Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Jeśli wziąć pod uwagę licencje to kolarstwo w Polsce stoi przede wszystkim szosowymi mastersami, których jest około tysiąca. Jeśli wziąć pod uwagę NPRK oraz dzieci które regularnie startują na różnego rodzaju wyścigach, które chcą zostać Majką, Mają, Kwiatkowskim czy Saganem można liczyć w tysiącach. Ale niestety jest takie powiedzenie, że „dzieci i ryby głosu nie mają”. A szkoda, bo mogłoby z tego wyjść coś dobrego. Najwięcej jednak, jakby nie liczyć, jest „kolarzy górskich”. Ludzi, którzy mają rower górski, mniej lub bardziej regularnie startują w maratonach i którzy coraz częściej tworzą sformalizowane drużyny rejestrując chociażby stowarzyszenia. Tysiące ludzi, którym rower (górski, a ostatnio też coraz częściej szosowy) jest bliski i którzy często na szczeblu lokalnym robią naprawdę dużo w temacie promocji chociażby tzw. zdrowego trybu życia.
– – –
Dwa lata temu podczas Konferencji kalendarzowej w Pruszkowie rozmawialiśmy w gronie osób, które dziś w większości wchodzą w skład Komisji MTB. Wtedy też w rozmowę włączyli się Andrzej Piątek i Wacław Skarul. Rozmowa dotyczyła ogólnie rzecz biorąc perspektyw i pomysłów na rozwój MTB w kraju.
Pamiętam jak dziś co wtedy wszyscy tam stojący usłyszeliśmy z ust Andrzeja Piątka – „My w Pruszkowie mamy tylko zaplecze administracyjne, kolarstwo w Polsce tworzą wszyscy zaangażowani w dyscyplinę. A PZKol jest otwarty na wszelkiego rodzaju pomysły, rozwiązania itp…”
Dlaczego o tym piszę? Bo idą wybory. Wybory, które wyłonią nowego Prezesa oraz Zarząd odpowiedzialny za to jak ze strony instytucjonalnej będzie wyglądało kolarstwo przez najbliższe cztery lata. Gdzie i jakie środki zostaną pozyskane oraz w jaki sposób odbędzie się ich podział na dyscypliny. Ale nie chodzi tylko o pieniądze. Chodzi także o ogólną atmosferę wokół kolarstwa.
Osoby, które znają mnie prywatnie wiedzą, że na przestrzeni ostatnich lat kolarstwo stało się moją pasją. Wielką pasją. Wiedzą też, że jest to dla mnie tylko i wyłącznie hobby, bo – jak wiele osób w tym środowisku – utrzymuję się z pracy w kompletnie innej branży.
Moje zaangażowanie w kolarstwo zaaowocowało m.in. tym portalem, gdzie staramy się łączyć całą społeczność związaną z maratonami, cross country czy etapówkami. Wychodzi to nam coraz lepiej :)
Między innymi swego czasu poświęciłem wiele czasu i niestety także nerwów na to, by Puchar Polski w maratonie MTB był imprezą ogólnopolską rozgrywaną w ramach większości krajowych cykli, także, ale nie tylko w górach. W pierwszym roku się udało, ale już w połowie sezonu z niejasnych dla mnie przyczyn zostałem od tego projektu odsunięty. Trochę na zasadzie „Murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść”. Na chwilę obecną przyszłość PP XCM jest więcej niż mglista.
Tak samo jak mgliste ogólnie są wszelkie kwestie związane z kolarstwem górskim. Ze strony środowiska jest zaangażowanie, jest chęć działania, ale aktualne władze Związku (kandydaci na prezesa oraz członków zarządu) od tygodni są już na etapie zbierania sił przed wyborami i walki o stołki, a nie o kolarstwo jako takie.
W tym miejscu chciałbym odnieść się do wspomnianych wcześniej słów AP i bardzo konkretnej sytuacji sprzed kilku tygodni.
Każdy kto (jeszcze) ma Andrzeja Piątka w znajomych na FB ma możliwość obserwować jak wiele treści na temat kolarstwa publikuje. Treści, które w mojej ocenie, zwłaszcza ze względu na pełnioną przez niego funkcję Dyrektora Sportowego, powinny być przynajmniej w części publikowane na fanpage PZKol. Jednak nie są. Tak samo jak relacje na żywo z MŚ w Doha, które streamował przez większość dni rywalizacji na swoim prywatnym profilu.
Wydało mi się, że z korzyścią dla wszystkich byłoby gdyby raz na jakiś czas taki surowy materiał pojawiał się na fanpage PZKol o czym postanowiłem napisać w komentarzu pod jedną z relacji. Mój komentarz zaczął zbierać lajki poparcia innych osób. Niestety nie długo, bo mój wpis został usunięty, a moje konto zostało zbanowane i już nie jest mi dane obserwować kolarskiej propagandy.
Może i dobrze… W każdym razie – Andrzej Piątek, człowiek o ogromnym darze zjednywania sobie ludzi, dysponuje równie ogromnym darem eliminowania ze swojego otoczenia osób, które mają śmiałość mieć choćby odrobinę odmienne od niego zdanie i mogłyby przeszkodzić mu w realizowaniu jedynej słusznej wizji.
Jeśli prawdą jest to, co swego czasu powiedział w tok.fm (link) deklarując chęć kandydowania na prezesa PZKol to ja dziękuję i wychodzę.
Polskie kolarstwo dzięki ostatnim sukcesom jest na fali jak nigdy wcześniej. Potrzebuje osoby, która wykorzysta ten potencjał umiejętnie pozyskując sponsorów, ale przede wszystkim angażując szeroką kolarską społeczność, prowadząc dialog i działając na rzecz ogólnie pojętego interesu.
COMMENTS