Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Polski Związek Kolarski podał skład reprezentacji Polski na Mistrzostwa Europy w maratonie MTB, który w najbliższą niedzielę zostanie rozegrany w niemieckim Singen:
[fb_embed_post href=”https://www.facebook.com/PZKol/posts/986166021396410/” width=””/]
W składzie kadry mamy wszystkich trzech zawodników 4F Scott Racing Team (Gorycka, Konwa, Żur) oraz Krzysztofa Krzywego z Nexus Team.
Mężczyźni
Trasa tegorocznych mistrzostw liczy 98 km należy do szybkich i jak czytamy w komunikacie prasowym organizatora wymaga odpowiedniej taktyki. Drużynowej taktyki. Na starcie stanie m.in. duet z ABSA Cape Epic – Christoph Sauser i Jaroslav Kulhavy (Specialized Racing). Dla Sausera to będą prawdopodobnie ostatnie ME w jego długiej karierze – dlatego zapowiada, że da z siebie 110%. Kulhavy zapowiada pracę tylko na 90%, bo przygotowuje się do PŚ, który już za dwa tygodnie w Czechach. Wygląda na to, że wszystko będzie zależeć od taktyki w drużynach.
Karl Platt uważa, że „jeśli Jaro jest w takiej formie jak podczas Cape Epic i zdoła uciec, to na pewno dowiezie tą przewagę do mety. Dla całej reszty stawki wszystko zależy od tego ile osób utrzyma się w czołówce na pierwszym (z dwóch) okrążeniu.” Dalej dodaje: „Mając w drużynie dwóch czy trzech zawodników można dobrze to rozegrać”. Platt jeździ w Team Bulls, gdzie obok niego na starcie staną Urs Huber oraz Tim Bohme.
Topeak Ergon wystawia Alabna Lakatę oraz Kristiana Hynka. Lakata triumfował na ME XCM w 2013, Hynek w 2012.
„Moja forma jest coraz lepsza. Wygrałem w Singen już dwukrotnie, więc tegoroczne zwycięstwo byłoby trzecim. To nie będzie jednak łatwe – zarówno ze względu na trasę, jak i stawkę zawodników” – mówi Lakata.
Trzecim zawodnikiem Topeak Ergon będzie Robert Mennen, który razem z Hynkiem w 2014 triumfował na Cape Epic. Tak mówi przed startem: „Czuję się bardzo pewnie, więc będę jechał tylko na siebie. Nie mnie jednak oczywiście będziemy starać się wykorzystać siłę naszej drużyny”.
Kobiety
Największą niespodzianką na liście startowej ME XCM wśród kobiet jest Jolanda Neff, która jak sama mówi: „Nie mam doświadczenia w jeździe na długim dystansie, a sam start jest dość spontaniczną decyzją”. Neff w sobotę wystartuje w BMC Racing Cup w Solothum, a następnie w niedzielę w Singen na trasie liczącej 80 km. „Wydaje mi się, że to będzie dla mnie dobry trening. Zdecydowałam się na start, bo jest nie tak daleko do miejsca gdzie mieszkam. No i w sumie sama nie wiem czego oczekiwać po tym starcie. Trzeba poczekać i zobaczyć.”
Na liście startowej wśród kobiet m.in. Gunn Rita Dahle Flesja (Mutlivan Merida), która uważa, że Neff w Signen będzie szybka. „Nie ma znaczenia, że będzie miała w nogach sobotni wyścig cross country. Jolanda ma za sobą starty na szosie, a to oznacza, że ma moc.” O sobie mówi: „Jadę po medal. Nie mogę oczekiwać więcej. Wszystko zależy też oczywiście do dnia. Jestem w stanie walczyć o złoto. Oczywiście wolałabym dużo bardziej techniczną trasę, ale muszę przyznać, że generalnie lubię różnorodność. To właśnie wielka zaleta kolarstwa górskiego.”
Z apetytem na medal do Singen przyjeżdża także Sabine Spitz. Trzykrotna medalistka Igrzysk Olimpijskich jest pewna siebie: „Przygotowania poszły dobrze. Dlatego też forma powinna też być dobra. Dotychczas starty w Singen nie były dla mnie najszczęśliwsze. Ale mam nadzieję to w niedzielę zmienić.”
Sally Bigham cztery lata z rzędu zdobywała na ME srebrny medal. Najwyższa pora zawalczyć o złoto. „Zrezygnowałam ze startu w krajowym czempionacie koncentrując się w 100% na przygotowaniach do ME. Trzymajcie kciuki!” – mówi Bigham.
Na liście startowej w ostatniej chwili pojawiła się także Esther Suss (Wheeler iXS). Triumfatorka z 2013 roku nie była pewna swojego startu. Ale towarzyszące Rothaus Hergau Bike Marathon targi Bike Days są ważne dla jej sponsora. Podobnie jak w przypadku Jolandy Neff. Niezależnie od momentu w sezonie Suss będzie walczyć o najwyższe lokaty.
Polacy
Oprócz wspomnianej na początku Kadry Narodowej na starcie kilka polskich drużyn wystawi swoich zawodników. W pełnym składzie pojedzie JBG-2 (Brzózka, Halejak, Kozak, Michałek, Piasecki). Także Mitutoyo DEMA PWR Team wystawia dwóch zawodników – Patryka Kaczmarczyk oraz Łukasza Klimaszewskiego. Na starcie nie zabraknie Dariusza Mirosława (Vimar Martombike Specialized). Swoich sił po raz kolejny spróbuje Bartosz Janowski (Romet MTB Team). Wśród kobiet obok zawodniczek 4F Scott MTB Team, które pojadą w biało czerwonych strojach jest jeszcze jednak Polka – Iwona Szmyd (MT Zoom / Saddle Skedaddle).
W wypowiedziach faworytów słychać jak bardzo ważna jest na tym maratonie taktyka drużynowa. O czerwony pociąg JBG-2 nie ma co się martwić – na pewno zrobią co w ich mocy, by dowieźć w jak najlepszej formie do mety któregoś ze swoich zawodników. Pytanie cz dojdzie do bialo-czerwonego pociągu i czy zawodnicy z Wrocławia oraz Krzysztof Krzywy, Bartek Janowski czy Dariusz Mirosła będą w stanie utrzymać tempo ekipy JBG2, by wspólnie pracować na potencjalny sukces.
Wśród kobiet nie liczyłbym na współpracę między zawodniczkami. Ostatnie starty Moniki Żur pokazały, że na długim dystansie ma znaczącą przewagę na Paulą Gorycką. Tym samym każda z zawodniczek będzie jechać raczej sama na siebie. No chyba, że start w Czechach rozkręcił trochę nogę Pauli i będzie w stanie dotrzymać kroku Monice. Dużym znakiem zapytania jest Iwona Szmyd, która na co dzień ściga się w Wielkiej Brytanii. W 2014 stanęła m.in. na podium Beskidy MTB Trophy.
Tym samym – nie chcemy DNFów, wracajcie z tarczą!
COMMENTS