Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Przełajowe ściganie zaczyna wchodzić w decydującą fazę. Do mistrzostw Polski zostało niecałe 50 dni, a ten weekend startowy był dla kolarzy bardzo ważny.
Cross Kędzierzyn TriBike – Kędzierzyn Koźle
Pierwotnie w planach nie miałem startu w Kędzierzynie, mimo że mieszkam bardzo blisko to chciałem tego dnia odpocząć. Jednak z racji na to, że z wyścigu na wyścig czuje się coraz lepiej podjąłem decyzję aby wystartować. Tak jak do organizacji wyścigu nie można się przyczepić tak trasa była mało przełajowa. Długie szutrowe proste to na pewno nie jest to na co czekają kolarze pod koniec listopada. Szkoda.
Ja tego dnia czułem się nieźle, ale tylko nieźle – brakowało “tego czegoś”. 2. miejsce w juniorze za plecami Jakuba Musialika jest jednak dobrym wynikiem, z którego jestem bardzo zadowolony.
Super Puchar Polski, Bryksy Cross UCI C2 – Gościęcin
Ściganie w Gościęcinie to tradycja, swego rodzaju kult i obowiązek. 26. edycja Bryksy Cross w tym roku była o tyle ciekawsza, że nadano jej, jako jedynemu wyścigowi w naszym kraju, rangę UCI C2 – co przyciągnęło na start zawodników z całej Europy.
Trasa w stosunku do ostatnich lat niewiele się zmieniła, niestety tego dnia była zupełnie sucha, a szkoda. Wyścig juniorów był bardzo wymagający. Od startu uformowała się kilkuosobowa grupka, w której tempo nadawali Francuz Mateo Jot oraz Duńczyk Gustaw Wang. Aby liczyć się w walce o podium tego dnia trzeba było trzymać tempo tej grupy. Niestety mi ta sztuka się nie udała i po głupim błędzie technicznym (upadek na schodach) straciłem kontakt do 6-osobowej czołówki.
Większość wyścigu jechałem samotnie, pod koniec dojechał mnie jeden z zawodników. Przedostatnie okrążenie odpocząłem na jego kole i zaatakowałem na kilkaset metrów przed metą wjeżdżając na nią jako 7 zawodnik, będąc tym samym 4 najlepszym Polakiem w stawce.
To jednak nie jest wszystko – chciałbym serdecznie pogratulować i podziękować organizatorom niedzielnego wyścigu. Organizacja stała na najwyższym poziomie, trasa jak zwykle świetnie przygotowana, a nagrody zdecydowanie najwyższe w Polsce. Wielkie Chepau Bas dla Jana Pateraka i całej załogi!
Po wyścigu miałem przyjemność zamienić kilka słów z gośćmi z Belgii – Wietse Bosmans oraz Seppe Rombouts zajęli kolejno 1. oraz 3. miejsce w elicie, obaj bardzo zachwalali niedzielny wyścig, zarówno pod kątem organizacji jak i trasy, a Bosmans użył stwierdzenia, że wyścig był lepiej zorganizowany niż imprezy na Słowacji czy w Szwecji.
COMMENTS