Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Start w Cyklokarpatach w Kluszkowcach z pewnością na długo pozostanie w mojej pamięci. Po pierwsze ze względu na świetny wynik a po drugie ciekawej trasy jaką przygotował organizator. Startowałem kilka lat temu na Pucharze Polski w Kluszkowcach i nie pamiętam, aby tamta trasa była tak wymagająca jak obecna. Sam dystans i przewyższenia na trasie mówią o skali trudności : około 3000 m na 82 km to sporo. Do tego podjazdy, na których brakowało przełożeń i techniczne zjazdy, które spokojnie mogą konkurować z tymi z większości tras XC. W moim odczuciu każdy kto ukończył ten maraton zasługuje na słowa uznania.
Jeżeli chodzi o przebieg rywalizacji, to na wyścig przyjąłem strategię jazdy swoim tempem, bez oglądania się na rywali co przyniosło oczekiwany skutek. Pierwsza godzina maratonu zleciała w całkiem przyjemnym tempie i z fajnymi widokami (m.in. na zalew czorsztyński). Do tego czasu nie wiedziałem który jadę i z jaką stratą do liderów. Po ok. 15 km zacząłem zbliżać się do czuba wyścigu Giga, w którym mocne tempo nadawali Łukasz Chalastra, Piotr Truszczyński i Mateusz Rejch. Zjazd na około 20 km zmienił kolejność na trasie. Teraz to ja prowadziłem z kilkusekundową przewagą nad Mateuszem i Piotrkiem. Łukasz z kolei miał defekt, który wykluczył go z walki o zwycięstwo. Z kolejnymi kilometrami przewaga nad rywalami powiększała się. Druga część wyścigu była więc walką przede wszystkim z samym sobą i skurczami, które dawały o sobie znać podczas ostatniego podjazdu pod Lubań. Po prawie 4,5 godziny dotarłem na metę na pierwszym miejscu Open z czego jestem mega zadowolony.
Wysoki poziom sportowy, dobra organizacja oraz przede wszystkim wymagające górskie trasy są powodem dla którego na pewno pojawię się jeszcze w tym roku na trasach Cyklokarpat.
COMMENTS