Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Wyjazd z moją drużyna zaplanowaliśmy już na tydzień przed wyścigiem. Wszystko po to, aby dobrze zapoznać się z elementami trasy oraz aby przed samym startem solidnie potrenować. Organizacja wyjazdu przebiegała zgodnie z planem, a ja mogłem tylko i wyłącznie skupić się na treningu. Chwilę już jeżdżę, ale takiego spokoju przed wyścigiem nie miałem dawno. Trasy do treningu przygotowane przez Prezesa Marka Bibliwa idealnie wpisywały się w charakterystykę wyścigu. Pogoda śliczna, teren ciężki, nic tylko cieszyć z się jazdy.
Atmosferę wyścigu poczułem wraz z odebraniem numeru. Już wtedy wiedziałem, że to nie żaden „ ogórek”. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Sobota to dzień startu. Z racji, że byłem po raz pierwszy na tym wyścigu musiałem zadowolić się startem z ostatniego sektora. Część trasy zapoznałem na treningach i wiedziałem, że łatwo nie będzie. Postanowiłem dość mocna zacząć, aby na pierwszym 5 km podjeździe minąć jak najwięcej zawodników. I tak przez pierwsze 15 km ciągle mijałem tłumy zawodników, co nie ułatwiało mi jazdy. Bufety przygotowane przez naszą ekipę zostały perfekcyjnie. Szybka wymiana bidonów i można jechać dalej.
Przez cały wyścig czułem się naprawdę dobrze. Trasę 60km i 3300 w pionie pokonałem z czasem 3:57 co dało mi trzecie miejsce open i drugie w kategorii.
Z wyniku jestem zadowolony, ale pozostaje mały niedosyt. Warto wspomnieć, że wyjazd byłby niemożliwy gdyby nie mój sponsor Cukiernia Krzysztofa Wenty! Dzięki bardzo Krzychu!
COMMENTS