Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Nie wiem co było pierwsze, czy jajko czy kura? Ale wiem na pewno, że najpierw było XC a później maratony. Dlatego tak uparcie będę zawsze ścigał się tam.
Piękną i upalną niedzielę spędziłem w Bartoszycach. Świetnie się bawiąc na Górze Zamkowej podczas dziesiątej już edycji tego wyścigu. Tak wiele dobrego słyszałem na temat trasy, że tym razem sam zdecydowałem się ją sprawdzić.
Już na objeździe trasy wszystkie pozytywne opinie zostały potwierdzone. Ciężka, kręta, techniczna i bardzo wymagająca trasa. Bardzo krótka runda, którą pokonywaliśmy trzynaście razy. Dzięki temu kibice mogli nas widzieć z bliska przez cały czas trwania wyścigu. Naprawdę wielkie brawa dla organizatorów Stowarzyszenie „Dolina Róż” i Klub kolarski RANT. Na następnej edycji melduję się na pewno. Przy okazji dziękuję za pozytywne rozpatrzenie mojej prośby o poprowadzenie trasy przez bardzo technicznego dropa :) Wyścig XC bez dropa, to tak jak maraton bez balonów ;)
Sam wyścig był bardzo ciężki, upał dodatkowo mocno utrudniał nam ściganie. Już na pierwszej rundzie zdobyłem w miarę bezpieczną przewagę, którą udało mi się utrzymać aż do mety. Wyścig wygrałem z czego jestem bardzo zadowolony.
Podczas kolejnego weekend po prawie 20 latach wracam na Uphill Race Śnieżka, sprawdzę jak wygląda stan kostki na tylu latach ;)
fot. Foto-Kiler
COMMENTS