Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Lepszego scenariusza nie mogłam sobie wyśnić- sezon startowy 2016 to jak dotąd mój najlepszy. Powołanie do kadry na Mistrzostwa Europy na Łotwie, gdzie zajęłam 4 miejsce, późnej udział w Mistrzostwach Świata we Francji, i wreszcie złoty medal Mistrzostw Polski w Maratonie MTB. Gdyby rok temu ktoś mi powiedział, że tak ułoży się ten sezon, pewnie nie uwierzyłabym.
Rok 2016 był przełomem, a to wszystko za sprawą Mateusza Rybczyńskiego- mojego trenera. Nasza współpraca zaczęła się w listopadzie ubiegłego roku, kiedy to poprosił mnie o spotkanie. Otrzymałam propozycję reprezentowania klubu Duda-Cars TP-LINK Rybczyński-Bikes. Mateusz przedstawił mi warunki naszej współpracy i zaproponował opiekę trenerską. Muszę przyznać, że wyglądało to bardzo sensownie, wszystko profesjonalnie zaplanowane. Fakt był jednak taki, że już wcześniej planowałam zakończyć swoją przygodę ze ściganiem- a tu nagle taka propozycja. Potrzebowałam kilka dni na zastanowienie. Odpowiedź rzecz jasna nie mogła być inna- TAK! Przemawiała przeze mnie duża ciekawość tego, co mogę w kolejnym roku osiągnąć, poddając się treningowi Mateusza Rybczyńskiego.
Pod koniec listopada poznałam swój plan treningowy i od początku grudnia zaczęłam go wdrażać w życie. Łatwo nie było, z każdym tygodniem wzrastała liczba jednostek i godzin. Wiedziałam jednak, że powtarzalność i systematyka są tu bardzo ważne.
Sezon rozpoczęłam wyścigiem w Dolsku (Gogol MTB), gdzie zajęłam pierwsze miejsce wśród kobiet- również w klasyfikacji Open uplasowałam się wysoko. Kolejne starty- Skandia Maraton w Warszawie, Krakowie- tylko potwierdzały moją świetną dyspozycję. I wtedy zapadła decyzja o moim udziale na Mistrzostwach Europy w Maratonie MTB. Byłam bardzo podekscytowana tym faktem, ale i zaskoczona. Cele postawione na rok 2016 nie były aż tak wygórowane- zwłaszcza że trenuję dopiero rok. Wtedy musieliśmy szybko wyrobić licencję ELITE, pojechać na Łotwę i dać z siebie aboslutnie wszystko. Myślałam sobie „taka okazja może mi się już nie powtórzyć“. Czwarte miejsce zapewniło mi bezpośrednią kwalifikację na Mistrzostwa Świata we Francji- tu niestety ściganie zakończyło się bardzo szybko przez upadek i defekt roweru. Nie mniej jednak dużo wyniosłam z tego wyjazdu.
Po powrocie do Polski, gdy emocje opadły zdałam sobie sprawę, że wielkimi krokami zbliżają się Mistrzostwa Polski w Maratonie MTB. Pierwotnie miałam się tam ścigać w amatorach, a tu przyjdzie mi walczyć z najlepszymi zawodniczkami w Polsce w kat. ELITE. Zatem te kilka tygodni poświęciliśmy na przygotowania do tego startu. Trzeba było popracować nad moimi słabymi stronami m.in. techniką jazdy po górach. Czasu nie było zbyt wiele, ale zrobiłam wszystko co w mojej mocy, żeby na ten dzień być w najlepszej formie.
Złoty medal Mistrzostw Polski uważam za mój największy jak dotąd sukces sportowy. Dzień w którym tak mocno o niego walczyłam zapamiętam bardzo długo. Z pewnością nie zrobiłabym tego, gdyby nie wsparcie jakie na każdym kroku otrzymuję od trenera, zawodników klubu Duda-Cars TP-LINK Rybczyński-Bikes, rodziny i znajomych.
Tydzień temu zakończyłam swój sezon startowy finałowymi edycjami wyścigów w Kwidzyniu (Maraton Lang Team MTB) oraz w Wolsztynie (MTB Kaczmarek Electric). Zarówno w jednym, jak i w drugim cyklu zajęłam 1. miejsce w klasyfikacji generalnej.
Wiele osób pyta mnie: „I co dalej? Jakie plany na dalsze lata?“. A ja jedno wiem na pewno- rower zawsze był, jest i będzie moim hobby, sposobem na aktywne spędzanie czasu. Trenowanie, starty w wyścigach, rywalizacja- mnóstwo ekscytujących chwil- dla mnie to życiowa przygoda. Za kilka miesięcy kończę studia i nie wiem jak dalej potoczy się moje życie, dlatego też ciężko mi planować przyszły sezon startowy i stawiać kolejne cele.
COMMENTS