Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Wszyscy jako pierwsza docelową imprezę w tym sezonie obrali chyba Akademickie Mistrzostwa Polski, dlatego też rywalizacja na tej ciekawej trasie była trudna. W sobotę wykręciłem 7 czas co dawało nadzieje na minimum pierwszą 10 w niedzielnym wyścigu. Trasa bardzo fajna, chociaż troszkę zmieniona względem zeszłego roku, można by rzec ułatwiona i ta pogoda! Wierzcie lub nie było naprawdę sucho. Start bardzo mocny i niestety nieudany po kraksie M. Jeziorskiego, który od razu zerwał łańcuch, mocne zaciśnięcie hebli, omijanie i trzeba było nadrabiać straty. Później niestety pech na pierwszym okrążeniu z dwukrotnie spadającym łańcuchem (nowość dla mnie w tym sezonie) i utrata bezpośredniej rywalizacji. Szkoda, bo gdy wszystko jest ok i widząc „wroga” jedzie się szybciej, a tak cały wyścig przejechałem samotnie. Do tego doszło spadające ciśnienie z przedniej opony co spowalniało na zakrętach. Na mecie 9-ty trochę z niedosytem. Ambicje były większe, udało się tylko tyle. Organizator się spisał, chociaż wiele osób była zaskoczona spora liczbą okrążeń. Ja miałem akurat niespodziewanie taki dzień, że na podjazdach szału nie było, ale mogłem jechać długo, więc jeszcze jedno okrążenie i może udało by się wykończyć najbliższych rywali. Drużynowo zajęliśmy 2 miejsce zarówno w męskiej, jak i kobiecej klasyfikacji. Podsumowując. Nie jest źle, mogło być lepiej i pewnie jeszcze będzie.
COMMENTS