Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Przy okazji wyścigu kontrolnego w Rio pytaliśmy zawodników i zawodniczki o wrażenia z wyścigu, podsumowanie sezonu i najbliższe plany. Oto co powiedziała nam Maja Włoszczowska:
Jakie są Twoje wrażenia z trasy, na której za rok będziecie walczyć o olimpijskie medale? Zwłaszcza porównując ją do tras, które dobrze znamy z Pucharów Świata.
Trasa jest w 100% stworzona sztucznie, ale widać, że jej budowniczy starali się wykorzystać jak najwięcej naturalnych przeszkód jakie znaleźli (np. duże skały). Zdecydowanie bardziej przypomina ona trasę Igrzysk Olimpijskich w Londynie niż trasy Pucharu Świata. Te są zdecydowanie bardziej „naturalne”. Jeśli chodzi o trudne elementy techniczne nie ma to tak naprawdę znaczenia – czy naturalne, czy sztuczne wymagają techniki. Największą różnicę odczuwa się na łatwych odcinkach. Na naturalnych trasach zawsze znajdzie się korzeń czy kamień wybijający z rytmu. Tutaj ścieżki są wygładzone, ubite, twarde. Spory problem sprawiają proste zakręty, ze względu na brak przyczepności na sypkim piachu.
Cała trasa jest jednak bardzo ładna. Przyjemna do jazdy (no… może poza październikowymi temperaturami). Łatwa do pokazania w telewizji i łatwo dostępna dla kibiców. Niczego jej nie brakuje. Są krótkie podjazdy, jeden długi, wymagające fragmenty techniczne, dropy, jumpy. Wszystko zbudowane bardzo malowniczo.
Spoglądając wstecz na sezon 2015 który wyścig zapamiętałaś najlepiej, a co było największym sukcesem?
Z pewnością Andorę. To był zdecydowanie najcięższy wyścig sezonu. Grząski teren po deszczu oraz mała ilość tlenu na wysokości sprawiły, że wszyscy cierpieli bardziej niż na jakiejkolwiek innej trasie. Do tego dystans – ponad regulaminowy czas – zrobił swoje. Dla mnie wyścig słodko-gorzki. Wielkim sukcesem było trafienie z formą. Świetny start, jazda na medalowej pozycji. I niestety wielka porażka – defekt, który wykluczył mnie z walki o medal. Sukcesem był też na pewno medal Igrzysk Europejskich w Baku, które były dla mnie imprezą nr 2 po Mistrzostwach Świata.
Teraz dla kolarzy czas na zasłużone wakacje. Kiedy wsiądziesz ponownie na rower?
Ostatnimi laty zimy mamy łagodne, więc zamiast nart biegowych najpewniej zimowy trening oprę właśnie na rowerze. Zaczynam pod koniec listopada.
Skoro mowa o kolejnym sezonie, to wiesz już gdzie i kiedy pierwszy start?
Kalendarz jest w trakcie tworzenia. Już jest wstępny zarys, ale jeszcze nie chcę zdradzać szczegółów. Wiem natomiast gdzie sezon skończę :). Już teraz zapraszam do Jeleniej Góry 10-11 września na wyścig HC dla zawodowców oraz maraton dla amatorów. Już teraz sporo gwiazd potwierdziło mi swój start, więc będzie świetne widowisko!
fot. Armin Kustenbruck
COMMENTS