Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Weekend 25-26 sierpnia upłynął pod znakiem ścigania w maratonie łamane przez XC. Jeśli chodzi o Cyklokarpaty to wciąż liczyłem się w walce o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Open, więc na starcie nastawienie bojowe, pogoda dla mnie super, bo tuż przed startem przestało padać i było rześko, więc ściganie zapowiadało się przyjemnie. Kolejna sprawa to to, że było mokro i ślisko więc dla mnie bomba.
Po starcie na pierwszym podjeździe zacząłem mocno jechać za pierwszą dwójką z CST, ale przed wjazdem w teren spora grupa zawodników mnie przegoniła tworząc grupkę, z której na całej trasie przeganiałem zawodników zostających z różnych przyczyn z tyłu. Dzięki temu prawie do mety jechałem na 3 miejscu Open, niestety jakieś 300 metrów przed metą na zjeździe DH nie zauważyłem skrętu i pojechałem w złą stronę, przez co straciłem jedno miejsce dojeżdżając na metę 4 Open Mega. Ogólnie walczyłem na ile mogłem, jednak gdy już wiedziałem że o zwycięstwie mogę zapomnieć, to drugą połowie dystansu przejechałem spokojnie oszczędzając się, bo w głowie miałem już zaplanowany wyścig w Tarnowie na XC.
Na mecie dekoracja, ogarnięcie sprzętu i kierunek Tarnów gdzie się przespałem. Niedziela przywitała zawodników ciągłą ulewą, a trasa na Górze Świętego Marcina w takich warunkach jest sporym wyzwaniem, ale co tam – jedziemy! W końcu to warunki w których radzę sobie całkiem nieźle mimo opon Fast Traków – dla niektórych tylko na szutry, dla mnie opona do wszystkiego.
Po maratonie noga trochę umęczona, ale całkiem niezła – chłopaki wystartowali bardzo mocno. W las wpadam pierwszy od razu robiąc przewagę. Dalej jadąc sam pokonywałem trasę zdecydowanie szybciej niż chłopaki jadąc grupą za mną, co dało mi po pierwszej pętli jakieś 20 sek. przewagi. Na drugiej pętli zrobiłem przewagę w okolicach minuty do półtorej i już nie forsując się kontrolowałem wyścig do samej mety. Mimo że miałem spore problemy z napędem w tym błocie, to mogłem spokojnie robić swoje. Puchar Tarnowa dla mnie jest tak fajną imprezą, że mimo takich warunków zawsze sprawia mi wiele frajdy i lubię się tu, brzydko mówiąc, zgnoić. Ale to jest właśnie MTB!
Fajnie że przy okazji udało się wygrać wyścig Elity i przy tym klasyfikację generalną. Podsumowując, był to dla mnie udany weekend a to, że w sobotę nie wygrałem, cóż, byli lepsi.
fot. Karolina Gajda
COMMENTS