą być tacy jak Ty. Popularność to fajna rzecz. To lepszy doping na trasie, to większa przychylność sponsorów, to także rozpoznawalność. Ale to także odpowiedzialność, bo jeśli ktoś chce być taki jak Ty, to często ślepo powtarza Twoje ruchy. Jest wpatrzony i traktuje Twoje zachowania jako wyrocznię.
Dlaczego o tym piszę? Tak się wczoraj złożyło, że na fanpage’ach (a nie profilach prywatnych) dwóch naszych czołowych zawodników pojawiły się w praktycznie tym samym czasie dwa bardzo różne zdjęcia. Marek Konwa pochwalił się ciepłą zimą. Tylko, że zdjęcie zostało zrobione przez niego przy prędkości 113 km/h. Czy to jest rozsądne? Nie mi oceniać. Ale jako kierowca wiem, że odwrócenie uwagi od drogi chociaż na chwilę może być tragiczne w skutkach.
O tym jak drobna nieuwaga kierowców może mieć swoje konsekwencje przekonała się wczoraj Monika Żur, na której jakiś kierowca złamał lusterko. Dobrze, że nic poważngo się nie wydarzyło.
Oczywiście nikt z nas nie jest idealny, krystaliczny, ale osoby, które są publiczne powinny nie tylko czerpać korzyści ze swojej popularności, ale także stawać na wysokości zadania i działać w sposób świadomie odpowiedzialny.
Łatwo krytykować? Pewnie! Sam jestem kierowcą, rowerzystą-kierowcą. Wiem jak się zachować może rowerzysta, wiem jak się zachowują kierowcy i w zależności od tego czy jadę na rowerze, czy samochodem staram się zachowywać w sposób możliwie przewidywalny. Oczywiście rowerzystów wyprzedzam z dużym marginesem, a jeśli nie jest to możliwe to zwalniam i czekam, a nie robię tego na grubość lakieru. Zanim też ktoś mi zarzuci, że wiecznie krytykuję, to dodam, że jeżdżę samochodem relatywnie dużo przez cały rok, a jakiegokolwiek mandatu nie dostałem od wielu lat. I to nie dlatego że cwaniakuję z batem na dachu, a dlatego że jeżdżę zgodnie z przepisami. Wszystkimi!
Na koniec nie może być też bez dobrych przykładów. I znów nasza niezastąpiona Maja? W ilu to kampaniach społecznych wystąpiła, by dzięki swojej popularności dotrzeć do szerszej świadomości. Z głowy pamiętam następujące: Olimpiady Specjalne, Bezpieczna i ekonomiczna jazda samochodem, Stop zwolnieniom z WF czy ta ostatnia dotycząca stylu życia.
Pamiętaj, nie ważne, czy masz tysiące fanów czy tylko setki. Jeśli ktoś stawia Ciebie za wzór, jeśli ktoś chce iść w Twoje ślady – wykorzystaj to, ale odpowiedzialnie!
A skoro tak wielu z nas dojeżdża setki kilometrów na zawody, to jeszcze wideo. Bardzo sugestywne. Pewnie i tak większość je już widziała:
COMMENTS