Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Takiej dawki MTB w tym roku nie było i już nie będzie. Kto nie załapał się na Mazovia 24H Marathon organizowaną w Zagnańsku przez Cezarego Zamanę i lokalne władze, ten ma czego żałować.
Jazda przez dzień i noc, puszczanie wianków, regionalne przysmaki i cała moc pozytywnych emocji wśród zawodników oraz kibiców.
Tak jak świętojańska noc, tak i Mazovia 24H Marathon jest zjawiskiem, które się przeżywa i doświadcza. Już od chwili wjazdu do plenerowego miasteczka rowerowego zlokalizowanego przy zbiorniku wodnym w Kaniowie daje się poczuć wiszące w powietrzu podekscytowanie zbliżającym się z każdą godziną wyzwaniem. Tę atmosferę podgrzewa sam Cezary Zamana, witający się z zawodnikami, opowiadający o profilu trasy i podpowiadający, jaką strategię obrać na najbliższe godziny. Mimo że setki kolarzy mają się tu zmierzyć ze swoimi ograniczeniami i dotrzeć do ściany swoich możliwości, nie ma wśród nich zawiści bądź rywalizacji.
Nawet start odbywa się przy akompaniamencie śmiechu i radosnych okrzyków, gdy zawodnicy biegli do swoich rowerów. Z czasem jednak, wraz z kolejnymi godzinami i zaliczonymi 15-kilometrowymi pętlami, uśmiech na twarzy zastępować będzie skupienie, koncentracja, wreszcie – zmęczenie. Gdy zawodników dopadają skurcze, w niejednej głowie świta pytanie „czy aby na pewno dam radę?”. Wraz z rozpoczęciem się mroku, kończą się żarty: trzeba teraz koncentrować się podwójnie, pilnować rytmu pedałowania i jeszcze uważniej wypatrywać terenowych przeszkód. W lesie błyskają śmigające lampki, w miasteczku zapala się ognisko, przy którym szybko gromadzi się grupa kibiców i przy którym zawsze można kogoś spotkać. Masażystki mają ręce pełne roboty, usuwając zmęczenie z mięśni zawodników. Równie zajęte są Florianki, czyli panie z lokalnego Koła Gospodyń Wiejskich, które już szykują swoje popisowe, charakterystyczne dla Kielecczyzny dania. Sprawdzona ekipa AJ’s Fenwick’s bez chwili przerwy zapewniała techniczny serwis rowerowy, czyszcząc, smarując oraz regulując poszczególne komponenty. Błyskające zza drzew światła przymocowanych do kierownic reflektorów dają znać, że toczy się tam zacięta sportowa walka.
Najkrótsza noc w roku dla zawodniczek i zawodników ścigających się w Mazovia 24H Marathon jest paradoksalnie nocą najdłuższą. Po którejś z rzędu zaliczonej pętli jazda staje się coraz bardzij wymagająca. Kolejne godziny upływają coraz wolniej, jakby na złość kolarzom, którzy z utęsknieniem wypatrują świtu. Jest ciężko, a psychofizyczny kryzys przychodzi w okolicach godziny trzeciej nad ranem. Z rundy na rundę podjazdy szutrowe stają się coraz większe, a długie singlowe zjazdy robią się coraz szybsze i niebezpieczniejsze.
„Głowa poddaje się jako pierwsza” – mówi Cezary Zamana, który od chwili startu i przez całą noc wspiera herosów. „Dlatego wraz z zespołem robimy co w naszej mocy, aby każdy startujący wiedział, że w niego wierzymy. Przykładam wielką wagę do tego, by do dyspozycji zawodników było komfortowe zaplecze. Starannie dobieram catering, ściągam tutaj sprawdzonych masażystów, dbam też o wygodę kibiców i osób towarzyszących” – zapewnia dyrektor sportowy Mazovia 24H Marathon. Aby uczynić zawody jeszcze atrakcyjniejsze, w sobotnie popołudnie na terenie miasteczka rowerowego zorganizowano wyścigi rowerowe dla najmłodszych. W szranki stanęło kilkudziesięciu małych sportowców.
„Do współpracy przy Mazovia 24H Marathon zaprosiłem sprawdzonych partnerów. Bez nich tak skomplikowane przedsięwzięcie po prostu by się nie udało” podkreśla kolarski mistrz Polski. „Bardzo dziękuję za zaangażowanie Urzędowi Gminy Zagnańsk oraz Zagnańskiemu Stowarzyszeniu Rowerowemu Bartek” – zaznacza organizator tego wydarzenia na kilka chwil przed dekoracja i wręczeniem nagród. Profesjonalne lampki STREAK, dające mocne światło (nawet do 1000 lumentów), a przy tym gwarantujące pełną widzialność oświetlenie rowerowe ufundowała polska firma Dadelo.
Przemysław Gierczak w Solo 24H przejechał 465 km i w kategorii open pokonał drugiego na mecie Patryka Białka o ponad 30 km. W kategorii Duo 24H znakomity wynik zrobili Wójcik Mirosław z Danielem Smolarzem – ich team GOMOLA TRANS AIRCO z wynikiem 525 km pokonał Bike Room Team aż o 50 km.
Natomiast największe emocje były w kategorii Quatro między zwycięską drużyną Go Sport Scrapper Team a KAMYK RADZYMIN 24QM1 TEAM. Różnica między nimi wyniosła jedyne 27 sekund, a oba zespoły przejechały taką samą ilość 35 okrążeń.
Potwierdzeniem, że wszystko się udało tak, jak trzeba jest uścisk dłoni każdego ze startujących i wręczenie pamiątkowego medalu. To najlepszy dowód na to, że miniony weekend w Zagnańsku nie był snem.
WYNIKI MAZOVIA 24H MARATHON
Solo kobiety 12H
1. Bednarczyk Bożena Grębki/BIKEHOLIC TEAM, 9 okrążeń
2. Kłudkiewicz Antonina Stare Babice/IFON KolarzKlub, 8 okrążeń
3. Pogorzelska Justyna LESZCZYNY/Marudaskład, 6 okrążeń
Solo mężczyźni 12H
1. Zalewski Robert Warszawa-Ursynów/BokserskAutoserwis Bike Team, 14 okrążeń
2. Reszke Marcin Łódź/BRAZERS, 14 okrążeń
3. Barczak Wojciech Bydgoszcz, 13 okrążeń
Solo kobiety 24H
1. Chmielewska Magda Kętrzyn, 15 okrążeń
Solo mężczyźni 24H
1. Gierczak Przemysław Opoczno / Hurom Sławno Accent, 30 okrążeń
2. Białek Patryk Jasienica / KAMYK Radzymin MTB TEAM, 28 okrążeń
3. Mikołajczyk Marcin GAŁKÓW MAŁY, 28 okrążeń
DUO 24H
1. GOMOLA TRANS AIRCO Wójcik Mirosław, Smolarz Daniel
2. BIKE ROOM TEAM Korgul Marcin, Jarosiński Mateusz
3. iWorldService Tkaczyk Maciej, Pazyna Izabela
QUATRO 24H
1. GO SPORT SCRAPPER TEAM Barabasz Michał, Sotyn Marcin, Celiński Marcin, Kleps Michał
2. KAMYK RADZYMIN 24QM1 TEAM Mrowiński Adam, Surdyk Maciej, Dobrzyński Michał, Uczkiewicz Jarek
3. BIKE EXPO NARODOWY TEAM Romanovski Valerjan, Stępień Tomasz, Chojnacki Artur, Krupa Adrian
COMMENTS